Powiem szczerze, że z braku czegoś konkretnego do zajęcia, zainspirowany blogerem Bisnetusem , stałym bywalcem u naszego poczciwego Starego, powodowany jego wyjątkową „niegrzecznością”, wziąłem sprawy w swoje ręce i postanowiłem wyszukać Bisnetusa w sieci, co okazało się zajęciem co najmniej rozczarowującym, bo jakże trywialnym . Żeby było „fair”, przesłałem powiadomienie do Bisenetusa na PW o tym, że tę notkę opublikowałem.
Bisnetus w swojej ostatniej notce ( drugiej i ostatniej, gwoli ścisłości) z dnia 18.10.2011 wystąpił z „Protestem Wyborczym”.
(…)Dlatego formułuję ten symboliczny protest wyborczy. Jednak nie jest on tylko symboliczno-publicystyczny. Dla porządku wyślę go zapewne jutro również przez E-Mail i być może przez pocztę do Sądu Najwyższego Rzeczypospolitej Polskiej, chociaż będzie on z pewnością z powodów formalnych odrzucony. Reszta jak w proteście (…).
Jakoś tak się złożyło, że ten sam „Protest” w tej samej treści został opublikowany tu:
Autorem tego tekstu jest Pan Sławomir Wojtaszek, z którym udało mi się skontaktować.
Ten Pan zapewnił mnie, że nie nosi ksywki „Bisnetus” i nie ma pojęcia o tym, że ktoś się podszył pod jego manifest.
Przeprosiłem za nieporozumienie Pana Wojtaszka.
No i teraz mam dylemat…
Bisnetus – blagier, blogier, plagiator, czy też coś więcej ?
Chętnie poczekam na odpowiedź Bisnetusa, bo daty publikacji sie róznią.
Inne tematy w dziale Rozmaitości