O co toczy się ta walka, można zapytać? O to, żeby było tak jak było, mogliby odpowiedzieć sędziowie. O to, aby nie było tak, jak było, powiedzieliby przedstawiciele rządu. I teraz wypada rozsądzić kto ma rację.
W Polsce jest podobno około 10 tysięcy sędziów. Około 1 tys., czyli 10%, to nominaci z PRL. W Sądzie Najwyższym na 101 obecnie pracujących sędziów co najmniej 36 rozpoczynało karierę w PRL. Jak widzimy mamy tu nadreprezentację, bo ponad 30 %. Sędziów w Polsce powołuje od 1989 Prezydent RP na wniosek Krajowej Rady Sądownictwa. A co zmieniło się ostatnio? Otóż "kasta sędziowska", jak sami o sobie mówią, zaczęła kwestionować zarówno nominatów obecnego prezydenta, jak i legalność samej KRS. Podważa tym samym swoje oczekiwania, aby było, tak jak było, przynajmniej w tych dwóch powyższych kwestiach.
Sędziowie powinni być apolityczni, ale czy są? Rzeczywiście z tą władzą im nie po drodze, ale czy tak było zawsze? Nie sięgam do czasów PRL, skąd wyrastają nogi dużej części obecnej "kasty", ale choćby do czasów, gdy rządziła PO i PSL. Czyż nie pamiętamy jeszcze sędziów na telefon skorych wykonywać polecenia z gabinetu premiera? Czy to nie wtedy dyspozycyjny sąd gnębił "prywatnego więźnia Premiera Tuska" za obrazę? Czy to nie "niezależny" sąd przyklepał podwyższenie wieku emerytalnego, mając w nosie szanowane w całym cywilizowanym świecie tzw. prawa nabyte? Żeby było ciekawiej, w stosunku do służb mundurowych owe prawa nabyte były respektowane i zmiany miały dotyczyć tylko nowo wstępujących do służby. Czy to nie w majestacie prawa po wyroku sądu zagrabiono prywatne podobno oszczędności Polaków z OFE uzasadniając to "wyższą koniecznością"? A więc to tylko teraz jak widać sądom nie po drodze z władzą.
Rodzi się więc pytanie, z kim w takim razie sądom obecnie po drodze? Ano z tymi samymi, tylko że oni obecnie nie rządzą, a są w opozycji. O jakiej więc niezależności mówimy? Przecież to zwykła patologia, z którą raz na zawsze należy skończyć. Środowisko sędziowskie miało się samo oczyścić, przynajmniej ktoś naiwny w to uwierzył. Nie oczyściło się. Dlaczego zaczęło dochodzić do patologii? Bo zabrakło jakiejkolwiek kontroli, zapanowało sobiepaństwo, część sędziów miała za uszami, a władza miała to gdzieś. I chodzi o to, aby to właśnie zostało. Wiele obecnie wydawanych werdyktów nie ma nic wspólnego ze sprawiedliwością, po którą rzekomo udajemy się do sądów, a jest orzeczeniami, jeśli nie politycznymi (PiS praktycznie wszystkie sprawy przegrywa niezależnie od dowodów), to kastowymi, broniącymi celebrytów i tych, co coś znaczą i mogą. Czy naprawdę takich sądów chcą Polacy?
Dziś opozycja ramię w ramię z przedstawicielami sądów zapowiada w całej Polsce protesty przeciwko demokratycznie wybranej władzy i jej zamierzeniom. Możemy zrozumieć motywy opozycji, jak w każdym przypadku chętnie zamieni się z obecną władzą na miejsca. Czym kierują się biorący w tych protestach udział sędziowie? Czy samo to nie powoduje, że argument niezależności pogrzebali raz zawsze? Czy ich wszelkie argumenty nie straciły racji bytu? Popatrzmy z kim chcą uderzyć na obecną władzę, to ciągle ci sami ludzie, od momentu, gdy poprzednia ekipa straciła władzę i nie mogą się z tym pogodzić. Dlaczego straciła? Bo Polacy tak chcieli. Przynajmniej znaczna większość, a na tym właśnie polega demokracja. Czyżby sędziowie i opozycja o tym nie wiedzieli?
Na dzisiaj w protestach udział zapowiedzieli:
Stowarzyszenie Sędziów Polskich „Iustitia”,
Stowarzyszenie Sędziów „Themis”,
Stowarzyszenie Sędziów Rodzinnych Pro Familia,
Stowarzyszenie Adwokackie „Defensor Iuris”,
Stowarzyszenie Prokuratorów „Lex Super Omnia”,
Inicjatywa Wolne Sądy,
Komitet Obrony Demokracji,
Obywatele RP,
Ogólnopolski Strajk Kobiet,
Akcja Demokracja,
Front Europejski,
Helsińska Fundacja Praw Człowieka.
P.S.
Przynajmniej połowa tego towarzystwa jest suto futrowana przez starego grandziarza George Sorosa, który przed śmiercią postanowił jeszcze nieźle namieszać w świecie współczesnym i to na wielu frontach, a Polska i Węgry, to jego "ulubione dzieci".
Inne tematy w dziale Społeczeństwo