Wisła została w Krakowie przekręcona przez sędziów, no OK. została, i to bezczelnie, wielokrotnie, i to w tak prestiżowym spotkaniu. Nawet nie tyle ważnym, bo dla Wisły to nie był ważny mecz, dla Legii był bardzo ważny, ale dla Wisły nie, dla Wisły był właśnie prestiżowy.
Druga sprawa, to "projekt" pięćdziesięciu sędziów na meczu. Trzeba sobie śmiało powiedzieć, że to jest kompletny absurd, klapa, i żenada. Chyba najbardziej żenada. Śmieszne jest już to, kiedy oni wychodzą w tunelu, idą jak jakaś dodatkowa drużyna. Żeby jeszcze coś dobrego z tego wynikało, ale nie wynika.
Dla Wisły ważne mecze są w Pucharze Polski, dla Legii, ważne mecze są właśnie teraz, teraz wszystkie mecze dla Legii są na wagę mistrzostwa.
Łatwiej jest popełniać błędy w tak szerokim towarzystwie sędziowskim, niż w wąskiej, zaufanej trójce.
Podczas tego meczu na Reymonta dostałam takiego esemesa: "nie licz na milicyjnych". Pewnie, że nie ale aż mnie poraziło, tak sobie pomyślałam, że z drugiej strony w przyrodzie wszystko się kiedyś wyrówna, najpierw mistrzostwo Polski dla Śląska na swoim boisku, a teraz przyszła Legia i zabrała.
Inne tematy w dziale Rozmaitości
