Aby odnieść się do tytułu tego wpisu wskazana będzie teleportacja do czasów, kiedy u nas internet był jeszcze czymś egzotycznym. Wiosną 2001 roku ciągle „kasiasty” Lycos miał bowiem trafić do Polski. Według mocarnych planów stanowiłby NADPORTAL z własną wyszukiwarką, który w niedługim czasie przebiłby popularnością tubylczą konkurencję, na czele z Onetem czy Wirtualną Polską. Notabene taką Interię ów medialny gigant miał całkowicie wykupić. Portal Lycos.pl jednakże nawet nigdy nie zadebiutował w sieci. Poniżej dowiecie się zaś jakie były przyczyny tego niepowodzenia.
Zagraniczny protoplasta
W 1994 roku zaczęła działać w Stanach nowatorska wyszukiwarka internetowa – Lycos. Następnie wokół niej zbudowano wypasiony portal społecznościowy. Szefowie Lycosa mieli zresztą globalne ambicje i żeby mieć kasę na dalsze inwestycje, szybko zadebiutowali na giełdzie, z czasem przejmując około 30 spółek internetowych. Kosztowały one bagatela miliard „zielonych”, za które zapłacono własnymi akcjami.
Następnie, aby umocnić swoją pozycję na światowym rynku medialnym Lycos w maju 2000 roku połączył siły z Terra Networks, czołowym dostawcą usług internetowych w krajach Ameryki Południowej i w Meksyku. Dzięki temu mogło korzystać z jego usług ponad pół miliarda ludzi posługujących się językiem hiszpańskim lub portugalskim. Zabieg ten przy okazji pozwolił zwiększyć liczbę wersji językowych Lycosa z osiemnastu do dwudziestu ośmiu. Jego portal i przeglądarka toteż jak na owe czasy stały się bardzo kosmopolityczne. Jednakże Europa Wschodnia ciągle była dziewiczym terenem w obszarze krajów korzystających z usług Lycosa. Ten stan rzeczy postanowiono zacząć zmieniać od wejścia na nasz rynek mediów internetowych. W Polsce bowiem na początku XXI wieku wreszcie zaczęło coraz więcej ludzi korzystać z netu. A miało to miejsce nie tylko w domu, ale też w pracy oraz coraz popularniejszych kafejkach internetowych.
Z dużej chmury... żaden deszcz
22 lutego 2001 roku na łamach Money.pl podano, iż w warszawskim sądzie zarejestrowana została spółka Lycos Poland, będąca własnością amerykańsko-niemieckiego portalu. Z artykułu pt. „Polski Lycos” można o tym również dowiedzieć się, że „Lycos zawarł już wstępną umowę z polską firmą Link System, posiadającą prawa do domeny lycos.pl, w wyniku której z polskiej strony następuje przekierowanie na serwis lycos.de”. Krajowi internauci w większości niecierpliwie wyczekiwali na ten debiut. Na Lycosie, albowiem już 23 lata temu były wyspecjalizowane działy dla graczy, biznesmenów, nowoczesnych kobiet, dzieci oraz fanów sportu, muzyki, książek, filmu, ogrodnictwa czy podróży. Ich zawartość była natomiast kusząca dla prawie każdej osoby serwującej naówczas w sieci.
Jednakże już pod koniec czerwca 2001 roku Lycos wstrzymał inwestycje w Polsce. Zresztą szczegółowo poinformowano o tym w tekście opublikowanym przez dobrze poinformowany Computerworld.pl. Z samej jego treści decyzja mogła ta dziwić, gdyż szefostwo Lycosa wiązało wielkie plany z Polską. Ale, gdy nie wiadomo, o co chodzi, to chodzi o „kesz”. Natomiast specyfikę tych wydarzeń sugestywnie przedstawia komentarz Zygfryda Scholza, który napisał pod moim artykułem o Ahoju:
Był jeszcze krócej działający portal: polski oddział Lycosa przygotował w 2001 roku polską lokalizację (a w zasadzie coś więcej, bo zrobiono duże czyszczenie kodu). Przygotowano imprezę dla mediów oraz reklamy w tv. Na kilka dni przed startem centrala zdecydowała, że pieniędze z IPO trzeba oszczędzać i zaniechano startu w Polsce. Zwolniono kilkanaście etatowych pracowników oraz podobną liczbę współpracowników.
W sumie dobrze się stało
Z perspektywy czasu nie ma powodu do żalu, że Lycos nie podebrał użytkowników portalom działającym tylko w Polsce. Niedługo później popadł bowiem w poważne kłopoty finansowe i zaczął stawać się coraz mniej popularny. O tej degrengoladzie sugestywnie świadczą natomiast dwa artykuły. Pierwszy to „Historia jak z bańki: Jak upadła wyszukiwarka Lycos, poprzednik Google” (wydany 24.10.2010 przez Gazetę Wyborczą), a drugim jest „15 gigantów IT, którzy niegdyś rządzili światem” (ukazany 26.04.2019 na łamach PCWorld.pl).
Kończąc, dobrze jest wspomnieć o tym, iż na początku XXI wieku w naszym kraju upadło wiele portali internetowych. Zajmowały się one różną tematyką, a łączyło je to, że zostały zamknięte w bardzo wczesnym okresie swojej działalności. Niektóre nawet lepiej rokowały od „bohatera” tego wpisu, np. Ahoj.pl. Arena.pl, Poland.com czy YoYo.pl. Polski Lycos jednakże w przeciwieństwie do nich nie zdążył nawet wystartować. Fakt ten czyni go zaś „wyjątkowym” wśród innych naszych portalowych „przegrańców”.
Inne tematy w dziale Rozmaitości