Zgodnie z przepisami maksymalne darowizny od osób fizycznych na fundusz wyborczy w 2019 roku wynosiły dokładnie 56 250 zł. I co ciekawe, w Platformie znalazło się wiele osób, które skorzystały z tej możliwości. Uzbierano w ten sposób ponad 18 mln złotych.
Rodzina Wałęsów wpłaciła 115 tysięcy złotych. Jarosław Wałęsa wpłacił na konto Funduszu Wyborczego Platformy Obywatelskiej 40 tys. zł. Jego ojciec, były prezydent RP Lech Wałęsa, wpłacił 30 tys. zł. Najwyższą kwotą konto PO zasiliła była pierwsza dama Danuta Wałęsa, żona Lecha i matka Jarosława. Na fundusz wpłaciła 45 tys. zł. Wałęsom daleko jednak do rekordzistów, a podobnych rodzin jest więcej. Do wyjątkowej mobilizacji doszło w rodzinie Arłukowiczów. Z tą różnicą, że sam Bartosz Arłukowicz nie wpłacił żadnych pieniędzy na fundusz wyborczy. Zrobili to natomiast jego rodzice - ojciec Zygmunt (30 tys. zł) i matka Danuta (45 tys. zł), a także żona Edyta (55 tys. zł).
Z maksymalnej wpłaty skorzystał np. poseł Marek Plura (56 250 zł), a jego żona Ewa była równie hojna, zasilając fundusz kwotą 55 tys. zł. Na podobny manewr zdecydowała się też rodzina Burych. Senator Jacek Bury z Lublina wpłacił na fundusz 47 tys. zł, a jego żona Urszula 43 tys. zł. Poseł Adam Cyrański z Kielc wpłacił natomiast 56 tys. zł, a jego synowie bliźniacy Jakub i Piotr odpowiednio 32 i 20 tys. zł. Konto PO kwotą 55 tys. zł zasiliła też Dorota Brejza, żona senatora Krzysztofa Brejzy. Katarzyna Bosacka z kolei, żona senatora Marcina Bosackiego, wsparła fundusz wyborczy PO maksymalną kwotą - 56 250 zł. Jej mąż Marcin dorzucił do tego 18 750 zł.
Przy powyższych kwotach skromnie wyglądają "rodzinne" wpłaty Cimoszewiczów. Były premier Włodzimierz Cimoszewicz zasilił konto funduszu wyborczego PO kwotą 10 tys. zł, a jego syn Tomasz 15 tys. zł. Potężnymi kwotami fundusz wyborczy PO zasilili też inni politycy - Jerzy Buzek (56 250 tys. zł), Dariusz Rosati (56 250 tys. zł), Róża Thun (56 250 tys. zł), Jagna Marczułajtis-Walczak (56 250 tys. zł), Radosław Sikorski (56 tys. zł), Michał Boni (56 tys. zł), Jacek Protas (53 450 tys. zł), Rafał Grupiński (50 tys. zł), Robert Tyszkiewicz (47 tys. zł). W zestawieniu widnieje też nazwisko marszałka Senatu Tomasza Grodzkiego, który wpłacił 30 tys. zł. Nieco mniejsze środki do wspólnego koszyka wnieśli inni senatorowie - Marek Borowski 24 tys. zł, a Bogdan Borusewicz 18 550 zł.
Była szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer wpłaciła 38 tys. zł, była posłanka Nowoczesnej Kamila Gasiuk-Pihowicz 29 tys. zł, Barbara Dolniak 27 tys. zł, Kinga Gajewska i Michał Szczerba po 33 tys. zł, Ewa Kopacz 18 tys. zł, Cezary Tomczyk 14 tys. zł, a Andrzej Halicki 12 tys. zł. Fundusz wyborczy PO składa się z 4300 wpłat. W zestawieniu widnieją też inne znane nazwiska, jak Henryka Bochniarz, Marek Migalski, prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz, prezydent Lublina Krzysztof Żuk, wiceburmistrz Rumi Piotr Wittbrodt, wiceprezydent Warszawy Renata Kaznowska. W całym kontekście zastanawiające są duże wpłaty polityków Nowoczesnej. Czyżby spłacili już kredyt i zobowiązania w kwocie ponad 2 milionów jeszcze z czasów Ryszarda Petru, czy chcą to przerzucić na wyborców? A może to komornik powinien obecne wpłaty zatrzymać na poczet zaciągniętych przez tych polityków zobowiązań?
Cosa Nostra, czyli nasza sprawa, taką nazwę przyjęła sycylijska mafia. Był to duży rodzinny interes, z którego utrzymywały się całe rodzinne klany. Razem wkładały i razem wyjmowały z tego wspólnego kotła. Jakże to przypomina opisaną powyżej sytuację. Żeby być sprawiedliwym, nie dotyczy to pewnie tylko PO, ale tu "rodzinnym biznesem" pachnie najbardziej. Tych ludzi nie łączą przecież poglądy polityczne, bo pochodzą często ze skrajnie różnych środowisk, albo byli już prawie we wszystkich partiach i tylko w Platformie jeszcze ich chcą. Ich łączy tylko wspólny interes, czyli biznes jaki uczynili sobie z polityki. Włożyć kasę, aby wyjąć jeszcze więcej kasy, to stary sprawdzony model. Patrząc w ten sposób łatwiej zrozumieć nam determinację i brutalizm, jaki zaczyna rządzić polską polityką. Dziwić może tylko jedno, że przy nazwisko Grzegorza Schetyny w tej rubryce widnieje zero. Czyżby nie wierzył w ten "rodzinny" biznes? Ale w końcu w 2019 roku on był jeszcze szefem tego przedsięwzięcia, a słyszał ktoś aby Jerzy Owsiak dał ze złotówkę na WOŚP? Tak to działa, co innego zbierać, co innego dawać.
P.S.
Jakże mizernie na tym tle wygląda partia rządząca. Ze sprawozdania finansowego PiS za 2019 r. wynika, że dzięki darowiznom partia uzyskała 363 514 zł. Tam ponad 18 milionów, tu 360 tysięcy z kawałkiem. Jednym z najhojniejszych darczyńców okazał się europoseł i bliski współpracownik Jarosława Kaczyńskiego, czyli Joachim Brudziński. Były szef Komitetu Wykonawczego PiS zasilił konto partii darowizną w wysokości 13 750 zł i jest to jedna z większych wpłat. No comment.
https://fakty.interia.pl/autor/lukasz-szpyrka/news-wielkie-kwoty-na-fundusz-wyborczy-po-ujawniamy-kto-ile-wplac,nId,4546741
https://fakty.interia.pl/polska/news-porozumienie-i-solidarna-polska-dbaja-o-pis-sa-darowizny,nId,4547027
Inne tematy w dziale Polityka