Jak nie idzie, to nie idzie. Co by opozycja nie zrobiła, to wszystko obraca się przeciwko niej. Załamać się można. Jak wpadną na jakiś świetny pomysł dotyczący obietnic wyborczych, to zaraz PiS go "ukradnie" i natychmiast wprowadza, jak próbują znowu do tego nie dopuścić, to wszyscy im znowu zarzucają, że nie mają żadnego programu wyborczego.

Ostatnia akcja bilbordowa, która miała "dobić PiS" zapowiada się na kolejny niewypał i wyrzucone w błoto pieniądze. Dumny niemiecki napis Ströer na każdym plakacie jest niczym niemieckie kukły Kaczyńskiego na ostatnim evencie w Krakowie i musi budzić jednoznaczne skojarzenia i pytania, czy na pewno chodzi o wybory w Polsce, a nie kolejną akcję niemieckich służb Stasi?
No i w dodatku ten niejednoznaczny tekst wywołujący kompletną dezinformację wśród zwolenników totalnej opozycji, którzy już nie wiedzą, czy mają w końcu pogonić ten znienawidzony PiS, czy go dalej, na prośbę Schetyny, zatrzymać. Czarna rozpacz po prostu. Mina Ryszarda Czarneckiego na plakacie też mówi wyraźnie, że i on nie bardzo wie o co chodzi w tym wszystkim.
Aż się chce krzyknąć - Igorze Ostachowiczu gdzie jesteś?
Inne tematy w dziale Polityka