Kasta ustaliła:
Słychać było, jak Hans G. krzyczał na nich: "Zabiłbym wszystkich Polaków, nie miałbym z tym problemu", "f... stupid country" i "Idiot Polak", a także naśladowanie dźwięku strzelania.
I orzekła:
Obie strony postąpiły w sposób niegodny, który podważa podstawowe wartości, na których opiera się demokratyczne społeczeństwo: pozwany nie umiejąc zapanować nad swoimi emocjami wielokrotnie dawał im upust odwołując się do wyjątkowo negatywnych i szkodliwych stereotypów na temat osób narodowości polskiej, wypowiadając się o nich poniżająco i pogardliwie, nie bacząc, że są to osoby, z którymi na co dzień współpracuje, powódka [Natalia Nitek-Płażyńska dop. red.] natomiast przez kilka miesięcy, w sposób zaplanowany nadużywała naturalnego zachowania, jakim każdy człowiek obdarza swojego rozmówcę i zaufania, jakie żywi przełożony względem swojego pracownika. Aprobata takiego postępowania, zarówno powódki, jak i pozwanego wyklucza szczerą i efektywną komunikację, a z kolei bez takiej komunikacji trudno budować jakąkolwiek wspólnotę.
I tak nam maluczkim kasta zakomunikowała, że wspólnotę buduje się przez grożenie sobie nawzajem śmiercią.
No to przystępuję do budowy. Śmierć Nadzwyczajnej Kaście!!!
Piszę jak jest.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo