Tusk, niczym Lenin, przyjeżdża z Niemiec i próbuje powtórzyć bolszewicką rewolucję. Tak mi się skojarzyło z Władimirem Iljiczem Uljanowem, znanym jako Włodzimierz Lenin, który także swe siły (a zapewne i środki) czerpał u naszych zachodnich sąsiadów, o czym pewnie nie wszyscy wiedzą, po czym doczekawszy odpowiedniej chwili przeprowadził stamtąd skuteczny desant. Niemcy mają to do siebie, że o swoje interesy potrafią dbać, jeśli jakiś kraj zagraża ich interesom wystarczy znaleźć odpowiedniego kandydata, oraz wypielęgnować i ukształtować na skutecznego rewolucjonistę. Nasz bohater nadaje się nie mniej, niż Lenin, pytanie, czy będzie równie skuteczny?
Ale, ale, coś przestało "trybić" i nawet w mojej niezawodnej Gazecie Wybiórczej zapanował marazm po sobotnim wystąpieniu "krula Europy". O ile wcześniej w komentarzach występowała jednomyślność ideowa, którą tu wielokrotnie opisywałem, jako niespotykane gdzie indziej zjawisko, to niektóre komentarze po ostatnim evencie opozycji muszą mocno zastanawiać, oto kilka przykładów:
"Cienka, wyborcza agitka - taka w stylu Tuska - "Nihil sub sole novum".
A prościej - przewidywalne i nudne! Plus parę oklepanych banałów oraz kilka bon-motów!
Ogólnie - rozczarowanie."
"Byłem!
Widziałem! Słyszałem! Oczy przecierałem! Uszy zasłaniałem!
W tej przemowie (DT) była tylko trochę ukrywana nienawiść oraz lęk i strach.
Duży strach.
Wyraz twarzy, a szczególnie oczu Pana Tuska - mówił więcej niż jego słowa. Widoczny był brak synchronizacji słów i "mowy ciała".
Zrezygnowane i bez wiary oblicza innych "przywódców" - mówiły jeszcze więcej.
Ewenementem był Ten Pan od Zielonych - Benny Hill - przy Panu Zielonym - to niezdarny pikuś.
A Pani Lubnauer też dała (wcześniej!) popis - jak nie wygłaszać przemowy do tłumu. Musi biedaczyna trenować, dużo trenować!
Ogólna żałość."
"Przemawiał Wielki Mówca i Językoznawca. Tylko jakoś cienko jakoś przemawiał. Bez wiary w zwycięstwo.
Taka sobie planowa, przymusowa chałturka.
A liczba Jego - 67!!!
Powtarzam - 67."
"11 lat temu mowil ładniej. Ciepło na sercu się robiło. a to okregi jednomandatowe.,a to konic z partyjniactwem . PO to nawet nazwę od tej obietnicy ma. Abonament TV miał być zniesiony. dziś nawet zioelonej wyspy mi nie daje!"
"Trzeba wstydu nie mieć, by będąc takim wysokim unijnym urzędnikiem, angażować się w kampanię wyborczą w jednym z unijnych krajów. Nic dziwnego, że ludzie psioczą na upadek nie tylko brukselskich standardów, ale i na brak poczucia przyzwoitości unijnych urzędników."
"Tusk jak Lenin. Obaj najlepszą władze z Niemiec przywoza."
Naprawdę, nie żartuję, to są oryginalne komentarze z Gazety Wyborczej dotyczące wizyty Donalda Tuska , także ten ostatni. Widocznie nie tylko mnie się tak skojarzyło. Przecież tam także zaczęło się od deprecjonowania roli Kościoła i haseł w stylu, że "wiara, to opium dla ludu". Nie wiadomo więc co się stało, że nawet w świątyni Antypisa zaczyna brakować wiary w zwycięstwo. Być może sprawił to oklepany schemat, czyli atak w podwaliny wiary, który zadziałał w przypadku rewolucji bolszewickiej, a tu jest już tylko przewidywalnym dublem. Czyżby Niemcom zabrakło tym razem wyobraźni, oraz inwencji i postanowili iść na łatwiznę realizując sprawdzony wcześniej schemat? Czy taki wariant w polskim przypadku znów zadziała? Odpowiedź poznamy niespełna za tydzień.
Inne tematy w dziale Polityka