
Pamiętacie piękny i wzruszający film w gwiazdorskiej obsadzie, według projektu Stanleya Kubricka i w reżyserii Stevena Spielberga " A I Sztuczna inteligencja"? To osadzona w przyszłości opowieść o konsekwencjach rozwoju robotyki. Bohaterem jest zdolny do miłości chłopiec-robot, który mieszka z prawdziwą rodziną. Okazuje się, że dziś w Warszawie fantastyka spotkała się z rzeczywistością i robot postanowił dołączyć do protestujących spod znaku LGBT, aby razem z nimi zawalczyć o swoje prawa.
Wydarzenie miało miejsce pod siedzibą redakcji "Gazety Polskiej". Do protestujących tam od kilku dni przedstawicieli środowisk LGBT wyszedł... robot. Obecność robota wywołała pewną konsternację wśród protestujących i skupiła uwagę mediów. Maszyna niosła ze sobą tabliczkę "LGBT-R to ja". Robot przywitał się z uczestnikami protestu i stanął w jednym szeregu wraz z nimi.
- Postęp cywilizacyjny powoduje, że ruch LGBT się rozszerza o R. Nie możemy wykluczać robotów i tych, których pociąga seksualność robotów - skomentował wydarzenie redaktor naczelny "Gazety Polskiej", Tomasz Sakiewicz. Trzeba przyznać, że pomysł przedni i autorom należą się gratulację. To wydaje się właściwa metoda na neutralizację prowokacyjnego charakteru działań przedstawicieli środowisk LGBT. Nie krytykować, nie atakować, bo przecież o to im tylko chodzi. Ośmieszyć, to najstraszniejsza w tym przypadku broń, która skutecznie rozbroi awanturników próbujących stawiać się podstępnie w roli ofiar.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo