
Sejm już od dawna kojarzy się wielu z cyrkiem. Raz ze względu na swój kształt przypominający cyrkową arenę, a jeszcze bardziej ze względu na to co tam się wyprawia. Już wiele lat temu Andrzej Lepper przepowiadał, że w tym miejscu "Wersalu już nie będzie", mając na myśli zapewne nieeleganckie zachowania i wystąpienia posłów, ale pewnie i jego wyobraźnia nie była aż tak otwarta i twórcza. Proces degeneracji jest postępujący i albo znajdą się siły, które go ukrócą, albo wkrótce będziemy coraz częściej oglądać sceny znane z parlamentów na dalekim Wschodzie, lub co najmniej tego na Ukrainie.
W ciągu kilku dni z tragedii z filmu Sekielskiego, Platforma zrobiła cyrk. Nitras rzucający bucikami w Jarosława Kaczyńskiego, to już jest zupełny odlot. Jest wielkie wzmożenie wśród opozycji "my nie możemy wygrać z tym PiS-em, to może Sekielskiemu się uda". Nie jest przypadkiem również to, że film miał premierę na tydzień przed wyborami, to są wszystko sprawy z lat 80 i nagle zapanowało wrażenie, że trzeba je wszystkie zakończyć przed 23 maja.
- To, że te rzeczy są wstrząsające, to że kościół ma ogromny problem to jest jedna sprawa. Z drugiej strony ten film jest bardzo nieuczciwy. Czemu nie powiedziano, że ci księża byli tajnymi współpracownikami? Jest ksiądz pedofil z grupy Marianów. Dlaczego Sekielski nie poszedł do księdza Bonieckiego, który jest jego zwierzchnikiem? – pytał Ziemkiewicz. Pewnie tylko dlatego, że to jest ten "właściwy" biskup, jak do niedawna Pieronek, czy księża Lemański i Sowa. Podobnie jest też ze ściganiem pedofilów, jest staranne uważanie, aby nie zranić przypadkiem tych ze swojego środowiska. Przykład Polańskiego jest tu jak najbardziej wymowny. Ileż jest tłumaczeń i usprawiedliwień, że to sprawa zamierzchła i uległa już przedawnieniu, a przecież dotyczy ona tych samych okresów, co zdarzenia z filmu Sekielskich. Czy to jest w porządku?
Z jednej strony Platforma krzyczy o surowym karaniu pedofilów, z drugiej wychodzi podczas głosowania, gdy jest próba zaostrzenia tych kar. O co chodzi? Żeby coś robić, czy tylko żeby o tym ciągle mówić? Pamiętamy przecież jeszcze groźne miny Tuska, który będąc premierem chciał kastrować pedofilów i pamiętamy, że zupełnie nic z tego nie wynikło. Jak zwykle w przypadku Platformy skończyło się na samym gadaniu i temat zniknął. Co chciał pokazać więc Nitras z tą "bucikową szopką" i jak zamierzał uzasadnić jej połączenie z Kaczyńskim? Było to tak bezmyślne, że mimochodem musi kojarzyć się ze zwierzęceniem obyczajów. Jeśli więc tylko tego brakowało Sejmowi, czyli zwierząt, aby stać się prawdziwym cyrkiem, to już to ma. Nie wiem, czy ten człowiek jest chory, czy raczej jest ciągle pod wpływem "chemii", ale w obu przypadkach nie powinien być posłem, jeśli już to artystą cyrkowym, a Sejm niech powróci do swojej pierwotnej roli.
Inne tematy w dziale Polityka