Nie z kapelusza, jakby się mogło wydawać:-)
Od czasu do czasu w środku nocy zdarza mi się coś polecić do żarcia. Dotąd najczęściej było to żarcie z Wielkopolski, ale królik jest raczej ogólnopolski.
To dzisiejsze mięso jest najczęściej bez smaku, jak kaczka, kurczak, czy królik, z jakichś wielkich ferm ale od czasu do czasu da radę kupić to mięso z mniejszych hodowli, na jakimś placu, w Warszawie na Hali Mirowskiej, i wtedy można poczuć dawnego smaku czar:-) tak czy inaczej, to dzisiejsze mięso nie ma już tego smaku co kiedyś, i warto je zawsze jakoś podrasować.
Jeśli takiego królasa już kupicie, to oczywiście trzeba go posolić, i włożyć na rozgrzany olej, obsmażyć ze wszystkich stron na tyle, żeby można było rozpocząć go smażyć na małym ogniu. Jeśli kupicie królika z wątrobą (królicza jest bardzo smaczna) wtedy nie wkładamy jej od razu na olej, tylko pod koniec podsmażania, razem z boczkiem wędzonym, i nie należy jej solić od razu tylko bezpośrednio przed tym zanim nie podlejecie królika jakimś płynem, żeby zacząć go dusić do miękkości.
Moja propozycja na podlewanie ( na duszenie) królika, to nie wino, broń Was lenin, tylko np wyciśnięty sok z gejfruta i pomarańczy, można wycisnąć dwie pomarańcze, i dwa gejfruty, i tym podlewać duszącego się królika.
Do innego mięsa dodaję, i jabłko i cebulę, ale nie do królika, bo on wymaga wyciągnięcia swojego specyficznego smaku.
Na koniec, robiąc sos, można dodać trochę śmietany 12%. i to wszystko. Do tego pyry lub pyzy.
Do królika pasuje i kapusta słodka, i buraki, ale najbardziej polecam szparagi, na które właśnie zaczyna się sezon.
Inne tematy w dziale Rozmaitości