Bylem dzisiaj na malej imprezie na rozpoczecie roku szkolnego. Ogrodek, kupa luda, catering z grillem. Czas milo plynie.
Na koniec szefowa pyta dyskretnie paru ludzi, czy by nie wzieli czegos z bufetu do domu. Mnie tez, bo jak sie okazalo, wlasnie rodzina mojej "klientki" zapowiedziala sie i nie przyszla.Mowie, czemu nie, wezme te trzy kotlety. Na to szefowa, ze ta jedna rodzina to 13 osob, zostala gora miesiwa i salatek..
Latwo sie domyslic, jakiej muzyki braklo na imprezie.
W 1988 roku enerdowska AMIGA wydala, obok Die Roten Gitarren i Die Skalden, takze plyte rodzimej slawy - Sandry Mo z Drezna. Plyta nazywala sie "Piesni cyganskie", zdjecia wyzej. Takze fragmenty okladek z poprzednich plyt artystki, tuzin lat wczesniej jeszcze w duecie z Janem Gregorem.
Na urodzinach pojdzie TA plyta. Jakich czlowiek dobrej woli dal jeden z utworow z tej wlasnie plyty na jutubke.
Sandra Mo - glos jak dzwon!
Po otwarciu granic Jan Gregor wyladowal w Bawarii. Zameldowal sie w urzedzie pracy. Pani pyta o zawod. Piosenkarz. Ale jaki zawod?
Okazalo sie, ze w RFN piosenkarzami byli prawie wylacznie ludzie z niemuzycznym wyksztalceniem. W NRD byl to zawod z piecioletnim studiami.
O muzyce cyganskiej takze tutaj:
xyz123.salon24.pl/435671,gypsy-music-red-wine-takie-tam-sobie-codzienne-uciechy
Nie wyrzucajcie plyt AMIGI!
35753
Inne tematy w dziale Rozmaitości