
Irański atak na amerykańskie bazy wojskowe w Iraku wywołał natychmiast serię tajemniczych i tragicznych zdarzeń na terenie Iranu.
Najpierw spadł i rozbił się zaraz po starcie z lotniska w Teheranie ukraiński samolot z prawie 200 osobami na pokładzie, z których wszyscy zginęli. Wstępnie podano, że przyczyną była awaria silnika.
Zaraz potem nastąpiło trzęsienie ziemi w pobliżu elektrowni atomowej na południu Iranu. Trzęsienie ziemi o sile 4,5 w skali Richtera było odczuwalne w dwóch miastach na południu kraju. Miało miejsce w pobliżu elektrowni jądrowej Buszehr. Nie ma na razie informacji o ofiarach. Na miejsce pojechały jednostki ratunkowe.
Oba te przypadki, jak się wydaje bez udziału Amerykanów, powinny jednak dać mocno do myślenia Irańczykom. Co prawda prezydent Tramp powiedział, że odniesie się do irańskiego ataku dopiero rano, jak Ameryka się wyśpi, ale jak widać, Bóg nie śpi i nie próżnuje, a oba te przypadki w tak ścisłej koincydencji z wczorajszym, zamachem wyglądają co najmniej tajemniczo. Chyba, że Amerykanie potrafią coś, o czym świat jeszcze nie wie?
Inne tematy w dziale Polityka