Filip, Tymon, Zosia, Kaja, Nela i Malwina, to imiona polskich sześcioraczków. Wiem, że była tu jakaś notka dotycząca tego wydarzenia. Ale, ale, według statystyk sześcioraczki rodzą się bardzo rzadko - raz na 4,7 miliarda ciąż na świecie, to jest niedużo mniej, niż mamy obecnie ludzi na świecie Taką ciążę trudno też doprowadzić do szczęśliwego finału. Prof. Huras podkreśla, że ciąża wieloracza trwająca 29. tygodni jest ewenementem na skalę światową.
Jak stwierdził prof. Hubert Huras, kierownik Oddziału Klinicznego Położnictwa i Perinatologii Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie, w rozmowie z Polsat News, cesarskie cięcie trwało 45 minut, a na sali operacyjnej było 40 osób. "Początkowo byliśmy pewni, że to będą pięcioraczki" - przyznał prof. Ryszard Lauterbach w rozmowie z RMF FM. Jak relacjonował zaś w TVN24, dla każdego ze spodziewanych pięciu noworodków przygotowano trzyosobowy zespół. Kiedy jednak okazało się, że w łonie mamy rósł szósty maluch, trzeba było pilnie uzupełnić i zespół, i sprzęt. "Udało się to bardzo szybko i dzieci w komfortowy sposób zostały przyjęte na świat" - podkreśla neonatolog.
Jakoś tak nie potrafimy chwalić się własnymi sukcesami, pamiętam przy narodzinach gdańskich pięcioraczków, które dobiegają już pięćdziesiątki był dużo większy szum i narodowa duma, jakbyśmy po części sami się do tego przyczynili. Cieszmy się i teraz, za jednym razem jest nas dużo więcej. Dzięki PiS trzy tysiące, jakby z nieba spadło. Oby tylko Platforma nie pozazdrościła tego sukcesu?
Inne tematy w dziale Rozmaitości