świątynia ''Złotych Kaczek''
świątynia ''Złotych Kaczek''
zhongguo zhongguo
523
BLOG

DWIE GRANICE

zhongguo zhongguo Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 2

 

Ruili coraz bardziej zaczyna mnie fascynować. Powoli czas tutaj płynie, sympatyczne to miasto jest oazą na moim karawannym szlaku.

  Wypożyczony na jeden dzień rower stał się moim codziennym środkiem lokomocji, dzięki któremu mogę się swobodnie przemieszczać w odległe okolice. Dzisiaj wybieram się ku granicy z Birmą.

W latach 1990, po otwarciu handlu z Birmą Ruili przekształciło się z małego nikomu nieznanego miasteczka w aglomerację o dużym znaczeniu. Przez punkty graniczne przewijają się codziennie wszelkiego rodzaju ładunki, surowce, kamienie szlachetne... i podobno nawet narkotyki.

Udając się do Birmy granicę można przekroczyć w dwóch punktach, ale tylko Chińczycy mogą ją swobodnie przekroczyć. Cudzoziemcy zaś tylko w "oficjalnych" grupach eskortowanych przez przewodników i to ze specjalnym pozwoleniem mogą dostąpić tego przywileju.

 Granica, która znajduje się około 9 km od miasta zwie się Jiegao, jadę do niej na mym wspaniałym rowerze. Po drodze na południowo-zachodnich peryferiach napotykam świątynię "Złotych kaczek", wybudowaną ku czci dwóch złotych przedstawicielek tego szlachetnego gatunku. Legenda mawia, że pewnego dnia kaczki przyniosły dobrobyt błotnistym i niezamieszkanym okolicom. Mieszkańcy z wdzięczności wybudowali tę świątynię.

 

                                                           image

  

Po drodze, skręcając w prawo za skrzyżowaniem, inna światynia. Ta z kolei jest drewniana i zaprasza mnie w swoje progi.

Do granicy w Jiegao dojechać też można mikrobusem spod głównego dworca autobusowego. Od wczesnych godzin porannych aż do zmierzchu kursuje komunikacja wahadłowa. Pojazdy odjeżdzają gdy jest komplet pasażerów.  

  Przy granicy właściwie nic nie ma ciekawego, ale podoba mi się tutejsza pełna życia atmosfera. Stragany z artykułami z Birmy, lemoniada, cygara, thanaka, tamarynowe słodkości i przede wszystkim sklepiki z nefrytową biżuterią i szlachetnymi kamieniami, jak wiadomo Birma z nich słynie.

  Małe birmańskie dzieciaki podbiegają do mnie z wyciągniętą ręką o jałmużnę. Są bardzo uporczywe, nie mogę się od nich odpędzić, w końcu z pomocą przychodzą uliczni sprzedawcy. Na szczęście dzieciaki się oddalają i usadowione na chodniku spożywają wyjęte ze smietników zdobycze. Dowiaduję się, że one codziennie przechodzą przez szparę w ogrodzeniu i szukają pożywienia, jak widać na zdjęciu są bose, nie wiadomo skąd pochodzą.

 

                                                                    image

   Spogladam ze strony chińskiej na mały pas ziemi oddzielający dwóch sąsiadów. Wszystko wydaje się spokojne za kurtyną bambusową. Jiegao jest głównym punktem granicznym, do którego się dociera przejeżdzając przez most nad rzeką Ruili.


                                                   image

    W powrotnej drodze przejeżdzam przez dzielnice będące siedliskiem  emigrantów birmańskich, którzy znaleźli sobie tutaj swój drugi dom. Mam wrażenie, że żyją w ubóstwie, może nawet w ogromnym osamotnieniu, mimo że trzymają się razem. Jedni mają na twarzy to miłe uśmiechające się spojrzenie, inni błąkają się po ulicach w oczekiwaniu lepszego jutra.

 

                                                                    image

 

   Druga granica jest mniej ruchliwa. Nazajutrz jadę autobusem do Wanding, miejsce  leży na zachodzie Ruili.

                                                 image 

Cudzoziemcy nie mogą jej przekroczyć. Panuje tutaj zupełnie odmienna i bardziej spokojna atmosfera. Miejsce jest  mniej interesujące, nic się nie dzieje, prawie nikt nie przekracza mostu dzielącego dwa kraje. Po stronie chińskiej jakaś grupa turystów chińskich "zjechała" na sesję zdjęciową i każdy po kolei chce na pamiątkę się sfotografować. Czekam aż odejdą aby zrobić z kolei moje zdjęcie. Nawet strażnicy graniczni są chętni do małej pogawędki. widać trochę znużeni dłużącym się dniem pracy.

  Chińczycy przeczuwają, że wkrótce u ich południowo-zachodniego sąsiada nastapią zmiany polityczne i gospodarcze. Ten punkt graniczny będzie miejscem bardzo ruchliwym i już teraz przygotowują się do zmian. W okolicy powstały sklepy, restauracje i hotele. Na razie wszystko jest puste, ale cierpliwie czeka na przyszłych klientów i turystów.

  Nie ociągam się tutaj i idę w okolice rzucić okiem na rozciągające się pejzaże i posłuchać elektrycznych odgłosów spiewających świerszczy.


                                                      image

 Pod wieczór powracam do Ruili...

Zobacz galerię zdjęć:

drewniana świątynia
drewniana świątynia sklep z nefrytami okolice w Wanding
zhongguo
O mnie zhongguo

CHINY - to moja pasja i powołanie. KRAJ, w którym jest najwięcej ludzi do polubienia. JĘZYK, HISTORIA, KULTURA, TRADYCJA ... wszystko mnie interesuje. Wśród moich podróży po Chinach losy wiodą mnie tam gdzie jest zawsze coś do odkrycia </&lt NAGRODA ''za systematyczną prezentację kultury chińskiej i budowanie mostów pomiędzy narodem chińskim i polskim'' (2012 rok)"

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (2)

Inne tematy w dziale Rozmaitości