Trudno o lepszy zwiastun tego, co się zobaczy w głębi Morza Śródziemnego, niż wąska cieśnina prowadząca z Oceanu Atlantyckiego, a zwłaszcza strzegąca jej skała. W mitach greckich uważana była za jeden ze Słupów Herkulesa, od wieków należy do najważniejszych punktów strategicznych na mapie świata. W 1713 r. znalazła się w brytyjskich rękach i od tamtej pory Hiszpania domaga się jej zwrotu. Na obcym wybrzeżu jest okruchem macierzy, o czym przekonują nie tylko czerwone skrzynki pocztowe, puby i piętrowe autobusy.
Gibraltar, który kiedyś czerpał korzyści z dokonywanych u jego wybrzeży transakcji finansowych i przybrzeżnego hazardu, dziś żyje m.in. z turystyki. Jest portem lubianym przez armatorów wielu wycieczkowców. Do zwartego, łatwego do pieszego zwiedzania centrum można się przespacerować albo dojechać taksówką (gdy w porcie panuje ruch, trzeba kurs zamówić wcześniej). Równie łatwo można dotrzeć do pozamiejskich atrakcji. Jeśli statek zawija na krótko, warto skorzystać z jakiejś wycieczki urządzanej wprost z terminalu pasażerskiego przez Gibraltar Rock Tours.
Na południe od miasta, na zboczach skalnego monolitu, znajdują się rozmaite ciekawostki, które zwiedza się po wykupieniu biletu wstępu do rezerwatu przyrody (Upper Rock Nature Reserve), na którego teren najwygodniej dotrzeć kolejką linową z południowego końca Main Street. W granicach rezerwatu zwiedza się m.in. jaskinię św. Michała (największą ze 150 na Gibraltarze) i Great Siege Tunnels, czyli sztolnie, które powstały w 1779 r. na wypadek ataku Hiszpanii. Pobliskie tunele wykute podczas II wojny światowej nie są już tak ciekawe. Warto także zobaczyć stanowisko magotów - jedynego gatunku małpy (z rodziny makakowatych) w Europie. Legenda głosi, że jak długo będą zamieszkiwały Gibraltar, tak długo pozostanie on w rękach brytyjskich.
Do Gibraltaru nie ma bezpośredniego połączenia z Malagą. Można wypożyczyć samochód i dojechać samemu (trzeba liczyć się z dużymi korkami na granicy, a sam przejazd przez Gibraltar jest niezwykle męczący) Lub skorzystać z firmy transportowej www.wycieczkiandaluzja.pl Z której my (6 osób) skorzystaliśmy. Kierowca podjechał pod nasz hotel w Maladze, oprowadził po Gibraltarze. Wieczorem byliśmy z powrotem. Oczywiście to polski przewodnik więc jeśli ktoś nie zna biegle angielskiego nie ma problemu. Po drodze zobaczyliśmy również Taryfę oraz kilka Hiszpańskich niezwykle klimatycznych wsi (Pueblos Blancos).
Zamieszczam kilka fotek z tej podróży, a przyszłości będę wstawiać więcej z innych rejonów Andaluzji.
Inne tematy w dziale Rozmaitości