1908
BLOG
PiSowi można ufać w ciemno, Platformie trzeba wciąż patrzeć uważnie na ręce
BLOG
Tak się porobiło, że w Polsce jest dwie dominujące, liczące się partie polityczne (a może to naturalny proces demokracji, jak w USA) i to na nich skupia się uwaga mediów, politykierów, blogosfery. Naturalnym jest w takiej sytuacji, że rządzą w różnych okresach na przemian, co powinno ułatwić ocenę zamierzeń i dokonań obu. W takiej sytuacji wydawałoby się dość łatwe charakteryzowanie elektoratów obydwu partii i powodów sympatii partyjnych, którymi się kierują. I tu mamy nieodgadniony dylemat. Bo za cholerę nie da się zrozumieć niektórych przesłanek, no chyba że przyczyna tkwi głębiej? Nieracjonalność wyborów prawie zawsze uzasadniają czynniki pozapolityczne, jak historia, pochodzenie, czy sposób na życie.
Dlaczego napisałem, że PiS-owi można ufać w ciemno? Bo wszystkie dotychczasowe działania tej partii służą społeczeństwu i to niezależnie od poglądów politycznych, jakie reprezentuje. Wiem, że to może zabrzmieć, jak eufemizm, ale nie rozstrzygam w tym momencie, bo nie ma to żadnego znaczenia, czy robią to z miłości do ludzi, czy ze zwykłej kalkulacji politycznej i wyborczej. Stwierdzam tylko fakty. Co zaliczam do tych działań? Obniżenie, a raczej przywrócenie, wieku emerytalnego, 500+, 300+, bon turystyczny, 13 i 14 emerytura, podniesienie płacy minimalnej i stawki godzinowej, niespotykane w historii podniesienie kwoty wolnej od podatku, emerytury matczyne, zapowiadane obniżenie akcyzy i podatku VAT i wiele, wiele innych, a to wszystko... przy jednoczesnym obniżeniu podatków. Zlikwidowano praktycznie patologiczną biedę i przestał być aktualny temat głodnych polskich dzieci. Nawet jeśli zdarzają się potknięcia, czy niedociągnięcia, to widać pokorę, pada słowo przepraszam i jest zapowiedź naprawy.
Jaką odpowiedź ma na to opozycja? Że 500+, 300+, 13 i 14 emerytura, to zwykle rozdawnictwo i korupcja polityczna, gdzie bogatsi, czyli lepiej zarabiający, muszą łożyć na leniwszych i mniej zaradnych. To prawda, ale nie do końca, bo w tym momencie ciśnie się pytanie, co w takim razie działo się z podatkami tych bogatszych, gdy nie było tych programów dla biedniejszej części społeczeństwa, a podatki mimo tego były wyższe? Czy władza rozkradała to między siebie, czy była tak nieudolna, że pozwalała ograbiać społeczeństwo różnym spryciarzom? Trudno nie odnieść wrażenia, że kolejne działania Platformy były skierowane przeciwko społeczeństwu, czyli odwrotnie, niż w przypadku PiS. Podwyżki podatków, podwyższenie wieku emerytalnego, kradzież z OFE, obniżenie zasiłku pogrzebowego, przejęcie Funduszu Rezerwy Demograficznej, powszechna inwigilacja społeczeństwa niespotykana w skali europejskiej, itd, itd,. Każda kolejna zmiana była bezpośrednim uderzeniem w społeczeństwo. Trudno się doszukać jakichkolwiek pozytywów.
Wydawałoby się, że przy tak jednoznacznych ocenach sytuacja Platformy jest przesądzona, tymczasem mimo negatywnych dokonań cieszy się ona wciąż znacznym gronem zwolenników. I to jest swoiste kuriozum, bo po pytaniach o sukcesy polityczne i działania dla społeczeństwa polskiego problem z odpowiedzią mają nawet jej liderzy (sławne, wymowne milczenie Schetyny). Kto zatem wbrew logice ślepo popiera tą partię? I tu znajdujemy wiele przyczyn, część to osobnicy o słabej pamięci, lub niesamodzielni intelektualnie kierujące się widzeniem świata według antypolskich mediów, których mamy tu dostatek, gdzie TVN i Gazeta Wyborcza przodują. To jest ta zmienna część elektoratu, którą można dowolnie urabiać. Poza nimi jest jednak świadomy "antypis", który na zmianie władzy faktycznie, wymiernie stracił. To wielotysięczne, czy wręcz milionowe rzesze byłych pieszczochów komuny, którym obniżono niesprawiedliwe uposażenia, ograniczono wpływy, czy wręcz udaremniono dochodowe procedery drenujące finanse państwa. I oni są najgorsi, bo to wytrawni gracze i są świadomi o co grają.
Inne tematy w dziale Polityka