13 grudnia w klubie Przepraszam w godzinach wieczornych wystąpiła trójka wykonawców grających różne rodzaje folku. Postanowiłem więc razem z trójką kumpli, zobaczyć jak się na żywo prezentują. Z racji tego, że w tym mieście odbywa się niewiele undergroundowych koncertów.
Jako pierwszy wystąpił Viimaheim (czyt. Wimahajm), który w pojedynkę zagrał kompozycje własne oraz covery oscylujące wokół gatunku folk fantasy music. Ten multiinstrumentalista-samouk rdzeń brzmienia swojej muzyki oparł na dźwiękach irlandzkiego buzuki, wspieranego przez sekcję rytmiczną wygrywaną na cajonie i tamburynie. Na owym koncercie dało to bardzo miły dla uszu efekt, dzięki czemu można było poczuć klimat dawnych czasów odgrywanych przez współczesnego barda. Ogólnie wszystko ze sobą współgrało, o czym najlepiej świadczy całkiem pozytywny odbiór publiki.
Następnie wystąpiła „krasnoludzka” Dvarga grająca biesiadny fantasy & folk metal. Było swojsko, skocznie i energetycznie. Toteż publika w najlepsze się bawiła. Można więc przypuszczać, że występ Dvargi przypadłby również do gustu Gimliemu z Drużyny Pierścienia oraz jego pobratyńcom. Tym bardziej że ekipa ta grała na starodawnych instrumentach i na tę „stylówę” była też odpowiednio przyodziana.
Koncert ten zamknął natomiast zespół Czarny Bez grający apokaliptyczny industrial folk metal. Na początku wydawało mi się, że ich muza i image są nazbyt udziwnione. Ale z każdym kolejnym utworem zacząłem przekonywać się do twórczości Czarnego Bzu. Zresztą spora część widowni przeszła podobną przemianę w podejściu do tego, co słyszała i widziała. Niewątpliwie wpływ na to miała charyzmatyczna wokalistka Luba, która jest obdarzona mocnym głosem i tworzy wiedźmowy performance na scenie. Utwór „Marzanna” z zapadającym w pamięć refrenem okazał się zaś największym hitem na tym koncercie.
Ogółem na koncercie panowała bardzo pozytywna atmosfera i nie było mowy o jakiś przykrych incydentach tak częstych na ulicznych wiecach. Dlatego też obecni byli tam ludzie od 20 do 60 lat i każdy znalazł miejsce na siebie. Powyższe trio wykonawców w większości utworów oddało natomiast cześć naszym słowiańskim przodkom. Zresztą w Polsce wielu artystów tworzy podobną muzykę, a także zauważalną popularność zyskuje rodzimowierstwo słowiańskie. A to najlepiej świadczy, że coraz więcej ludzi interesuje się tym, co działo się w naszym kraju przed chrztem w 996 roku.
Inne tematy w dziale Kultura