Historyczne wydarzenie w Mandżurii rozpoczęło się ze świadomą premedytacją.
Armia Guandong i Cesarstwo Japońskie zaatakowało 19 września 1931roku Mandżurię. Japońscy oprawcy po stworzeniu rządu marionetkowego nazwanego Mandżukuo okupowali Mandżurię aż do końca II wojny światowej.
19 września w całej prowincji Heilongjiang, rano o godz. 9°° syreny wyją na znak pamięci tych tragicznych dni.
Jesienią 2012 roku jestem w Harbinie świadkiem tych ostentacyjnych alarmów. Mieszkańcy Harbinu pamiętają okrutną inwazję japońską.
Wszyscy manifestowali, jak corocznie idąc spokojnie ulicami starej dzielnicy Daoliqu, po kamiennym deptaku.
W słoneczne popołudnie przechadzając się nad rzeką Songhua spotykamy siwowłosego staruszka. Miły pan bierze nas za Rosjan, których dawniej tutaj dużo mieszkało. Opowiada nam, że w szkole miał rosyjskich kolegów i przy nich nauczył się mówić po rosyjsku. Nawet dużo jeszcze pamięta z tego języka, mimo że Rosjan dawno tutaj już nie ma i nie ma okazji z nimi rozmawiać. Ojciec jego i wuj padli ofiarą japońskiego barbarzyństwa, matka wychowywała sama czwórkę dzieci. Dzisiaj tylko on jeden pozostał z całego rodzeństwa.
Po wymianie kilku zdań, starszy pan radzi nam udać się do odległego o 20 km na południe od Harbinu, „Eksperymentalnego Centrum Japońskiego” zwanego Jednostką 731.
Dzisiaj baraki przerodziły się w muzem. Jest ono dość obszerne, usytuowane na dwóch piętrach z piwnicznymi zakamarkami proponuje zwiedzającym sporo eksponatów, z interesującymi wyjaśnieniami. Znajduje się w nim dużo orginalnych dokumentów, sale i narzędzia tortur są eksponowane ku mieszanym uczuciom nienawiści i przebaczenia.
Wiele przygnębiających zdjęć i gipsowych ludzkich postaci przedstawiających okrucieństwo Japończyków, włącznie z beztialskimi torturami.
W jednej z sal można zobaczyć nagrania wywiadów z byłymi japońskimi oprawcami, niektórzy z nich ze skruchą przyznają się do popełnionych czynów na więźniach. Smutne to realia tamtejszego okresu.
Przedstawiam w ciszy, oddając hołd ofiarom, tylko kilka zdjęć, nazwę je „tych najskromniejszych”, aby nie zaszokować oczu Czytelnika:
To tutaj, w tych obskurnych i zimnych budynkach, od 1939 roku Japończycy przeprowadzali tajne ‘’eksperymenty’’ na jeńcach wojennych, byli nimi Chińczycy, Mongołowie, Sowieci, Koreańczycy i nawet Anglicy.
Ponad 4000 osób zostało tutaj straconych. Ich żywot był okrutny. Skrajne doświadczenia przeprowadzane na więźniach nie miały granic:
· tortury
· wstrzykiwanie zarazków cholery i syfilisu
· wystawianie na mróz i polewanie zimną wodą ‘’więźnia’’
· spalanie żywcem człowieka w piecu lub wrzucanie go do kadzi z wrzątkiem
· celowe otrucia
· symulacja ran wojennych
· wywoływanie zawałów serca i udarów
· aborcje
Igor Newerly w swej powieści ‘’Leśne Morze’’ opisuje fakty pochodzące z tego okresu na terenach Mandżuko, właśnie w okoliczch Harbin’u, gdzie naonczas istniała duża polska diaspora.
Nigdy więcej tego...!
Japonia nadal nie przyznaje się do swych grzechów.
Wychodząc z tego smutnego miejsca napotykam się na grupę japońskich turystów.
Dziwi mnie ich nonszalnckie zachowanie, niemalże jak w galerii groteski. Ich śmiech, pstrykanie zdjęć... podnieca mnie do reakcji.
Nie omieszkam się zwrócić im uwagę, dość agresywnie z mej strony, że to miejsce jest ‘’cmentarzem narodów’’. Nawet im mówię, niech idą do diabła. I tak nic nie rozumieją opentańcy ... ale wyraz mej twarzy jest ostentacyjnie niemiły. Sądzę, że zrozumieli moje nieprzyjazne intencje.
Chińczycy nie darzą sympatią narodu japońskiego. Tutaj w Mandżurii, niemal każda rodzina boleśnie opłakuje swych najbliższych. Mimo że upłynęło 82 lat od tragedii, w całych Chinach natura japońskiego narodu jest niemile widziana, istnieją widoczne antagonizmy wśród młodego pokolenia.
Możemy się o nich przekonać widząc to zdjęcie:
Ogarnęły mnie gorzkie sentymenty...
Inne tematy w dziale Kultura