Zgłoszenia o bombach w szkołach w różnych miejscach w Polsce potwierdził po godz. 9 w rozmowie z "GW" dyrektor CKE Marcin Smolik. Zapewnił, że dyrektorzy placówek są przeszkoleni na taką ewentualność. "Kilkadziesiąt szkół w każdej okręgowej komisji egzaminacyjnej otrzymało sygnały o podłożeniu ładunków wybuchowych. Wszystkie alarmy okazały się fałszywe" - przekazał przed południem dyrektor CKE.
Z początku, po pierwszych doniesieniach, pomyślałem nawet, że to jest wygłup jednego, lub kilku wyrostków, którym nie chce się pisać matur. Teraz, patrząc na to, że akcja jest zsynchronizowana i dotyczy całej Polski, trudno nie odnieść wrażenie, że to jest perfidnie przygotowany sabotaż, który ma sparaliżować kolejne tradycyjne i cykliczne wydarzenie, jakim są majowe matury. Ponieważ strajk nauczycieli okazał się kolejnym ciamajdanem, widać, że ktoś postanowił kontynuować tą nauczycielską hucpę w inny sposób. Prawdopodobnie inicjatorów należy szukać w tym samym środowisku, które zadecydowało o wcześniejszych strajkach. Że też szef opozycji nie puknie się w końcu w głowę, nie opamięta i nie zaapeluje do swych fanów, widząc, że kolejne takie akcje zamiast spodziewanych korzyści przynoszą kolejne straty?
Nie wątpię, że winni zostaną namierzeni i upublicznieni, a następnie odpowiednio ukarania. Można tylko w tym momencie powiedzieć, "Brzydko się państwo bawicie, coraz bardziej brzydko i oby zła karma wróciła do was".
Czytaj więcej na https://fakty.interia.pl/raporty/raport-matura-2019/aktualnosci/news-matura-2019-alarmy-bombowe-w-szkolach-w-calej-polsce,nId,2975546#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=firefox
Komentarze
Pokaż komentarze (107)