an24 an24
1056
BLOG

Odpowiadając Prezesowi PiS w sprawie jego olśnienia systemem prezydenckim

an24 an24 PiS Obserwuj temat Obserwuj notkę 23

Prezes Jarosław Kaczyński poinformował Polaków, jak poinformował salon24.pl, że „zupełnie otwarcie powiedziałem panu prezydentowi Andrzejowi Dudzie, iż nie widzę żadnych przesłanek, by wprowadzić w Polsce system prezydencki”.

Stało się to już po tym jak ten Kant wypełniony Lutrem doprowadził do wypchnięcia Williama Ockhama (nominalizm) na którego nałożono miłującego „wolność” Johna Locka i w aspekcie gospodarczym wypełniono równie miłującym „wolny rynek na świecie” Adamem Smithem, a w aspekcie społecznym wypełniono doktryną apredestynacji (ciężko pracuj, a będziesz zbawiony) z Unii Europejskiej. Na kilka dni przed – odpowiedzią tegoż Okhama i Locke na wypchnięcie przez kantyzm z UE – referendum niepodległościowym w Katalonii. W kolejce czekają Baskowie i regiony Republic. Być może za dłuższy czas, nawet katolicka Bawaria (jak to się im przestanie opłacać pobyt w towarzystwie Kanta wypełnionego Lutrem). Doświadczenia Locke są niezwykle bogate, cechujące się niezwykła skutecznością w realizowaniu wskazanego celu. Widocznie i tym razem przypomniał sobie o tym, co cechuje Imperium Brytyjskie: „To jest nasze i koniec”.

Stało się to, po tym jak Locke w wydaniu republikanizmu amerykańskiego, którego egzemplifikacją jest indywidualizm podjął strategiczną decyzję o budowie w kraju Goślickiego centrum dystrybucyjnego surowców energetycznych i uzgodnił to z kolektywizmem w wydaniu Konfucjanizmu, z którego zdjęto Marksa i Engelsa w niektórych dziedzinach aspektu gospodarczego.

Mimo mojego szacunku dla Prezesa, ale czas robi swoje. Dzięki temu że nr 2 w świecie globalnym stał się Konfucjanizm a nie samodzierżawie wypełnione prawosławiem z Marksem i Engelsem na piersi z którym Locke strategicznych decyzji nie musi już konsultować, mamy wypadkową tej polityki w postaci Prezydenta Andrzeja Dudy i Rządu Dobrej Zmiany z Premier Beatą Szydło na czele.

Jeżeli Locke w wydaniu republikanizmu amerykańskiego naciskał na kandydata na Prezydenta – Andrzeja Dudę, to znaczy, że uznał iż nie ma w PiS lepszego i dającego jakość kandydata, który doprowadzi do demontażu współpracy kantyzmu i samodzierżawia wypełnionego prawosławiem przy jednoczesnej odbudowie na tych ziemiach republikanizmu wypełnionego personalizmem.

Nie wiem, kogo chciał Prezes jako kandydata na Prezydenta i Premiera, ale chętnie bym poznał – o kim tak intensywnie Prezes myślał.

Zdumiewające jest uzasadnienie Prezesa, salon24.pl, tak podaje: „ (…) przy ustabilizowanym systemie politycznym, do tego, by wprowadzić w Polsce system prezydencki, który zawsze tworzy ryzyko, iż osoba bez odpowiedniego doświadczenia politycznego, bez umiejętności, a czasem – może się tak zdarzyć, tylko proszę nie odnosić tego do pana Andrzeja Dudy – człowiek złej woli uzyska bardzo dużą władzę, i to bez realnej kontroli - mówi prezes PiS”.

W systemie rządów gabinetowo-parlamentarnym, jaki mamy od 17 października 1997 (wejście w życie Konstytucji) nie udało się Polaków uchronić od "geniuszy", którym do głowy nawet nie przyszło myśleć nieustannie aby to wizja zapisana w naszym dziedzictwie kulturowym okazała się najlepsza, choćby dla regionu. Myślenie o stworzeniu doktryny politycznej państwa w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym jest dla wielu "geniuszy" z doświadczeniem politycznym, poddanych kontroli Sejmu – abstrakcją kosmiczną. Kontrolujących „geniuszy” widzimy zaczynając od wskazanego przez palec wskazujący samego Prezesa jak Premiera Kazimierza Marcinkiewicza. Także kontrolujących działania Rządu Jerzego Buzka czy Donalda Tuska czy Waldemara Pawlaka i ich fatalnymi w skutkach reformami, aby tylko Kant wypełniony Lutrem był zadowolony. O innych nawet nie wspomnę geniuszach, mija się z całkowitym sensem, choć Ci „czerwoni”, choć wiedzieli, że nie można wszystkiego sprzedać za friko.

Przed eliminacją polityków z przestrzeni publicznej, którym dziedzictwo kulturowe Państwa Polskiego i jego wieczne interesy są balastem. Sprowadzeniem bytów żyjących na tych ziemiach do roli kolektywistycznych przedmiotów - sprzeczne z tym co każdy Polak i katolik ssie od urodzenia z mlekiem matki.

Nie uchronił system gabinetowo-parlamentarny przed 10 kwietnia 2010 roku i tym wszystkim, co się działo w kolejnych latach od wewnątrz z tragedią smoleńską.

Nie uchroniło przed fatalnym zorganizowaniem państwa od wewnątrz w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym. Przed sprowadzeniem demokracji wyłącznie do wyborów, ale o rzetelnej informacji (przekaz społeczny, debata i dyskusja publiczna) w oparciu o którą podejmuje jednostka decyzje przy urnie (świadomość ma określać byt, a nie micha ma określać byt - jak to jest od wyzwolenia od ciemnogrodu przez Marksa i Engelsa lud), to kto by się takimi sprawami zajmował. Liczy się słowo demokracja.

Nie zbudowano demokratycznego państwa prawa, a demokratyczne państwo prawne. 

Nie uchroniło ludzi przed przyzwoleniem państwa (np. Frankiewiczów) na smak złudzenia, że Polacy są zaledwie dwa razy biedniejsi od Szwajcarów (1 frank = 2 złote).

Nie uchroniła przed brakiem kontroli przez suwerena polityków szczebla krajowego i lokalnych oraz wymiarem sprawiedliwości (prokuratura, sądy, Policja, służby specjalne) wyrządzającymi swoim działaniem szkodę.

Nie uchroniło przed staniem się finansów publicznych dojną krową od szczebla krajowego do lokalnego. Kto by tam zwracał uwagę na jakieś przeszacowane inwestycje czy składane oświadczenia przez reprezentantów suwerena. Takie tam drobne kwestie, narażające prokuratorów rejonowych i funkcjonariuszy z na zgrzyt w ładzą lokalną. Także fikcyjnym kodeksem wyborczym, bo chyba ktoś oderwany od realiów może uwierzyć iż za takie pieniądze da się przeprowadzić kampanię. 

Nie ochronił od oligarchizacji samorządów (lokalnych władców, którzy najbardziej są zainteresowani konsumpcją władzy, a nie zabieganiem np. o rozwój gmin, likwidacją bezrobocia - mimo, że podatek PIT stanowi ważną część budżetów gmin czy rozwiązywaniem lokalnych problemów), których suweren nie ma możliwości faktycznej odsunięcia od władzy (progi w uznania za ważne referendum, brak kadencyjności czy nie udzielenie absolutorium z wykonania budżetu, czy uznania przez RIO – niegospodarności i wniesienia aktu oskarżenia w związku z tym). Uznano, że trzeba wprowadzić mechanizm w stylu niech się "żrą" na dole, zamiast zawracać nam głowę czy nie daj co jeszcze wspólnie współpracują dla dobra społeczności lokalnej. Przed uprzedmiotowieniem samorządu gminnego – zasadniczego samorządu wymienionego w Konstytucji (art. 164), wprowadzeniem partiokracji, zniechęcaniu suwerena do uczestnictwa w życiu publicznym (nawet dewastacją standardów), obniżanie znaczenia suwerena udzielającego największą legitymizację w wyborach Prezydentowi i senatorom wybieranym w jednomandatowych okręgach wyborczych – jaki jest ich mały zakres kompetencji. Jaki jest duży zakres kompetencji, tych których Partia lub inne ciało partyjne np. Prezes wskazuje na kandydatów na listy wyborcze.

Nawet wskazując w ustawach przyjętych i zawetowanych przez Prezydenta – Partia uznała, że nie ma co ufać suwerenowi dokonującego wyboru Głowy Państwa, tylko Partia wskaże ministra sprawiedliwości, który będzie wszystkim w jednym. Lęk przed daniem ludziom podmiotowości, dla uszanowania wyroków wyborczych suwerena. 

Nie uchronił w tym systemie gabinetowo-parlamentarnym suwerena od permanentnej eksploatacji w postaci rabunku budżetu państwa z VAT na kwotę ok. 250 mld zł, wyłudzenia akcyzy na ok. 160 mld zł, straty w podatku CIT oszacowane przez Komisję Europejską na 10 mld euro w skali roku. Także wytransferowania z naszego kraju kwoty 537,8 mld zł w latach 2005-15, w postaci odsetek, należności licencyjnych, kosztów doradczych, księgowych, dywidend i innych przychodów osiąganych przez zagraniczne podmioty, kosztów obsługi długu zagranicznego. Długiem publicznym: w 2001 było to 302,1 mld złotych a w 2015 – ok. 966,2 mld zł. Deficytem budżetowym, w 1991 roku było to ok. 3,1 mld złotych, 2004 - 41,4 mld złotych, 2010 - 52,2 mld zł, 2014 - 55 mld zł, 2016 (mimo 500 plus) - 46,3 mld złotych a w 2015 (bez 500 plus) - 49,98 mld zł. Zadłużeniem zagranicznym, które w 2000 r. wyniosło 64,3 mld dol. i składało się w 37,5% (24,1 mld dol.) z zadłużenia z lat 70., w 26,0% (16,7 mld dol.) z zadłużenia z lat 1981-1989 i wreszcie w 36,5% (23,5 mld dol.) z zadłużenia powstałego w latach 1990-2000. W 2001 - 72 mld dol, 2003 84,6 mld Euro, 2007 - 230 mld USD 2013 - 278 mld Euro, 2014 - 291,9 mld Euro, 2015 - 302,6 mld Euro, 2016 - 317,4 mld Euro. Bankowym Tytułem Egzekucyjnym.

Produkcji w systemie edukacji publicznej ZASOBÓW na potrzeby zewnętrzne (wypędzono miliony ludzi za pracą i godną płacą – po reformie nadal produkcja zasobów) i od wewnątrz (niskie płace, wysokie oprocentowanie kredytów połączone z likwidacją miejsc pracy w sferze produkcji spowodowało że jednostki stały się faktycznie niewolnikami) – zamiast osób potrafiących myśleć i analizować, przekładać swoją wiedzę dla własnej samorealizacji, rodziny, wspólnoty lokalnej, wspólnoty państwowej. Nie nadal do szkoły po INFORMACJĘ i PAPIEREK, zamiast po faktyczną WIEDZĘ, która zostanie w przyszłości spożytkowana w życiu codziennym dla dobra nas wszystkich. Chłop pańszczyźniany nawet kiedy pracował 10 dni tygodniowo, odrabiając dzierżawę od użytkowanego łana ziemi w postaci pracy fizycznej – był człowiekiem bardziej wolnym i samodzielnym, niż współcześni ludzie ubrani przez zdobycze oświecenia w tzw. prawa człowieka i obywatela. 

Nikt w systemie gabinetowo-parlamentarnym nie pytał i nie pyta - Ile i dlaczego ten produkt eksportowy w postaci ZASOBU przeznaczonego do eksploatacji będzie nas tak drogo kosztował. Niczym w marksizmie produkcja klasy robotniczej (rąk do pracy za niskie płace) i współdziałającej z nimi inteligencji wyrzekającej się dobrowolnie myślenia, jako towaru w niskiej cenie, której w dodatku nikt nie chce kupić.

Nie uchronił głos kolektywny władzy ustawodawczej pełniącej jednocześnie rolę władzy wykonawczej od likwidacji bezmyślnej przemysłu.

Nie uchroniło od braku przemyślanej i rzeczywistej, nie uwłaczającej naszej inteligencji debaty publicznej i polityce historycznej, jako narzędzia do wewnątrz i zewnątrz w realizacji własnej doktryny politycznej (której od 1709 roku nie mamy). 

Nie uchronił od kuriozalnych postanowień, wyroków, orzeczeń, uchwał Sądów czy Instytucji państwa czy Trybunału Konstytucyjnego, wydawanych w imię sprawiedliwości społecznej Rzeczpospolitej Polskiej.

Nie uchroniło przed negatywną selekcją w aspekcie społecznym. Przed wertykalną strukturą. Pracą latami przez obecnych 40-latków i starszych na tzw. umowach śmieciowych, pozbawiających Ich, mimo ciężkiej pracy zaliczania tego okresu do przyszłej emerytury. Państwo zachęciło do zakładania spółek kapitałowych, ale z drugiej nie wlicza okresu z tytułu pełnienia funkcji w organach, przewidzianej w Ustawie Kodeks Spółek Handlowych (uchwalonych przez władzę ustawodawczą Rzeczpospolitej Polskiej).

Przed demolowaniem służby zdrowia, sprowadzonej do przejmowania mienia publicznego, niekiedy nazywanej komercjalizacją itd. Najlepiej prywatne tworzyć na bazie mienia publicznego.

Nawet kiedy podejmowano decyzję o wstąpieniu do Wspólnoty Europejskiej, czy ktoś się zapytał naszych partnerów z Brukseli, jako to tak pięknie głosicie o wolnościach, demokracji, prawach człowieka i obywatela a tu raptem ma być taka eksploatacja.

Wtedy to musieli być geniusze polityczni, z doświadczeniem zdobytym na salonach Marksa i Engelsa. 

Wszystko w systemie rządów gabinetowo-parlamanternych, w postaci podziału władzy zapisanej w Konstytucji (brak separacji władz – personalnego i instytucjonalnego rozdzielenia kompetencji, mechanizm wyklucza możliwość ingerencji jednego z podmiotów w działanie pozostałych oraz zachowaniu instytucjonalnej i personalnej kontroli przy jednoczesnej współpracy i współdziałaniu), gdzie członek Rządu może być jednocześnie członkiem Parlamentu i głosować np. w sprawie wotum nieufności wobec rządu, którego jest ministrem konstytucyjnym czy wniosku o odwołanie ministra.

Tak można wymieniać, jakie to zdobycze dał Rzeczpospolitej Polskiej system rządów gabinetowo-parlamentarnym – doskonałe dla Władzy, źle zorganizowane państwo.

Mimo, że Prezydent dostrzega ograniczony horyzont myślowy Prezesa, przyjmuje jest Prezesa Jarosława Kaczyński ego (czego On niestety nie rozumie i nie dostrzega, nad czym ubolewam) – w Belwederze, gdzie odbywają się Uroczystości z udziałem Głowy Państwa, w swojej siedzibie. Czyż można okazać większy szacunek Prezesowi partii rządzącej?

Prezydent Lech Wałęsa po 5 latach słabego sprawowania został usunięty przez suwerena. Także Bronisław Komorowski. Zapewne tak samo stałoby się ze śp. Lechem Kaczyńskim.  

Prezydent wie, że system rządów prezydencki jest systemem łatwiejszym dla zbudowania dobrze zorganizowanego państwa, realizacji doktryny politycznej w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym. Dobrego zarządzania opartego na etyce chrześcijańskiej, które będzie promieniowała na innych, przyciągając sąsiadów ku współpracy z Rzeczpospolitą, w tym byty określane współcześnie jako Białoruś i Ukraina. Prezydent rozumie, że jak stworzymy doktrynę polityczną do wewnątrz opartą na dobrym zarządzaniu w tych trzech aspektach, dając podmiotowość obywatelom to nasze dziedzictwo kulturowe stanie się atrakcyjne na zewnątrz dla jednostek i państw sąsiednich. Dla ich organów państwowych, partii politycznych oraz organizacji i grup społecznych i interesu (formalnych), uczestniczących w działaniach politycznych w ramach danego państwa. Będących podmiotami mogącymi się samorealizować w ramach takiej wspólnoty. Wzoru dla cywilizacji zachodniej. Sami wówczas przyjdą.

Zdaje sobie sprawę Prezydent, że musi budować suwerenną ofertę dla tych, co chcą być cywilizacją zachodnią w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym. Konkurencja (może to uczynić wyłącznie kraj, posiadający dziedzictwo republikanizmu i zakorzeniony w personalizmie – nikt inny) wobec Kanta wypełnionego Lutrem, który zarazem jest naszym sprzymierzeńcem – nikt tak niczego oczywistego i idącego ku dobremu nie potrafi sknocić, jak ten miłujący terroryzm i totalitaryzm Kant wypełniony Lutrem.

Trzeba było czekać aż nr 2 w świecie globalnym stanie się konfucjanizm i rywalizacja pomiędzy indywidualizmem i kolektywizmem przeniesie się na ziemie Goślickiego – republikanizmu wypełnionego personalizmem  (ekspansja w ramach Nowego Jedwabnego Szlaku), aby Locke w wydaniu republikanizmu amerykańskiego dał osłonę i przyzwolenie na zakończenie projektu pod nazwą Mitteleuropa i Koniec eksploatacji kraju Goślickiego.

Wypadkową tej rywalizacji jest wygrana Prezydenta Andrzeja Dudy i Rząd Dobrej Zmiany z Premierem namaszczonym przez Prezydenta.  

Tylko Locke w wydaniu amerykańskim może przywołać Kanta wypełnionego Lutrem do zakopania rury gazowej na takiej głębokości, jak to będzie pasowało Locke (zanurzenie w Cieśninie Duńskiej jest 17,5 metra, a w Świnoujściu po położeniu rury ok. 12,8 metra), a nie kantyzmowi i samodzierżawiu wypełnionemu prawosławiem. To pod banderą Locke będą wpływały okręty z surowcami energetycznymi do portu w Świnoujściu. Inaczej może się okazać, że będą musieli zwijać i pierwszą nitkę Nord Stream. Po to też są wojska Locke na Odrze, aby pilnować tego biznesu i ziemie nie przeszły pod kontrolę Kanta wypełnionego Lutrem. Jedynie minister Macierewicz sam dla siebie wie, jaki mają związek z tzw. agresją rosyjską i nigdy nie wspomina, ku mojemu zdumieniu w swojej narracji o agresywnej ekspansji Kantyzmu.

Prezydent Andrzej Duda słusznie wskazuje aby zmienić system rządów na tzw. system prezydencki. W ojczyźnie Goślickiego, a więc w republikanizmie wypełnionym personalizmem, władza wykonawcza zawsze była w rękach Króla (dbał z narodem szlacheckim – stan szlachecki o poddanych znajdujących się w niższych stanach, ponieważ gdyby tego nie czynił – nie został by Zbawiony).

Zaletą systemu prezydenckiego jest też niepołączalności jakiegokolwiek ze stanowisk w administracji PAŃSTWOWEJ z funkcją Posła RP czy Senatora RP. Prezydent nie może odpowiadać politycznie przed Sejmem i Senatem, ale jednocześnie nie może rozwiązać Sejmu i Senatu, natomiast w rękach władzy ustawodawczej była by inicjatywa ustawodawcza oraz prawo postawienia Prezydenta w stan oskarżenia – Impeachment. Zakaz kandydowania (łączenia funkcji) urzędników państwowych i samorządowych powinien dotyczyć też zasiadania w radach samorządu lokalnego. Prezydent powołuje przedstawicieli dyplomatycznych i najwyższych urzędników państwowych (z wyjątkiem doradców i urzędników niższego rzędu w tym służb szefów służb specjalnych i wskazanych w Konstytucji), jednak Senat (posiadający większą legitymizację suwerena) zatwierdza kandydatury większością 3/5 głosów. Prezydent ma prawo weta, które może być jednak odrzucone większością 3/5 głosów w  Sejmie i Senacie.

Skarga nadzwyczajna – czyli danie ludziom podmiotowości (naprawienia wyrządzonych szkód m.in przez państwo ale też przez inne jednostki, instytucje czy grupy) jest tego pierwszym krokiem. Tak więc Prezydent Andrzej Duda odchodzi od Naczelnika Państwa, oddając mu cześć i chwałę, ale za wzór bierze republikanizm wypełniony personalizmem.

Prezes stwierdzając, że szans na system rządów prezydencki w Polsce nie ma, sam siebie dyskwalifikuj. Odmowa rozpisania referendum konstytucyjnego, w którym muszą się znaleźć pytania o system rządów, może doprowadzić do sporych przetasowań, na których straci tylko PiS. 

Więc jaki Prezesie system rządów: nadal gabinetowo-parlamentarny a może parlamentarno-gabinetowe złudzenia.

Może ponownie wzorem tych co odcięli się od swojego dziedzictwa (od Pana Boga, Dekalogu, Miłosierdzia i w konsekwencji Zbawienia), czego symbolem jest Rewolucja Francuska i Rousseau z Monteskiuszem – Republic, tych co przegrali wszystko: semiprezydencki?

O autorytarne czy totalitarne systemy rządów Prezesa nie podejrzewam.

https://www.salon24.pl/u/an24/811730,doktryna-polityczna-niemiec-a-doktryna-polityczna-prezydenta-andrzeja-dudy

Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania źródła z linkiem.

PS. Z tego blogu będę wyrzucał komentatorów, którzy nie używają w swoich rozważaniach definicji systemów politycznych. Także tych, którzy próbują zaciemniać obraz teoriami spiskowymi, a więc oszołomom dziękuję. Szarlatanom i innym tego typu, także dziękuję.

Będą usuwani, wszyscy którzy mają Polską Rację Stanu obok i chcą być elementem obcej doktryny i nie widzą potrzeby, aby Polska realizowała swoją doktrynę.

System polityczny czyli ogół organów państwowych, partii politycznych oraz organizacji i grup społecznych i interesu (formalnych i nieformalnych), uczestniczących w działaniach politycznych w ramach danego państwa oraz ogół generalnych zasad i norm regulujących wzajemne stosunki między nimi. Rozpatrujemy to w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym w ramach struktury wewnętrznej i zewnętrznej.

 

an24
O mnie an24

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (23)

Inne tematy w dziale Polityka