Umiesz czytać? - głos gajowego nie pozostawiał wątpliwości, że jest lekko zaskoczony.
Na pewno lepiej, niż ty piszesz, bulaku jeden - wycedził zajączek. - Tak naprawdę, to nie czytam, tylko liczę przecinki. Ten kretyn cieć palnął na konferencji prasowej, że nie zmienię w raporcie ani przecinka, więc sprawdzam na wszelki wypadek, ile ich jest. Cholerka! Przez ciebie znów się pogubiłem w obliczeniach! - wrzasnął zajączek, waląc pięścią w biurko; szklanka wypełniona soczkiem z trawy podskoczyła, przewróciła się i zielony napój zalał leżący na biurku raport.
Gajowy zaczął się chyłkiem wycofywać w stronę drzwi, ale od razu wiedział, że nie ma żadnych szans.
Chodź no tu, pajacu jeden... - wycharczał zajączek. - Bierz szmatę i wycieraj! No już! Biurko, kretynie, nie papiery! - zajączek zebrał kartki i wyrzucił je do kosza. - Pal licho raport, ten nienawistny tatar zdążył już przedstawić tą swoją białą księgę. Z kim ja pracuję! Muszę chyba pogonić ze stołeczka tego strażnika leśnych spraw wewnętrznych, bo zawalił sprawę. Przecież brat niedźwiedzia dokładnie mu wytłumaczył, co ma napisać ! Mam nadzieję, że leśni politycy zaakceptują wynik raportu bez zbędnych komentarzy. To nad czym tu myśleć? Że brzoza nie w tym miejscu stoi, gdzie powinna? Że wszystko przestało działać piętnaście metrów nad ziemią? Wsadzi się tatara do psychuszki i po zawodach! A resztę zrobią "eksperci" z zaprzyjaźnionych telewizji!
Kaczora próbowałeś, ale ci nie wyszło... - mruknął gajowy, kończąc wycieranie biurka. - Gdzie mam wyrzucić szmatę?
Weż ją do siebie do wsi, przyda ci się kolejna szmata do kolekcji... - roześmiał się zajączek, ale zaraz spoważniał. - Faktycznie, z kaczorem na razie nie wyszło, ale za to dzisiaj właśnie przejeliśmy "Rzecz-Leśną"! Nie będą już mieli gdzie na mnie pyskować, te wstrętne faszystowskie kaczory! No i zaczynamy pere... per.. prezencję! Może uda się ukraść trochę kapuchy sąsiadom, co? Chłe, chłe, chłe! - zarechotał zajączek, któremu wyraźnie wrócił dobry humor. - Ty, ale coś ty se wczoraj na leśniczówce wyświetlał? Co to za jakieś porąbane strzałki?
To symbol naszej prezydencji... - odpowiedzial gajowy, chowając szmatę do kieszeni. - Nie pamiętasz? Sam wybierałeś. To ma być nawiązanie do Solida...
Strzałki? - zajączek przerwał bezceremonialnie gajowemu, bo jak go dłużej słuchał, to zaraz mu palema odbijała. - A nie gała i orliki? No tak, orliki jakiś przewał był, ale już wyciszyłem... Cholerka, dzisiaj miałem pocharatać w gałę, ale pogoda się schrzaniła, jak wszystko zresztą w tym naszym lesie, od kiedy nim rządzę... Fakt, że lemingów w nim cała masa, to przynajmniej kitu zamiast kapuchy można im nawciskać, a i tak go łykają i jeszcze krzyczą że dobry, chociaż im mordy wykręca z obrzydzenia... Dobra, strzałki też mogą być, chociaż... ty... ale czemu akurat ta czerwona strzałka niesie flagę lasu? Co jest do k...y nędzy? Znowu nikt nie pomyślał!? Ja pier... ę! - zajączek zaczął bluzgać, machając gwałtownie rękami. - Nie mogła naszej flagi nieść żółta strzałeczka?
Przecież pogoniłeś skośnookich z budowy duktu adwa... - gajowy bezradnie rozłożył ręce.
No pewnie, że pogoniłem! Kapuchy mi pod stołem nie chciały wypłacać! To chociaż czarna mogła nieść, przynajmniej wilczyca by się ucieszyła... - zajączek zrezygnowany klapnął z powrotem na fotelik. - Dobra, pal licho tę flagę; od dawna zresztą uważam, że nasz las to nienormalność... Ide się dzisiaj rozerwać na koncercik; ma go prowadzić ten pajac, który naszą leśną flagę w gówno wtykał, chłe, chłe, chłe! - zajączek znowu zarechotał i popatrzył na gajowego. - No dobra gajowy, spadaj. Pere... pre... prezencję ci pozwoliłem otworzyć, ale nie zapominaj strażniku żyrandola, że za gwiazdę w naszym lesie to robię tutaj ja! - warknął zajaczek i spojrzał na zegarek. - Idę ogłosić pierwszy sukces prezencji. Nie wiem jeszcze jaki, ale z pewnością już jakiś jest, skoro łajnonet.pl wywalił to na czołówce wiadomości. Oni to mi tak w d..ę włażą, ze nie nadążam już ich wyciągać, chłe, chłe, chłe!
Inne tematy w dziale Polityka