Prawdziwie intelektualną ofertę złożył polskim rodzinom PO ustami lidera Grzegorza Schetyny. Ten „wybitny intelekt” zapewne postanowił skonsolidować poparcie PO i Nowoczesnej. Zaproponował ofertę w aspekcie społecznym Polakom: tym z tytułami naukowymi przed imieniem, ale także zwykłym mgr i tym bez mgr – Będziecie wyłącznie ZASOBEM. Za deskrypcje można przyjąć, macie pracować na kastę wybraną, której symbolem jest przywilej emerytalno – rentowy w służbach resortowych oraz aparatu urzędniczego samorządowego i średniego szczebla w ramach administracji rządowej, której po dzień dzisiejszy PiS nawet nie tkną.
Dla nich Polacy i Polki nie są podmiotami, ale zwykłym mięsem, które należy zapędzić do ciężkiej pracy. Może najlepiej za miskę zupy – wodzianki. W najlepszym razie dostaniecie 1500 złotych i wtedy dopiero na dziecko 500 złotych. Nie interesuje Go, czy będzie to stosunek pracy czy świadczenie innej pracy zarobkowej – takiej jak przez ponad 25 lat doświadczali ludzie w III RP, pracujący na produkcji, na prowincjach na umowach zlecenie czy dzieło. Dużych metropoliach, gdzie zamiast umowy o pracę na sprzątanie było polerowanie powierzchni na umowę o dzieło. Pełnej stawki wykazanej na umowie (a nie do ręki co innego, a na umowie co innego) i deklaracjach PIT i tzw. ZUS, które dałyby składkowe lata pracy do przyszłej emerytury – najniższej ustawowo po 25 latach pracy i odprowadzanych składek. Będzie praca, taka jak w III RP. Lata pracy nieskładkowej lecą (nie zaliczone do lat przepracowanych do przyszłej emerytury). Kasta wybrana miało się dobrze, ktoś o nich zadbał i poprowadził suchą nogą przez Morze Czerwone. Czemuś biedny, boś głupi. Czemuś głupi, boś biedny.
Elektorat, który zamierza dzięki temu PO skonsolidować, w tym czasie z pieniędzy publicznych miał opłacane pensje według faktycznych płac – resortowych stojących na straży bezpieczeństwa państwa od wewnątrz i zewnątrz oraz sprawiedliwości społecznej – koszt pozapłacowe nie dotyczyły ich w wielkości przekraczającej 60%. Jak był bezgranicznie wierny, to w resorcie resortowym przełożony zadba, aby otrzymał wystarczająco duży dodatek (nie np. jak w ZUS - 5 najlepszych lat pracy bierze się pod uwagę), aby te 75% ostatniej pensji dało tyle ile brał pracując przed podwyżką. Żaden Sąd Najwyższy i Trybunał Konstytucyjny (jako ostateczna wyrocznia porządku prawnego w naszym kraju) nie pochylił się nad tymi kwestiami. Nie widział potrzeby uregulowania tych kwestii przez organ ustawodawczy. Organy ustawodawcze III RP też takiej potrzeby nie widziały, także połączenia dochodzenia roszczeń z tytułu świadczenia innej pracy zarobkowej przed Sądami Pracy, a nie Sądami Cywilnymi. Nie widzi potrzeby egzekwowania skutecznego od pracodawcy przestrzegania praw pracowniczych i wiążących się z tym innymi ustawami (odpowiednie narzędzia i obudowa instytucjonalno – prawna).
PO faktycznie tylnymi drzwiami chce zlikwidować program Rodzina 500 plus, a więc zlikwidować podniesienie stopy życiowej polskich rodzin i impulsu przyrostu demograficznego oraz zmusić ludzi do pracy za jak najniższe stawki. Może doszli do wniosku, że mają Polki i Polacy za dużo wolnego czasu, więc za dużo myślą. Likwidacji wzrostu demograficznego Polaków, jeszcze trzymających się blisko Kościoła Katolickiego. Chcą słabej finansowo rodziny i zapracowanych rodziców, nie mających czasu na dzieci i ich wychowywanie. Nie taką rolę przewidzieli ich mocodawcy dla tych ziem i bytów – aby mało pracowali, byli wolni i jeszcze zamożni.
Taki jest sens i waga słów PO wypowiedzianych ustami ich lidera. Oferta intelektualna zobrazowana w słowach dotyczących programu Rodzina 500 plus – „Ten zasiłek, to świadczenie powinno przysługiwać tym, którzy pracują lub skutecznie poszukują pracy. Uważam, że ręce do pracy, rynek pracy jest równie ważny jak demografia” – ma także swoje echo w aspekcie politycznym i gospodarczym w zakresie funkcjonowania państwa oraz roli i znaczenia jednostki.
Wchodzimy w czwarty etap rozwoju cywilizacji – robotyzację (informatyka, wysokie technologie, zarządzanie zasobami ludzkimi, kapitał, ziemia, praca). W przeszłości mieliśmy: większość ludzi pracowała w rolnictwie (ziemia, kapitał, praca) i przemysł (kapitał, ziemia, praca). Do przeszłości odchodzą z piedestału - usługi (zarządzanie zasobami ludzkimi, kapitał, ziemia, praca).
Interpretacja sensu słów w aspekcie gospodarczym oznacza, że PO nie widzi potrzeby na tych ziemiach uruchamiać przemysłu, w tym nowoczesnych technologii. Ma to być rynek zbytu dla towarów o drugorzędnej jakości produktów. Zapomnijcie o jakiejkolwiek własności. W przekazie, macie, co najwyżej spinać budżety domowe od pierwszego do pierwszego i martwili się czy starczy wam na ratę kredytową. Oferuje złudzenie zamożności. Bycie towarem na potrzeby gospodarki i rynku pracy Mitteleuropa. Nie ma zamiaru w perspektywie dekady przystosować rynku pracy do potrzeb czwartego etapu rozwoju cywilizacji, w tym opodatkowaniu robotów, które będą zastępowały w pracy produkcyjnej i usługowej człowieka.
W aspekcie politycznym wysyła sygnał do opinii międzynarodowej – zrobię wiele, aby stopa życiowa Polaków nie zrównała się ze stopa życiową Mitteleuropa. Tu, na tych ziemiach nadal ma być eksploatacja bytów i ziem. Taka kołtuneria. Źle zorganizowane państwo, które będzie zniechęcało do osiedlania się tu i własnego rozwoju osobowego. Dlatego taka obrona patologicznych układów w samorządach, patologicznego funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości.
Zapomnijcie o dobrze zorganizowanym państwie czy posiadaniu klasycznego schematu globalizacji, więc: KONSUMPCJA – PRODUKCJA – ZASOBY LUDZKIE, decydującego, czy państwo uczestniczy w partycypacji zysków z akumulacji pierwotnej kapitału, czy NIE. Kwiatków niczym przedstawianych w programie pani Jaworowicz czy "Państwo w Państwie" będziecie mieli więcej. Tego nie zabraknie. Poczujecie się tak bezradni, że zostanie tylko w sercach nienawiść i gorycz do własnego państwo oraz emigracja. Na samo myśl o Państwie Polskim będziecie dostawali drgawek i pojawią się liderzy z Królem Mitteleuropa (lub innym tego typu namaszczonym) i powiedzą „Polacy nic się nie stało. Chodźcie z nami, po co wam Państwo”. Reszcie zaśpiewają z szyderczym uśmiechem Pieśń Chochoła.
Zupełnie inną ofertę intelektualną składa Rząd Beaty Szydło, który każdego dnia toczy walkę od wewnątrz i zewnątrz, o to aby Polacy przestali być ZASOBEM, aby nasze ziemie i te byty przestały być eksploatowane. By obywatel szedł do Sądów po sprawiedliwość, a nie WYROK. Aby w aspekcie gospodarczym na tych ziemiach była ponownie produkcja i przemysł, w tym nowoczesnych technologii. Rząd wie, że są cztery instrumenty wpływające na cenę produktu wytwarzanego: stałe (koszta surowców i energii) oraz zmienne (koszty utrzymania państwa – podatki i płace). W aspekcie politycznym podmiotowy kraj od wewnątrz (dobrze zorganizowane państwo – w tym właściwe relacje pomiędzy samorządem a Rządem i prawidłowe funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości wydającym w imieniu państwa w ramach sprawiedliwości społecznej wyroki) i zewnątrz (Międzymorze, Nowy Jedwabny Szlak, uniezależnienie się).
Jak podał salon24.pl Rząd Beaty Szydło przygotowuje redukcję pozapłacowych kosztów pracy, które wynoszą obecnie ponad 60%. Chodzi o podniesienie jednorazowego wynagrodzenia o 25-30% bez wzrostu kosztów dla pracodawców np. zarabiasz 3 tysiące netto po zmianie otrzymasz 3 750 złotych netto. Jeżeli dojdzie do tego jeszcze zwiększenie kwoty wolnej od podatku do 12 tysięcy złotych – nie ma mowy aby PiS przegrał wówczas wybory. Nawet jakby chciał odciąć się całkowicie od zdobyczy okrągłego stołu i posadzić Króla Europy, wraz z sędziami i prokuratorami dla miłego towarzystwa – np. w związku z niedopełnieniem obowiązków w uwalanych sprawach chroniących lokalnych baronów czy samorządowymi kacykami – patrz przetargi, oświadczenia majątkowe i to co z tego przyrostu majątku wynika, niedopełnienie obowiązków, przekroczenie uprawnień itp. Także w wyborach samorządowych, nawet jak zlikwiduje część powiatów, to te które zostaną jako organ pierwszy administracji rządowej – będą chwalić PiS pod niebiosa – czyli PiS i tak będzie miał zdecydowanie więcej, niż ma obecnie.
Będzie też potrzebne powołanie instytucji państwa (zlikwidować PIP), wyposażonej w odpowiednie narzędzia, która będzie skrupulatnie pilnowała przestrzegania praw pracowniczych (w rozumieniu Kodeksu Pracy i świadczenia innej pracy zarobkowej) - właściwych umów z tytułu wykonywania pracy (aby ludzie nie pracowali na czarno) i odprowadzanych od nich podatków (niech PO powie Prezydentowi Donaldowi Trumpowi aby zlikwidował w Stanach Zjednoczonych sądy podatkowe) od faktycznych wielkości.
Wiąże się to też z przesunięciem spraw z tytułu świadczenia innej pracy zarobkowej do orzekania przez Sądy Pracy. Dobrym rozwiązaniem byłoby powołanie Sądu Podatkowego (sędziów specjalizujących się wyłącznie w kwestiach podatkowych) – wyłączenie tych zadań z Sądów Karnych.
Potrzebne będą zmiany w ścieżce awansu zawodowego w służbach mundurowych i wymiarze sprawiedliwości. Nie może być tak, że przełożeni wyłącznie decydują o wysłaniu podoficera na szkołę oficerską np. w Policji do Szczytna (i jeszcze musi mieć wolny etat oficerski), bez którego, nawet jak ma sukcesy w tropieniu przestępczości i ma jeszcze tzw. prosty kręgosłup czy przyszedł po studiach prawniczych czy politologicznych do Policji – nie zostanie komendantem powiatowym czy w przyszłości Komendantem Głównym. Mimo, że może być inteligentniejszy i krystalicznie uczciwy, może być jako podoficer co najwyżej szefem Komisariatu czy naczelnikiem w komendzie powiatowej.
Tak więc Ci ludzie są wierni tym, dzięki którym zawdzięczają swój awans zawodowy, a tym jest przełożony.
Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania źródła z linkiem.
PS. Z tego blogu będę wyrzucał komentatorów, którzy nie używają w swoich rozważaniach definicji systemów politycznych. Także tych, którzy próbują zaciemniać obraz teoriami spiskowymi, a więc oszołomom dziękuję. Szarlatanom i innym tego typu, także dziękuję.
Będą usuwani, wszyscy którzy mają Polską Rację Stanu obok i chcą być elementem obcej doktryny i nie widzą potrzeby, aby Polska realizowała swoją doktrynę.
System polityczny czyli ogół organów państwowych, partii politycznych oraz organizacji i grup społecznych i interesu (formalnych i nieformalnych), uczestniczących w działaniach politycznych w ramach danego państwa oraz ogół generalnych zasad i norm regulujących wzajemne stosunki między nimi. Rozpatrujemy to w aspekcie politycznym, gospodarczym i społecznym w ramach struktury wewnętrznej i zewnętrznej.
Inne tematy w dziale Polityka