Zapewne do większości z nas dotarły ubolewania Biernata zastępcy Rzeplińskiego, że on chętnie nie brałby ekwiwalentu za niewykorzystany urlop, ale mu na to Kodeks Pracy nie pozwala. Na pewno ma rację.
Ale jak już jesteśmy przy Kodeksie Pracy, to nie od rzeczy będzie przypomnieć, że ten sam kodeks wprowadza obowiązek prowadzenia ewidencji czasu pracy zatrudnionych. W przypadku TK obowiązek ten ciążył na prezesie TK. Ponieważ sędzia Biernat publicznie zeznał, że on na wprawdzie urlopował, ale nie zgłaszał tego prezesowi. Nie do obrony jest twierdzenie, że prezes trybunału liczącego raptem 15 sędziów, mógł nie zauważyć, że zdarzały się okresy, w których sędziowie ci nie bywali w pracy i jednocześnie nie okazywali zwolnienia lekarskiego. Zatem nie ulega żadnej wątpliwości, że prezes Rzepliński potwierdzał nieprawdę w ewidencji czasu pracy sędziów TK, przez co przyczynił się do powstania w majątku TK szkody znacznych rozmiarów. Za takie czyny sędziowie TK odpowiadają karnie, jak wszyscy obywatele, przed sądami powszechnymi. W przypadku prezesa Rzeplińskiego będzie to Sąd Rejonowy Warszawa Śródmieście. Mam nadzieję, że doczekam tego.
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Polityka