Amstern 3.0 Amstern 3.0
599
BLOG

Germelshausen i Weinfeld czyli konstrukcja i bicie dzwonow (3)

Amstern 3.0 Amstern 3.0 Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Ostatni fragment konstrukcji i bicia dzwonow. Ta sama okolica, Eifel, wygasle wulkany.

Odwiedzamy kolejne powulkaniczne jeziorko tzw. Maar. Akurat Totes Maar, martwe jezioro. Fajne bajorko, okragle jakby cyrklem kto przejechal, na wzgorzu obok maly bielony kosciolek. Moja branza. Idziemy do.

Weinfeld. Wokolo kosciolka parenascie grobow. Wchodzimy.
Kosciolek z wotami do Matki Boskiej. Tabliczki "Matko Boza pomoz" i "Matko Boza Danke". Skromny oltarzyk. W przedsionku dwie liny od dzwonow i tabliczka: "po zmowieniu modlitwy i wyrazeniu zyczenia do spelnienia - zadzwon". Zmowilem pacierze, zazyczylem sobie i bliskim zdrowia, i siegam po grubszy sznur. Jako stary ministrant pociagam fachowo. Nic nie dzwoni. Ciagne mocniej. Nic. Lapie za cienszy sznur, zapewne mniejszego dzwonu. Ciagne, nic.
NIE MOZE BYC!
Na dworze zaczyna sie sciemniac, wokolo pustkowie i to "martwe" jeziorko. Zaczyna sie robic nieprzyjemnie. Odstepuje od zamiaru zgwalcenia dzwonow i odjezdzamy. Na odjezdne czytam na tablicy informacyjnej, ze kiedys tu byla wies, ale ludzie setki lat temu ja stopniowo opuscili, zostal tylko kosciol i cmentarz.

W nocy mialem sen, a wlasciwie deja vu.
Kiedy mialem lat circa about 10, to czytalem pozyczone z gminnej biblioteki publicznej opowiastki niejakiego Friedricha Gerstäckera. M.in. nowelke "Germelshausen" - o wsi ze sredniowiecza, ktora pojawia sie tylko raz na rok, i gdzie dzwony sa pekniete i zasadniczo nie dzwonia. Historia mlodego malarza Arnolda, ktorzy zablakal sie do tej wsi akurat w ten jeden dzien w roku, kiedy wies wyplywa z bagien. Zakochal sie w piekniej Getrudzie i o malo co nie zostal wciagniety w bagna na zawsze, w kazdym razie zostal nieszczesliwy do konca zycia. Historyjka mnie wtedy ani nie przerazila, ani nie zachwycila, ale zostala w mlodej pamieci na zawsze.

Nastepnego dnia postanowilem, ze musze tam jeszcze raz pojechac i te dzwony MUSZA zadzwonic.
Pojechalismy, deszcze lal, pogoda fatalna, ale poszedlem na wzgorze, wszedlem do kosciola, modlitwa, zyczenie zeby dzwony zadzwonily, liny do reki i huzia.

Dzwonilem dobry kwadrans. Na dwa dzwony naraz. Z oddalonej o 3 kilometry wsi nadjechal soltys spytac, czy cos sie stalo, bo slyszy jakies wariackie dzwonienie obu dzwonow. Nic, mowie, mialem tylko bardzo duzo zyczen, to musialem duzo dzwonic.


Kosciolek w Weinfeld lezy za Koblencja ( z Polski patrzac).  Powiesciowe Germelshausen "lezy" w Turyngii, miedzy Dillstädt i Marisfeld, te nazwe otrzymala droga L2628, 80 km na poludne od A4.

Nowelke Gerstäckera z roku 1860 mozna znalezc w interku, wydanie oryginalne, wydania dzisiejsze, a takze polskie tlumaczenie. Fragment o dzwonach brzmi po polsku tak:

" Arnold jął nasłuchiwać — całkiem niedaleko rozbrzmiewało bicie dzwonu, nie były to jednak dźwięki czyste, głębokie, lecz ostre, niemiłe; kiedy młodzieniec zerknął w tamtym kierunku, wydało mu się, że dolinę zasnuwa gęsta mgła.
— Wasz dzwon jest chyba pęknięty — zaśmiał się — brzmi niezbyt pięknie, złowieszczo.
— Tak, wiem — odparła dziewczyna obojętnie — nie brzmi ładnie, powinniśmy byli już od dawna go stopić i odlać dzwon na nowo, ale zawsze brak nam pieniędzy i czasu, bo tu w okolicy nie ma ludwisarza. Ale cóż to szkodzi, wszyscy znamy ten dzwon, i kiedy zaczyna bić, wiemy, co oznacza, tak więc i pęknięty dzwon spełnia swoją powinność.
— Jak się twoja wieś nazywa?
— Germelshausen."

klechistan.blogspot.de/2012/11/friedrich-kurt-gerstacker-germelshausen.html
www.schalkenmehren.de/kultur/kultur_weinfeld.htm
www.roscheiderhof.de/kulturdb/client/einObjekt.php


Radosnych Swiat wszystkim!
Konstrukcji i radosnego bicia w dzwony.

71717

Zobacz galerię zdjęć:

Amstern 3.0
O mnie Amstern 3.0

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Rozmaitości