Czas robi swoje, Nowe idzie.
Kolonski sad postawil pod znakiem zapytania obrzezanie mlodzienaszkow z przyczyn religinych. Tortura i trauma dla niewinnych niemowlakow, ktora moze negatywnie zawazyc na ich calym zyciu..
Sprawa juz prawie rozwiazana. Z Izraela przybyl naczelny rabbiner Yona Metzger i powiedzial swoje ostatnie slowo. Jak tysiace lat temu napisane w Pismie, tak bedzie dalej. Osmego dnia niemowle dostaje lyk slodkiego wina, funkcjonujacego jak narkoza, i ciach - dostaje na zawsze pieczec od Pana Boga. Ani dnia pozniej, ani zadnej narkozy, ani pytania malego, czy chce.
Rabbi Metzger rozumie jednak problemy naszego wieku i idzie na kompromis. Odtad dokonujacy obrzezania beda szkoleni medycznie i dostana rzadowa pieczec, taka TÜV-plakiete.
W dyskusji o muzulmanach mowy nie bylo wcale.
Po co to pisze?
Raz, ze dowiedzialem sie wszystkiego o obrzezaniu.
Dwa, ze naczelny rabbi nazywa sie akurat Metzger. W wiekszej czesci Niemiec to znaczy "rzeznik", czy jak kto woli - "masarz". Fascynujacy zbieg okolicznosci.
Bardzo sympatyczny rabbi!

(http://www.tagesschau.de)
36000
Inne tematy w dziale Rozmaitości