W naszym domu psy zawsze zajmowały honorowe miejsce, były to sympatyczne i wierne kundelki. Na pierwszym piętrze mieszkał pekińczyk, w sąsiednim domu też kochali się w pekińczykach, mieli ich sporo, jeden umierał i w domu pojawiał się następny. Trudno mi było zrozumieć co ci ludzie widzą takiego niesamowitego w tych spłaszczonych pyszczkach. Pierwszym i ostatnim psem, który mnie ukąsił też był pekińczyk. Lubię te pieski...
Me losy związane z Chinami wzbudziły we mnie zainteresowanie się tą rasą i dlatego proponuję dzisiaj spojrzenie w stronę tej małej psiny, tak uroczej i tak bardzo skrytej będącej psim symbolem Chin i będącej jednocześnie najstarszą psią rasą. Mały piesek świątynny, którego zwinność pozwala bez problemu ganiać po świątynnych zakamarkach, wypędzając z nich złe duchy.
Według legendy piesek-pekińczyk narodził się z miłości lwa do małpy.
4000 lat temu lew zakochał się nieprzytomnie w młodziutkiej małpie. Miłość między tą dwójką zwierząt była jednak niemożliwa, więc zrozpaczony lew poprosił o pomoc czarodzieja Hai Ho, który zaproponował lwu zmniejszyć jego wzrost do rozmiaru swej ukochanej, zachowując godność i odwagę jego rasy. Z ich miłości narodził się ‘’pekińczyk’’, mały piesek lew lub inaczej pies Fu Lin. Piesek zachował odwagę swego ojca, odziedziczył jego inteligencję, a po matce jej złośliwość, słodycz i chwiejący się sposób poruszania. Ich dzieci to przodkowie dziesiejszych mieszkańców Pekinu.
Z racji podobieństwa do lwa, który jest symbolem buddyzmu, pekińczyk w Chinach jest uznawany za święte zwierzę towarzyszące Buddzie i w razie niebezpieczeństwa zamienia się w obronnego lwa. Bezsporne jest, że rasa to stara. Jest już ona nawet wymieniana w starych chińskich tekstach naszego znajomego Konfucjusza i później w pierwszych wiekach naszej ery. Cesarz Gao Zu – fundator dynastii Tang (618-907) otrzymał w darze dwa pekińczyki. Później w 732 roku w jednym z pezentów dla Japończyków wśród pięknych ptaków znalazły się również dwa pieski. W dynastii Yuan (1271-1368) odnajdujemy ślady białego pekińczyka, podobno przedstawiciela bardzo rzadkiego wśród swych kolegów.
Od czasów dynastii Qing pekińczyki na dobre zadomowiły się w Pałacu Królewskim, ich hodowla odbywała się z najwyższą starannością. Nadworni specjaliści zaczynają wyszukiwać kolory i nazwy dla cesarskich pupili. Istnieją pieski o sierści w trzech kolorach, a więc czarny wokół oczu, o ceglastym czole i białym kolorze wokół mordki albo inaczej ‘’ciemne chmury nad śniegiem’’.
Wielką amatorką tej milutkiej rasy była cesarzowa Ci Xi. Za jej panowania pekińczyki zamieszkały w Zakazanym Mieście. Czuła się pewno bezpieczniej w ich towarzystwie, wszak była ciągle lękliwa o własny los. Miały one nawet prawo przebywać w jej cesarskiej sypialni. Za jej czasów hodowla pekińczyka jeszcze bardziej sie rozwinęła i piesek przeszedł swą ewolucję zmieniając wygląd. Jego futerko stało się gęściejsze, na uszach i łapach pojawiły się dłuższe kudełki, na czole biała plamka jak nefrytowy krążek i głowa stała się większa. Opiekę nad pekińczykami cesarzowej sprawowali eunucy, których rolą było czuwanie dniem i nocą nad zwierzątkami.
W 1860 roku pierwszy emigrant-pekińczyk opuszcza Pałac Królewski, wyjeżdza do Europy. Po II wojnie opiumowej w Pałac jest pusty, nie ma cesarzowej, opiekunowie pekińczyków popełnili samobójstwo, 5 zwierząt samotnych i wygłodzonych wpada w ręce wojsk alianckich. Kudłaci jeńcy są o pięknej czerwono-brązowej maści z czarnymi prześwitami. Dwóch jest odmiennych, jeden jest czarno-biały a drugi beżowo-biały.
Szczęśliwcami, nowymi psimi właścicielami są admirał Lord John Hay i pewny oficer marynarki, każdy z nich sobie bierze po dwa pieski. Zaś piąty beżowo-biały wpada w ręce angielskiego generała Dunne, który go ofiarowuje królowej Wiktorii. Królowa jak to z angielskim humorem przystało zwie swego pupila ‘’Looty’’ (grabież z angielska).
Od tej pory w Koronie Brytyjskiej rozpoczęto hodowlę pekińczyków. Powstają pierwsze kluby amatorów tej rasy.
Pekińczyki są odważne i lojalne, bardzo wierne swemu właścicielowi, posiadają podobnie niezwykłą inteligencję, instynktowne dobre maniery i dostosowują się do przeróżnych sytuacji w różnych środowiskach klimatycznych. Są wspaniałymi sportowcami i pieszczochami, ale z rezerwą odnoszą się do nieznajomych (tak jak ten co mnie ugryzł), mają wspaniałą pamięć, węch i słuch.
W cesarskich Chinach były nieodłącznymi towarzyszami władcy na spacerze, podczas licznych jego audiencji świadkami tajemniczych rozmów i spotkań. Były to jedyne pieski nie wykazujące strachu nawet na widok lwa. Według jednej z dawnych legend, ulubiony pekińczyk II-go cesarza z dynastii Tang - Tai Zong pozostał mu wiernym do końca swej egzystencji, nie pozwalał się nawet zbliżyć do siebie nowemu cesarzowi. Następca tronu rozkazał go zanieść na fotelu cesarskim do grobu swego pana, gdzie piesek skonał z tęsknoty.
Wierność w roślinnej ikonografii jest bardzo istotna, w/g tradycji chińskiej jej trzema przykładami są:
* sosna, która nigdy nie traci swych igieł,
* zawsze zielony bambus,
* kwiat śliwy, który zakwita zimą.
A w świecie zwierzęcym te trzy uporządkowania są zastąpione trzema wartościami naszego psiego przyjaciela:
* poświęceniem,
* wiernością,
* wytrwałością.
Mawia się, że pekińczyk to najbardziej przyjemny ze wszystkich małych psich pupili i ten kto raz miał jego jako swego przyjaciel nigdy inną rasą go nie zastapi.
Inne tematy w dziale Kultura