Czyżby w międzyczasie zmieniły się zasady oceny, lub sposoby oceniania? Występ Kaczyńskiego miesiąc temu na Politechnice Gdańskiej był polityczny i ostro krytykowany, a dzisiejszy Tuska na Uniwersytecie Warszawskim już nie?
14 kwietnia w wieku 69 lat zmarł nagle i niespodziewanie prof. dr hab. Jacek Namieśnik, rektor Politechniki Gdańskiej. Prawdopodobną przyczyną śmierci były problemy związane z sercem. Jego uczelniane środowisko krytykowało go za to, że wynajął – odpłatnie – pomieszczenia Politechniki Gdańskiej (chodzi dokładnie o plac przed Politechniką) na ostatnią konwencję Prawa i Sprawiedliwości 30 marca 2019 roku. Nękanie i szykany wobec prof. Jacka Namieśnika ze strony jego akademickich kolegów, oraz lewackich organizacji studenckich, czy innych opozycyjnych środowisk, było tak dotkliwe, że serce – tego powszechnie lubianego profesora – nie wytrzymało, zmarł 2 tygodnie po tym wydarzeniu.
Warto przypomnieć: "Sprzeciwiamy się upolitycznieniu przestrzeni naszej uczelni. Musimy mieć pewność, że na decyzje władz Politechniki Gdańskiej nie wpływają poglądy partii, czy ugrupowania politycznego" - pisze ponad 130 pracowników, studentów i absolwentów PG do rektora prof. Jacka Namieśnika. To echo konwencji PiS, która odbyła się na Dziedzińcu Fahrenheita Politechniki Gdańskiej. Wydarzeniu towarzyszyła manifestacja. Jeszcze przed rozpoczęciem konwencji pod gmachem PG zebrało się około 40 działaczek i działaczy Komitetu Obrony Demokracji z Trójmiasta. Mieli ze sobą transparenty m.in. z napisami Konstytucja. Ciekawe czy aktywiści PO, oraz KOD, mają choć cień wyrzutów sumienia za zorganizowaną nagonkę?
Tymczasem:
Od wielu tygodni media informują, że 3 maja przewodniczący Rady Europejskiej ma odwiedzić Polskę; tego dnia ma mieć wystąpienie na Uniwersytecie Warszawskim. Sam Tusk powiedział dziennikarzom w Strasbourgu, że podczas wizyty w Polsce 3 maja będzie miał „coś ciekawego i ważnego do powiedzenia”. "Myślę, że jest bardzo dużo dobrych powodów, dla których powinniśmy się 3 maja spotykać i powiedzieć sobie parę poważnych słów na temat konsytuacji, miejsca Polski w Europie i o znaczeniu wolności, i o wolnych wyborach - mówił. "Serdecznie zapraszam na spotkanie 3 Maja o 14 na Uniwersytecie Warszawskim. Co prawda, w Audytorium Maximum nie ma już miejsc, ale na dziedzińcu będzie telebim, a ja będę do Waszej dyspozycji także po wykładzie. To jest Dzień Konstytucji. Nasze święto" - napisał przed kilkoma dniami Tusk na Twitterze. (Przypominam, że kontrowersyjne spotkanie na PG, w którym uczestniczył Kaczyński, miało miejsce właśnie na dziedzińcu, a mimo to wywalało takie emocje).
Wystąpienie Tuska, zorganizowało internetowe pismo "Liberte", wraz z Uniwersytetem Warszawskim (w przypadku Kaczyńskiego PG była tylko wynajmującym odpłatnie teren, a nie samym organizatorem). Po powitaniu gości przez współorganizatorów - rektora UW prof. Marcina Pałysa i naczelnego "Liberte" - głos zabierze Tusk. Szef "Liberte" Leszek Jażdżewski powiedział PAP, że pomysł zrodził się po listopadowym przemówieniu Tuska w ramach łódzkich Igrzysk Wolności, które również organizowało to pismo. Szef Rady Europejskiej mówił m.in. o "współczesnych bolszewikach" i słowa te przez polityków PiS zostały negatywnie ocenione, jako kolidujące z koncyliacyjną atmosferą obchodów stulecia odzyskania Niepodległości.
Wśród polityków PO jest oczekiwanie, że 3 maja z ust Tuska padną znów ważne słowa (jeśli nie, to przynajmniej powtórzy tamte). Lider PO Grzegorz Schetyna spodziewa się w wystąpieniu Tuska odniesienia się do bieżącej sytuacji politycznej i przedstawienia planów na czas po wyborach do PE, czyli po 26 maja. Wystąpienia szefa Rady Europejskiej mają słuchać politycy PO, m.in. Grzegorz Schetyna i była premier Ewa Kopacz. W Audytorium Maximum mają być jednak także inni przedstawiciele Koalicji Europejskiej - m.in. prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz, oraz szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Dwa podobne wydarzenia, a jak różnie postrzegane. Opozycja nie dostrzega żadnej analogii. Nie słychać głosów oburzenia pracowników uczelni, ani studentów. Tam było pogwałcenie Konstytucji, w obronie której musieli występować protestując, a tu wprost odwrotnie. Tam był hejt i nagonka na rektora, tu wdzięczność za wynajęcie tak wyjątkowego miejsca na Uniwersytecie Warszawskim. Czy są jeszcze jakieś nieprzekraczalne granice hipokryzji i zakłamania?
Inne tematy w dziale Polityka