Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Nie.
Nawet bardzo dobre.
podziw za "kumatość" dla komentatora @por.z-UB-ek i gratulacje dla autora za pierwszą upolowaną ofiarę.
Jak możemy pogodzić? Proste: kumacie wiedzą.
O, to, to.
jest jedyny w swoim rodzaju. Bo Kraków to unikatowe środowiskowo
hermetyczne galicyjskie miasto wychowane na wiedeńskich wienerkach,
Zielonej Łabędziej Budce i starej Piwnicy pod Dworcem Głównym
siedlisku meneli. Słowem sędziwy gród z tradycjami zamieszkały od
wieków przez Naftaliniarzy i Komuchowate Zoombie z U,J
uwrażliwionych kulturowo koneserów Sztuk Walk w Kisielu, smakoszy
Barów Mlecznych i obiadów u Hrabiny Herbu Nie Mam Nic.
To
niezwykłe miejsce, gdzie, jak nigdzie indziej życie toczy się
wolno i
spokojnie w atmosferze cudownie bezkarnej, leniwej
beztroski, cienkiego
dowcipu i frywolnej plotki. Gdzie
czcigodni obywatele Królewskiego
Miasta a wśród nich ja,
genialny grafoman i analityk polityczny, w rutynowo stałych porach
popijają drobnymi łyczkami w ciszy i spokoju rytualną czarną
lurę w rozmieszczonych wokół Rynku ażurowo-paździerzowych
budkach z kebabem, skąd spoglądają z pietyzmem, jak u stóp
Bazyliki Mariackiej miejscowe prostytutki tkają swe kolorowe arrasy,
a wokół Sukiennic i Ratusza szybują dostojnie stada szczęśliwych
łabędzi.
Ta specyficzna atmosfera panowała w Krakowie
od zawsze i śmiem twierdzić,
że to ona właśnie ściąga w
to baśniowe miejsce bezsensownie zagonionych ludzi z całego Świata,
którzy w pogoni za sukcesem i pieniędzmi zapominają o tym, co w
życiu jest de facto najważniejsze.
A
najważniejsza dla mnie jest i będzie trafna i głęboka analiza
polityczna naszej polskiej rzeczywistości. Wczorajsze poparcie
udzielone Petru, dzisiejsze Biedroniowi a planowane jutrzejsze
Kosiniakowi jest wynikiem dynamicznie zmieniającej się sytuacji
politycznej, której staram się nadążyć. Kumaci wiedzą o co
chodzi. Następny proszę!