amelia niezgoda amelia niezgoda
783
BLOG

TM - ciszej nad tą trumną!

amelia niezgoda amelia niezgoda Polityka Obserwuj notkę 18

Pod żenującą (nie wnikając dlaczego tak uważam, bo niegrzecznie czepiać się gospodarza w jego domu) notką IJ ukazało się kilka wartościowych komentarzy, na które, moim zdaniem, w tych pełnych kłamstw, półprawd, hipokryzji i zamiany biegunów czasach, warto zwrócić szczególną uwagę:

 

Ciszej nad tą trumną!

Życie i "twórczość" śp. Tadeusza Mazowieckiego to splot wzniosłych chwil i wielu nikczemności małego człowieka. To drugie to okres jego powojennego życia, gdy przystąpił do zdradzieckiego PAX-u, pod wieloma względami formacji gorszej niż PPR, bo wprowadzającej zamęt wśród katolików (podtytuły prasy paxowskiej jako katolickiej, były kłamliwe), dającej kłamliwe usprawiedliwienie międzynarodowe Czerwonej Targowicy. Artykuły, które Nieboszczyk tam popełniał były często ohydne (jak te nawołujące do bezwzględności wobec Żołnierzy Wyklętych), a czasami wręcz potwornie podłe, jak ten we "Wrocławskim Tygodniku Katolickim", którego był red. naczelnym (ledwie po maturze), p-ko biskupowi Cz. Kaczmarkowi, który został poddany torturom (m. in. osławiony konwejer), a później procesowi pokazowemu.
Napiszę to wprost, i bez ogródek, gdyż pojawiają się, w tym i na tym portalu, fałszywe panegiryki o "ahistoryczności" i "niezłomności" poddanego naszej ocenie za działalność publiczną - Nieboszczyka:
Robił te wszystkie podłości bez przymusu, nikt go "nie łamał", nikt nie poddawał torturom. Co najwyżej, robił to za przysłowiową "miskę soczewicy". Stąd, przykro mi, ale nie jestem, osobiście przyjąć, że był "Wielkim Patriotom".
Co do jego "grubej linii", która słusznie stała się synonimem relatywizmu i nikczemności, to należy dodać, do tego co Autor napisał, że chociaż w 89 r. gdy zostawał Premierem, to ww. hasło miało jeszcze jakiś sens, to już na przełomie 89/90 roku, pozwolenie na to by sędziowie czasów stanu wojennego zachowali swe stanowiska, pozwalania na to by ZOMOW-cy i eSB-ecy mogli bez żadnej procedury , po cichu przechodzić do MO- później zaledwie przemianowanej na Policję, by tzw. kontrwywiad WSW przeszedł w całości do WP, jako tzw. II Zarząd Sztabu Generalnego, i wiele, wiele innych działań, należy nazwać niegodziwością.
Usankcjonowaniem Relatywizmu Moralnego .
Dzięki tej Jego działalności, można napisać, że wielu z nas ma poczucie przegranej. Ba, bycia zwykłymi frajerami, w kraju, w którym Anatol Fejgin dożywał swych dni (jak teraz Jaruzelski i Kiszczak), i oburzał się gdy w końcu lat 90-ych, obniżono mu emeryturę nie uznając jakichś tam zasług zbowidowskich!
Wiem, że dla niektórych to "Mąż Stanu".
Pozwolę sobie na wypowiedź, że dla mnie, maluczkiego, których pamięta tę cyniczną atmosferę lat 90-ych - to, co najwyżej "Mąż Opatrznościowy" "Natolińczyków" i "Puławian". Niewątpliwie, udało Mu się ich zjednoczyć.
Bóg rozstrzygnie, z czego ta Jego postawa wynikała. Z nikczemności, próby rozgrzeszenia swojej własnej, niechlubnej, ciemnej przeszłości, czy z głębokiego przekonania o słuszności wybranej przez siebie drogi.
To już nie nasza, ludzi zadanie.
Dzisiaj Mogę tylko napisać: Niech Mu ziemia lekką będzie. Niech spoczywa w spokoju wiecznym. Amen.


Ps.
... i ciszej nad Tą Trumną.

KRTYS6811:40

 

@Autor > Wypomina mu się przynależność do PAX, ale nawet w tej organizacji zachowywał się porządnie i walczył o słuszne sprawy.

Z chwilą kiedy Armia Czerwona rozpoczęła swój marsz na zachód, przed Polakami pojawił się dylemat czy z komunistami "iść na udry czy na pertraktacje" (copyright Andrzej Bobkowski). Jedni tak jak Bolesław Piasecki, dokonali zwrotu o 180 stopni i porzucając antykomunizm przyłączyli się do obozu zwycięzców, który przyniósł Polsce zniewolenie na pół wieku.
Inni zdecydowali inaczej - poszli "na udry" z komunistami. To byli żołnierze II Konspiracji,, obecnie okreslani jako Żołnierze Wyklęci. to ich szczątki sąobecnie wydobywane z dołów śmierci na powązkowskiej Łączce, spod chlewni i psiarni obok białostockiego więzienia.

Tadeusz Mazowiecki wybrał opcje pierwszą, dołączył do Bolesława Piaseckiego. który dostał od komunistów koncesję na wydawanie tygodnika "Dziś i Jutro" oraz dziennika "Słowo Powszechne". Mazowiecki zaczął tam publikować w roku 1949 jako 22-latek, a już rok później został zastępcą redaktora naczelnego PAX-owskiego dziennika „Słowo Powszechne”. co było przyczyną tak spektakuarnego awansu? Talent dziennikarski czy serwilizm wobec komunistycznych władz? Moim zdaniem to drugie.

Środowisko „Dziś i Jutro” od początku było propozycją kolaboracji. To był pomysł, aby przekonać komunistów, że dla utrwalania ich władzy może być pożyteczna taka „resztówka” katolicyzmu. Była to także pokusa kolaboracji dla części Kościoła i środowisk katolickich.

Najgorszą rzeczą było wchodzenie w układ z władzą komunistyczną w tych momentach,
w których pojawiały się napięcia między państwem a Kościołem. A one zaczęły się pojawiac niemal codziennie zaraz po podpisaniu porozumienia z 14 kwietnia 1950 roku.
Przykładem niech będą drukowane w "dziś I Jutro" a także w "Słowie Powszchnym" ataki na ks. prymasa Wyszyńskiego o niechęć Kościoła do uregulowania organizacji diecezjalnej na ziemiach zachodnich i północnych, czyli o brak patriotyzmu. W tym czasie księża zdradzali, a inni, którzy nie zdradzali, szli do więzienia. To był czas, kiedy biskupi podpisywali ślubowanie na wierność władzy ludowej i kiedy uwięziono prymasa, w którego obronie w nadal przecież katolickim kraju nie podniósł się żaden głos protestu.

Środowisko „Dziś i Jutro” ( od 1952 Stowarzyszenie PAX) zostało od razu wprzęgnięte w legitymizowanie językiem katolickim bezprawia i propagandowego fałszu, tworzonego przez stronę komunistyczną. Implikacją tego było rozbijanie środowisk katolickich, zarówno duchowieństwa jak i ludzi świeckich. Tzw. księża-patrioci nie stanowili dla polskiego katolicyzmu takiego niebezpieczeństwa jak środowisko „Dziś i Jutro” , które oddziaływało na ludzi kultury, intelektualistów. Ze smutkiem trzeba przyznać, ze znalazło się wielu autentycznych intelektualistów, którzy przyjęli PAX-owską koncepcję swoistej „teologii wyzwolenia”, czyli „progresizmu”.
Patrząc z perspektywy długiego trwania narodu, to jest, moim zdaniem, największa szkoda, jaka wyrządził Bolesław Piasecki. Nie wszyscy mieli takie zdrowe podejście jak Stefan Kisielewski, który tak o tym mówił („Alfabet Kisiela”):
[…] Zwłaszcza ja miałem z nimi dobre stosunki, bo żadnych tam jego bzdur nie słuchałem, że socjalizm to jest dzieło Ducha Świętego, czy coś – oni takie rzeczy wypisywali. On (tzn. Bolesław Piasecki) do mnie mówił: „Słuchaj, bolszewicy stąd nie wyjdą, więc wiesz, …resztę sobie dośpiewajcie”. No i tak latami trwała nasza dyskusja. […]

Zło związane ze środowiskiem „Dziś i Jutro”, a później PAXu, nie tkwiło w manewrach taktycznych, które Piasecki prowadził z władzami, tylko we wprowadzeniu intelektualnego zamętu w głowach polskiej inteligencji. Wprawdzie Stolica Apostolska w 1955 r. jednoznacznie potępiła sposób myślenia zarysowany przez Piaseckiego i umieściła na indeksie jego książkę „Zagadnieniach istotne”, ale propaganda komunistyczna nie pozwoliła na wyjaśnienie dekretu Stolicy Apostolskiej, wobec tego to zło dalej się tliło.
I do tego intelektualnego zamętu przyczyniał się również Tadeusz Mazowiecki, niech mu ziemia lekką będzie.

WIESŁAWA11:49

 

http://jankepost.salon24.pl/545517,tadeusz-mazowiecki-patriota-z-ktorym-sie-nie-zgadzalem

prowadzę blog Amelia007<-->TUTAJ Licznik działa od 5.10.2013 Moja stronka o gotowaniu

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (18)

Inne tematy w dziale Polityka