an24 an24
829
BLOG

Harvard nie jest eksporterem republikanizmu, a demokracji. Nam pozostaje duch w narodzie,

an24 an24 Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 11

Prezydent Andrzej Duda, inicjując dyskusję na temat Konstytucji, zapewne opartej na naszym bogatym dziedzictwie kulturowym, wzbogaconego wnioskami z ostatnich blisko 230 lat naszych doświadczeń dał jasny sygnał, że Polska zamierza wrócić do tego, co dało mocarstwową pozycję państwu. Nasza doktryna polityczna była w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym oparta na uniwersalizmie Kościoła Katolickiego.

Dobrze, że nie zamierza się zatrzymać na etapie Imperium Brytyjskiego, tak jakby nie był 1 września 1939 roku i narodzenia się jedynego Imperium Stanów Zjednoczonych, posiadającego możliwości projekcji w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym. 

Jest to słuszne odcięcie się od budowy państwa na zdobyczach sanacji, gdzie naród się nie liczył (17 września 1939 roku gdzie całe państwo z mieniem materialnym ucieka przez Kuty i Zaleszczyki, naród zostaje sam sobie), a liczy się duch w narodzie – powstańczy, za wolność waszą, a nie naszą. Odejście od kolektywistycznego podejścia określającego dobro i cel kolektywu. Odejście od utrzymywania ducha w narodzie. Wypełnienie dbałością o możliwość rozwoju i samorealizacji dla jednostek i składającej się z jednostek wspólnoty. Oznacza to oczywiście dymisję kilku ministrów „sanacyjnych”, nawet przy niezadowoleniu samego Prezesa i jedynej słusznej prawicowej gazety. 

Jakież musiało być zdumienie Prezydenta, gdy w związku z tym spotkał się z krytyką i niechęcią tych, których poprowadziła do zwycięstwa. Po raz pierwszy od ponad 300 lat mamy szansę do gruntownej i dogłębnej przebudowy państwa (odbudowy Rzeczypospolitej Obojga Narodów pod sztandarami Międzymorza), która może zakończyć się sukcesem, ponieważ jest to w interesie dwóch kluczowych gigantów geopolitycznych: Locke w wydaniu republikanizmu amerykańskiego i konfucjanizmu. Natomiast jego zaplecze polityczne w Sejmie i Senacie, mówi Nie. Zostajemy nadal przy obcych i wybrakowanych wzorcach, w tym wzorach o podłożu wolnomularskim.

Uniwersytet Harward nie jest eksporterem republikanizmu, lecz demokracji (w tym bezpośredniej), gdzie „uczony” lud dokonuje swoich wyborów większością głosów, korzystając z dobrodziejstwa wrzucenia kartki wyborczej do urny wycenionej na 20-50 złotych i flaszki 40% napoju czy kiełbaski zakrapianej piwem podrzędnej jakości, aby się lepiej marzenia w głowie układały. Ten „świadomy” lud ma dokonywać wyborów władz w ramach demokracji, w tym w jednomandatowych okręgach wyborczych (lokalnie - byt w dniu wyborów określa realnie świadomość), które mają poprawić byt jego i wspólnoty, decydować o wizji państwa.

Od republikanizmu amerykańskiego na którym zbudowano Imperium Stanów Zjednoczonych (Locke) w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym, VARA nabywcom towaru w postaci demokracji.  Republikanizm amerykański został zbudowany w oparciu o wyciągnięte wnioski (wewnętrzne) z Rzymu, Goślickiego i funkcjonowania Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Tylko Goślicki, a więc ten polski republikanizm został doceniony i pochwalony przez Prezydenta Donalda Trumpa w Warszawie pod Pomnikiem Powstania Warszawskiego. Republikanizm w ramach Rzeczypospolitej Obojga Narodów posiadał jeden kluczowy casus – intelektualny, amerykański więcej ma casusów i żaden lewak z tego powodu nie podpala się tam benzyną.

Brak wystarczającej wiedzy o funkcjonowaniu państwa i historii sąsiadów wykluczał z możliwości sprawowania urzędów najważniejszych w RON. Przemieszczanie się w ramach stanu nie było zabetonowane, wręcz przeciwnie. Obecnie kolektywistyczny system edukacji, zamiast wiedzy – czyli dobrego i porządnego ogólnego wykształcenia, daje wyłącznie dyplomy i certyfikaty. Bez odejścia od modelu kolektywistycznego i zastąpienia modelem personalistycznym, nie będzie kapitału ludzkiego potrzebnego do budowy dobrze zorganizowanego państwa. Cały ten kolektywistyczny system edukacyjny, który minister edukacji narodowej zakonserwowała jest od czasów II RP jedną wielką walką z RON. W okresie zaborów jest to naturalne, że matura była narzędziem kolektywizmów pruskiego (wprowadzana w 1788 roku, kiedy Prusy szykowały się już do poważnej rozgrywki) i rosyjskiego czy austriackiego do Wyzwalania z Polskości. Państwo w kolektywizmie np. pruskim decydowało o miejscu i znaczeniu jednostki; będzie jadł zupę wodziankę czy zupę klopsową, a może nawet wieprzowinę z ziemniakami i kapustą (lepsza płaca i praca po maturze).

Wiem, że tak idiotycznego i mitycznego egzaminu (nic faktycznie nie mówiącemu o wiedzy jednostki i nim samym a faktycznie podważających pracę nauczycieli danych przedmiotów, którzy wystawiają oceny z danego przedmiotu, ocenia konkretną osobę, jego wiedzę i umiejętności z przedmiotu) - Maturę ciężko będzie wyeliminować. Wolałbym aby to Uniwersytet (prywatny i publiczny) decydował poprzez egzamin lub zaproszenie osoby (monitorował) do pogłębiania wiedzy na jego uczelni, w tym specjalistycznej lub zamknął swoje drzwi dla osób które nie nadają się na jego uczelnię.

Jedyna obawa w sprawie referendum jest taka, iż lud wyedukowany przez propagandę medialną dokona takich samych wyborów, jak po 10 kwietnia 2010 roku wybierając na Prezydenta RP – nie Jarosława Kaczyńskiego a Bronisława Komorowskiego. Wysyłając w ten sposób sygnał do wewnątrz państwa (zadowolenie z tego co się stało w Smoleńsku) i zewnętrzny – akceptacja dla dalszej eksploatacji bytów i ziem oraz odrzucenie niepodległości, która nie będzie sprowadzona wyłącznie do punktu na mapie. Wybrano wówczas przedmiotowość państwa i jednostek. Bycie faktycznymi niewolnikami w aspekcie politycznym, gospodarczym, społecznym w dyspozycji Mitteleuropa. Widzimy to w postaci, co najwyżej drugorzędnej roli Polski w UE (akceptowanie bez refleksyjne pomysłów Berlina i Paryża), wywożonych setkach miliardów złotych a może nawet bilionach złotych z Polski oraz masowej emigracji ludzi młodych – ZASOBÓW do pracy na potrzeby gospodarki niemieckiej, brytyjskiej, francuskiej czy holenderskiej. Od wewnątrz w postaci FATALNIE zorganizowanego państwa, obudowy instytucjonalno-prawnej w aspekcie politycznym (relacje pomiędzy organami państwa, brak kontroli organów administracji rządowej i samorządowej oraz całej obudowy). Widzimy na posiedzeniu np. Komisji Weryfikacyjnej czy Amber Gold, które bez prowadzenia przez poważne tajne służby specjalne nie byłyby wstanie dokonać takich oszustw, klepanych przez wymiar sprawiedliwości.  Negatywnej selekcji społecznej przy budowie elit państwa (ma być wierny, ale nie wybitny intelekt a tym bardziej samodzielny). Zdewastowanie roli i znaczenia Uniwersytetu (przy dużym udziale kadry ukształtowanej na marksizmie). Wymiarze sprawiedliwości społecznej – Prokuraturach i Sądach, które wystarczy że nie mają obowiązku obligatoryjnego dopuszczenia i uwzględnienia w wydawanych decyzjach - dowodów stron we wszystkich postepowaniach. Brak obligatoryjności w ustaleniu prawdy materialnej. Jest możliwość stosowania prawdy materialnej w zwrocie „powinny” (np. art. 2 § 2 kodeksu postępowania karnego), zamiast np. rozstrzygnięcia „są wydawane w oparciu o ustalenie prawdy materialnej”.    

Niepodległość to nie siedzenie niczym mysz pod miotłą. To są wyzwania, dar który należy rozwijać i pielęgnować. Bycie kimś. Wiedza kim jestem, kim są moi przeciwnicy. Jaka jest moja tożsamość. Decydowanie o swoich sprawach do wewnątrz. Wiedza o swojej wartości i przydatności w relacjach zagranicznych, pytanie co w zamian lub ile i dlaczego tak drogo to będzie nas kosztowało. Skuteczne się modernizowanie. Także ryzyko, że jak będziemy kierować się swoim interesem wewnętrznym i zewnętrznym, to zostaniemy za to ukarani przez głównych i ekspansyjnie nastawionych graczy. Realizacja obowiązków państwa wobec jednostek oraz jednostek, grup interesu wobec państwa.

Podmiotowość to jeszcze wyższy pułap, wymagający doktryny politycznej wynikającej z własnej wizji rozwoju cywilizacji. Wymagająca kreatywność, wiedzy i umiejętności potrzebnych do skutecznej realizacja interesów państwa i jednostek na zewnątrz, w regionie. Granie co najmniej na kilku fortepianach. Wykorzystania narzędzi będących w repertuarze państw suwerennych. Gracza z którym należy się liczyć, którego nie można traktować instrumentalnie. Przewodzenie autentyczne w regionie.  

Suwerenność to możliwość odziaływania już nie tylko w regionie, ale globalnie w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym. Realizacja za pomocą najróżniejszych instrumentów i narzędzi (gra wielopoziomowa) własnej wizji rozwoju cywilizacji i doktryny. Dążenie do wygranej własnego Uniwersytetu, który kształci do wewnątrz przyszłe elity państwa – przekazuje wiedzę ogólną potrzebną do utrzymania suwerenności oraz na zewnątrz broni podjętych działań i uzasadnia. Suwerennymi krajami współcześnie są Stany Zjednoczone, Chiny, Rosja, Wielka Brytania czy nawet Iran.

Nie ma lepszych wzorców, jak oparcie zasad ideowych państwa na tych, którym wzorowali się inni, a więc na myśli politycznej ks. Wawrzyńca Goślickiego i myśli św. Jana Pawła II (wybitny przedstawiciel personalizmu) – republikanizmie wypełnionym personalizmem. Zresztą podczas uroczystych obchodów Chrztu Polski, Prezydent Andrzej Duda nie przypadkowo wskazał na tych wybitnych myślicieli, wskazując jako wzór. Niestety mało kto, nawet w obozie Prawa i Sprawiedliwości zapowiedzi Prezydenta wziął poważnie i dobrze odczytał.

11 listopada jest idealnym terminem do tego aby w referendum sobie odpowiedzieć na wiele istotnych pytań. Nie jest tym przynależność do Unii Europejskiej czy NATO, są to tylko narzędzie do realizacji Interesu Państwa, które powinny wynikać z doktryny politycznej i posiadania własnej wizji rozwoju cywilizacji. Podobnie jak traktaty, które zawiera się w danej chwili i danej sytuacji. Specjalny pociąg z Józefem Piłsudskim i Kazimierzem Sosnkowskim wyruszył 9 listopada z Berlina do Warszawy. Złożonym z parowozu i salonki pierwszej klasy,  pod eskortą niemieckiego oficera i żołnierzy dotarli do Warszawy 10 listopada o godzinie siódmej rano. Na dworcu powitała ich niewielka grupa osób z księciem Zdzisławem Lubomirskim jako przedstawiciel Rady Regencyjnej oraz Adamem Koc i żołnierzami Polskiej Organizacji Wojskowej. Wieczorem 11 listopada przedstawiciele Rady Regencyjnej, przekazali Piłsudskiemu władzę zwierzchnią i naczelne dowództwo nad wojskiem polskim (Polnische Wehrmacht). Oddajmy Marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu, to co jest należne, ale nie jest to fundament do budowy podmiotowego państwa, który zakończyć się ma sukcesem.

Konstytucja jest emanacją wizji rozwoju cywilizacji własnej lub cudzej oraz wynikającej z tej wizji doktryny politycznej, własnej lub cudzej. Musimy sobie odpowiedzieć na czym będziemy budować państwo, na jakich zasadach ideowych. Mamy dwie drogi wyboru: zwornika pomiędzy indywidualizmem w wydaniu republikanizmu amerykańskiego i kolektywizmu w wydaniu konfucjanizmu i pod ich skrzydłami zbudujemy podmiotowe państwo i Wspólnotę Międzymorza albo Państwa Polskiego nie będzie. Innej drogi nie ma.

Republikanizm w wydaniu amerykańskim nieustannie myśli, nawet nie dopuści do tego, aby Uniwersytet Harvard przegrał z Uniwersytetem Berlińskim czy Moskiewskim czy innym kolektywistycznym Uniwersytetem np. Pekińskim. Nie widzi możliwości aby Harvard przegrał z indywidualizmem w wydaniu Uniwersytetu Oxford.       To nie rankingi mówią o sile uniwersytetu jak to nam się w Polsce sugeruje, ale siłę stanowi egzemplifikowanie wizji państwa. Jeżeli państwo jest silne, Uniwersytet też jest silny. Państwo słabe, Uniwersytet też jest słaby.

Republikanizm amerykański wskazując nas i nasz republikanizm wypełniony personalizmem za wzór dla cywilizacji zachodniej wskazuje jednocześnie na cel; stanie się liderem wspólnoty opartej na etyce chrześcijańskiej. Daje instrumenty w postaci uzbrojenia Armii w nowoczesną technologię i stania się pośrednikiem w handlu pomiędzy północą i południem oraz wschodem i zachodem (w tym surowcami energetycznymi oraz dobrami konsumpcyjnymi i technologicznymi).   

Ktoś w UE ma mniej w portfelach o te około 200 miliardów złotych w 2017 roku. Potencjał od wewnątrz jest jeszcze spory. Tylko uszczelniono za ochroną protektora - Amerykanów, kosztem kondominium rosyjsko-niemieckiego VAT. Nie potrzeba podnosić podatku, uszczelnienie legalność zatrudnienia i dopilnowanie, aby pracowników nie okradano z wysokości przyszłej emerytury, nawet nikt nie pomyślał. Wysokości (a nawet przyszła emerytura) przyszłych emerytur jest emanacją innej stawki faktycznych zarobków lub świadczenia innej pracy zarobkowej – niż znajdująca się w deklaracjach podatkowych i zusowskich. Nie dość, że okradają, to jeszcze sprawiają, aby Ci co na to pozwalają ponownie wygrywali wybory. Oszukani posłusznie, zapatrzeni w przekaz masowy (psychologia tłumu) z ekranu, glosują. Taki machiawelizm. 

Gdybym był Schetyną czy Petru czy Piskorskim, zamiast opowiadania bzdur o łamaniu konstytucji i sądach, zaproponował bym tym wszystkim 40, 50 – latkom pracującym latami w ramach III RP na umowach śmieciowych – uporządkowanie kwestii ich przyszłej emerytur (tak aby za ten okres należała im się choć najniższa ustawowa emerytura). Także tym, co poszli za zachętą Rządu i założyli spółki kapitałowych (mały kapitał zakładowy i furtka w postaci nie płacenia tzw. ZUS). Wymiar sprawiedliwości oczywiście bezrefleksyjnie to akceptował.

Wszystko w ramach zasady solidaryzmu, w związku z tym, że Państwo Polskie w stanowionym prawie i tolerującym nieprzestrzeganie Kodeksu Pracy i innych ustaw z tym związanych – nie zadziałało a wręcz działało na szkodę m.in. pracowników i osób świadczących inna pracę zarobkową.

Ale to PiS nie grozi, gdyż tzw. liderzy opozycji mają inne priorytety. Ich guru już szmat czasu temu wskazywał, że „Polskość to nienormalność”. Usilnie pracując, aby Nas wszystkich Wyzwolić z Polskości. Największego utrapienia od którego bycie katolikiem, jest jeszcze większe. Także tych, których korzenie gdzieś daleko sięgają na Kresach czy w Ziemi Świętej, ale przyjęli dziedzictwo kulturowe RON za swoje, uznali się za Polaków i Polki oraz realizowali interesy Państwa Polskiego.

Wyzwoliciele od Polskości, niczym reformacja, która wyzwoliła człowieka od św. Augustyna i św. Tomasza z Akwinu (wolnej woli i godności osoby będącej odbiciem Pana Boga, podmiotowości), dekalogu, miłosierdzia a w konsekwencji Zbawienia. Dając zamiennik w postaci ciężkiej pracy, dzięki której jeszcze się sami „zbawią”, interpretując według własnego rozumu i wiedzy i sumienia Biblię (każdy nauczyciel zamiast bycia apostołem Jezusa -jedynego nauczyciela) oraz rozwiązłości moralnej. W dodatku nie musieli się jeszcze wpatrywać w jakiś tam świętych, odrzucających dobra materialne czy pomagających bliźnim. 

Jako Wyzwolicieli od Polskości należy traktować wszystkich, którzy próbują wyśmiewać i dewastować zwrot „dziedzictwo kulturowe”. Chcą nam powiedzieć, że np. Sługa Boży Edward Woyniłłowicz i jemu podobni członkowie narodu, obywatele i inne stany Rzeczypospolitej Obojga Narodów, nie byli Polakami a ich potomkowie nie są Polakami. CI, których przodkowie przyjęli dobrowolnie dziedzictwo kulturowe Rzeczypospolitej Obojga Narodów, za najlepszy wzór do naśladowania, dla własnego i bliskich rozwoju, uznali za swoje. Z dumą nazywając się Polakiem czy Polką – Polakami. Teraz okazuje się iż nie Są Polakami, mimo że się uważają za Polaka czy Polkę, ponieważ biologicznie nie są Polakami. W dodatku nie są patriotami polskimi? Tak uważają szarlatani szydzących i próbujących dewastować sens i znaczenie określenie „dziedzictwo kulturowe” i zastępowanie „dziedzictwem narodowym”

Nie ma możliwości zbudowania mocarstwa regionalnego w oparciu o dziedzictwo narodowe i jakieś obce wzorce, sprzeczne z tym, co każdy Polak ssie z mlekiem matki. Można zbudować Międzymorze, wyłącznie o dziedzictwo kulturowe, i nie uczyni tego żadni potomkowie Jana Husa czy spadkobiercy Habsburgów. Nie takie numery z Locke w wydaniu republikanizmu amerykańskiego. Brytyjski krążownik jak swego czasu wywiózł na Maderę Habsburgów z błogosławionym Karolem i na czele, tak teraz Dywizjon Royal Air Force nie będzie musiał spadkobierców Karola I – do Wiednia sprowadzać.  

Wróćmy do Konstytucji. Nie wyobrażam sobie aby w Preambule nie było odwołania do Pana Boga, Chrztu Polski, Unii w Krewie i Lubelskiej. Do bogatego dziedzictwa kulturowego i Myśli Politycznej Rzeczypospolitej Obojga Narodów. Musi być porzucenie uznawania źródeł norm postepowania jako nieznanej natury ludzkiej.  

Musimy sobie odpowiedzieć w referendum konstytucyjnym, jaki ma być system sprawowanych rządów. Czy prezydencki, gdzie Prezydent wybierany przez suwerena jest jedyną władzą wykonawczą, mającą prawo wydawać dekrety, pozbawioną inicjatywy ustawodawczej. Podlegającą kontroli Parlamentu z prawem Impeachmentu.

Czy może jak obecny gabinetowo-parlamentarny, gdzie władza wykonawcza jest podzielona pomiędzy Premiera i Prezydenta a Rząd, Prezydent, posłowie i senatorowie posiadają inicjatywę ustawodawczą 

Jestem zwolennikiem systemu prezydenckiego, gdzie Prezydent jest wybierany przez suwerena w I turze (II tura i taka legitymizacja władzy jest zbędna). I turze każdych wyborów władzy wykonawczej (także organu wykonawczego w samorządach) suweren (uprawnieni do głosowania) decydują w oparciu o poglądy, a II turze decyduje – motłoch sformatowany przez propagandę medialną (nadana odpowiednia forma przekazu). Amerykanie głosują w poszczególnych stanach (zwycięzca bierze wszystko), a do konkretnego stanu przyporządkowana jest liczba głosów elektorskich w Zgromadzeniu Elektorskim, dokonującego ostatecznego wyboru władzy wykonawczej. Republikanizm wypełniony casusami. Nikt w Pekinie czy Waszyngtonie nie będzie się zastanawiał, w tej sprawie to rozmawiamy z Prezydentem, a w tej z Premierem – bo to jego kompetencje. Biały Dom słusznie chce uzgadniać szybko z „Białym Domem” w Warszawie a nie zastanawiać się w czyjej to gestii. Podobnie Pekin. System prezydencki jest sprawniejszy w zarządzaniu i do budowy mocarstwa regionalnego. Wzór dla cywilizacji zachodniej nie może być słabeuszem i biedakiem.

Muszą być w Konstytucji określone zasadnicze Wolności, prawa i obowiązki. Także kompetencje, tryb i zasady na jakich ma działać władza wykonawcza, ustawodawcza, wymiar sprawiedliwości oraz narzędzie suwerena do m.in. nadzoru suwerena nad władzą wykonawczą, ustawodawczą i wymiarem sprawiedliwości.

Musimy sobie odpowiedzieć (sądzę że PiS do tego czasu nie dokona zmian ustrojowych w samorządzie powiatowym i wojewódzkim, czym strzeli sobie w kolano) o kształt samorządu. W tym czy państwo ma obowiązek sprawowania w państwie unitarnym kontroli nad samorządami? Także czy osoby zasiadające na Urzędzie Wójta, Burmistrza, Prezydenta Miasta przez co najmniej 8 lat mają prawo ubiegać się ponownie o mandat w danej gminie czy nie?

W przypadku wymiaru sprawiedliwości musimy sobie odpowiedzieć na podstawową kwestię, która pozwoli na zlikwidowanie wertykalnego systemu i zastąpienie horyzontalnym.  Zasadniczą kwestią jest  odpowiedź suwerena w referendum czy wyroki i uchwały Sądu Najwyższego, Naczelnego Sądu Administracyjnego i innych sądów szczególnych mają być źródłami prawa obowiązującymi w Polsce? Czy takimi źródłami prawa powinny być wszystkie wyroki sądów powszechnych?

Wtórną kwestią (co nie oznacza, że nieistotną) jest to, kto będzie powoływał i zgłaszał kandydatów na sędziów np. Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego? Czy Prokurator Rejonowy będzie wybierany przez suwerena czy nie? Czy każdy kto ukończy prawo może się ubiegać o takie stanowisko, czy nie?  Czy do postępowań karnych wprowadzamy instytucję ławy przysięgłych? Czy powierzamy Sędziom Pokoju sprawy w zakresie wykroczeń i w ramach kodeksu karnego i karno-skarbowego zagrożonych górną granicą do 3 lat? Także czy Sędziów Pokoju będziemy wybierać w wyborach bezpośrednich czy przez mianowanie?  

Fundamentalne pytanie jakie musimy sobie udzielić czy chcemy aby to nasza wizja rozwoju cywilizacji zakorzeniona w naszym dziedzictwie kulturowym okazała się najlepsza. Z tej odpowiedzi będzie musiała powstać doktryna polityczna, której celem będzie zbudowanie silnego państwa w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym (jak najlepiej zorganizowanego i promieniujące na zewnątrz). Konstytucji jako narzędzia do wewnątrz będzie emanacją tej odpowiedzi.

Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania źródła z linkiem.

PS. Z tego blogu będę wyrzucał komentatorów, którzy nie używają w swoich rozważaniach definicji systemów politycznych. Także tych, którzy próbują zaciemniać obraz teoriami spiskowymi, a więc oszołomom dziękuję. Szarlatanom i innym tego typu, także dziękuję.

Będą usuwani, wszyscy którzy mają Polską Rację Stanu obok i chcą być elementem obcej doktryny i nie widzą potrzeby, aby Polska realizowała swoją doktrynę.

System polityczny czyli ogół organów państwowych, partii politycznych oraz organizacji i grup społecznych i interesu (formalnych i nieformalnych), uczestniczących w działaniach politycznych w ramach danego państwa oraz ogół generalnych zasad i norm regulujących wzajemne stosunki między nimi. Rozpatrujemy to w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym w ramach struktury wewnętrznej i zewnętrznej.


an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (11)

Inne tematy w dziale Polityka