- Zbliża się prawdopodobnie ostatni termin rozprawy przeciwko red. Sumlińskiemu. Czy atmosfera wokół sądów, po deklaracji ministra Ziobry o uzdrawianiu wymiaru sprawiedliwości, może mieć wpływ na rozstrzygnięcie?
- Nie sądzę. Należy jednak żałować, że zarówno minister Ziobro, jak i dziennikarze, za mało podkreślają, że nie można wszystkich sędziów oceniać źle i że są sędziowie wyjątkowo rzetelni i uczciwi, którzy mogą zmienić ogólny zły obraz wymiaru sprawiedliwości i na nich trzeba postawić.
- Czy to znaczy, że inni sędziowie są nieuczciwi?
- To jest oczywiście figura retoryczna. Uczciwi, w znaczeniu bycia wiernym rocie sędziowskiej, o której sędziowie potrafią po prostu nie pamiętać. Biorę udział w postępowaniu, w którym sędziowie mogli popełnić przestępstwo poświadczenia nieprawdy, bo uznali zapewne, że jak juz nie ma instancyjnej kontroli ich orzeczenia, to można obywatela oszukać, zlekceważyć i okpić, i to powinno budzić społeczny niepokój i sprzeciw, że sędziowie potrafią jednak być ponad prawem. Brak jakiejkolwiek obiektywnej kontroli i wrzawa wokół niezawisłości sędziowskiej powoduje demoralizację części tego środowiska i ten stan trzeba uzdrowić. To, zdaje się, przyświeca ministrowi Ziobrze, a że przez okres dziesięciu lat nabył nowe doświadczenia zawodowe i życiowe, należy założyć na granicy pewności, że przekona społeczeństwo do tego, że sądy mogą być i będą uczciwe.
- Czy ta opinia dotyczy również sędziów Trybunału Konstytucyjnego?
- Oczywiście, że dotyczy, ale o nich już tyle powiedziano i napisano, że szkoda czasu na kolejne opinie. Hałas przy Trybunale Konstytucyjnym trochę przypomina sytuację, gdy kasjer okrada kasę i podnosi wrzawę, że go okradziono. Zawsze znajdą się ludzie, którzy mu uwierzą.
- Ale czym mogą różnić się sędziowie wybrani przez PiS, od tych wybranych przez PO?
- Po czynach ich poznacie. Dla każdego powinno być oczywiste, że sędziowie wybrani przez PO mieli zapewne odegrać role hamulcowego, torpedować ustawy i w ten sposób w konsekwencji wykazać, jak bardzo PiS oszukał naród, bo nie realizuje obietnic, co miało być do udowodnienia.
- Tak się mówi, ale czy tak by było?
- Niektóre rozstrzygnięcia sądów, w tym powszechnych i proweniencje niektórych sędziów mogą potwierdzać takie niebezpieczne założenie, a zdetronizowana władza jest zdeterminowana do odzyskania wpływów. Nie wiem czy ktoś nie powinien przyjrzeć się nawoływaniu do wyjścia na ulicę, bo w ten sposób naraża się ludzi na utratę co najmniej zdrowia.
- Pańskie opinie są wyjątkowo radykalne. Nie ma Pan obaw? W końcu jest Pan adwokatem i pracuje z sędziami?
- Pana pytanie świadczy o tym, że nawet Pan nie ma jednak zaufania do sądów, ale uspokoję Pana. Wielu sędziów, z którymi rozmawiam, nie ma dobrych opinii o skostniałym systemie wzajemnych zależności i sympatii, a w konsekwencji np. awansów. Myślę, że nawet wielu z nich w duchu ucieszy się, że przyjdzie nowe, bo oni wiedzą, że minister Ziobro nie wrzuca wszystkich do jednego worka.
- I na koniec, co z łaską dla Kamińskiego?
- O, i w ten naturalny sposób dochodzimy do różnicy postaw nawet wśród sędziów. Jeden z nich publicznie wyraził pogląd, który gdyby nie nagonka medialna stałby się być może powszechnie powtarzanym, że łaska to też taka prosta forma abolicji. Abolicja z kolei wyłącza karalność czynu. Tak więc, czyn objęty łaską przestaje być przestępstwem. W dalszej kolejności należy całe postępowanie umorzyć w trybie art.17 k.p.k. Kara orzeczona wobec pana Mariusza Kamińskiego nic do tego nie ma.
- Odczuć można, że rozmawialiśmy nie na temat procesu red. Sumlińskiego.
- Nie szkodzi. Rozmawialiśmy o sprawach fundamentalnych dla wymiaru sprawiedliwości, służącemu społeczeństwu.
Najbliższa i być może ostatnia rozprawa w procesie Wojciecha Sumlińskiego odbędzie się w piątek, 11 grudnia o godz. 9 w sali 24 Sądu rejonowego dla Warszawa Wola, ul Kocjana 3 - przewidziane są wystąpienia stron.
Inne tematy w dziale Polityka