Kolejnym ulubionym leitmotivem trolli są „naciski” rzekomo usłyszane w zapisie CVR z kokpitu Tu-154. A takich „poleceń” po prostu nie ma.
(P.T. Adminowi ośmielam się podpowiedzieć, że notka należy do kategorii „Katastrofa smoleńska”)
Kolejnym ulubionym leitmotivem trolli są „naciski” rzekomo usłyszane w zapisie CVR z kokpitu Tu-154. A takich „poleceń” po prostu nie ma.
Jedyną, podkreślam jedyną frazą skierowaną do Pilotów, a jednocześnie jedyną, na którą załoga zareagowała – jest zdanie Dyr. M. Kazany „Będziemy próbować do skutku”. Tyle, że reakcja Kpt. Protasiuka była natychmiastowa i odmowna („Paliwa nam nie starczy, żeby do skutku”). Po czym Dyr. Kazana swej propozycji już ani nie podtrzymywał, ani nie sformułował żadnej innej, a przeciwnie – wyszedł z kabiny, aby wykonać dyspozycję Kpt. Protasiuka, czyli wybór lotniska zapasowego.
Pewnie moi oponenci wskażą jeszcze inne frazy, którym przypisują znaczenie, ale to już zostawię na ew. dyskusję. Jednak z góry zwracam uwagę, że cokolwiek wskażą, to te strzępki zdań, a nawet pojedynczych słów, nie spotykają się z żadną, podkreślam; żadną interakcją załogi, nie następują we właściwym czasie i miejscu, a często padają poza kabiną i są tak ciche, że Piloci ich nie słyszeli.
Klasycznym przykładem jest „siadajcie, siadaj … spokojnie”, które, jeśli w ogóle padło, to na wysokości 500 m i jeszcze zanim samolot skręcił na kierunek lotniska! A przy tym było tak ciche i niezrozumiałe, że wychwycono je tylko w jednym stenogramie (IES), a nie wychwycił go nawet zespół A. Artymowicza.
A tę szkapę (mam na myśli „siadajcie …”, a nie zespół biegłych) kiedyś ujeżdżano na potęgę. Więc gdyby jeszcze dziś ktoś próbował jej dosiąść – to informuję, że już dawno zdechła.
Więc wrócę do jedynej frazy (Dyr. M. Kazany), którą można w ogóle rozważać i zwrócę uwagę na jej istotne cechy:
1. Piloci decyzję o podejściu podjęli grubo, bo ponad 8 minut wcześniej, zanim Kazana wyraził tę swoją sugestię. I także wcześniej Piloci podejście uzgodnili z kontrolerami Smoleńska i uzyskali ich zgodę. Więc w żadnym razie nie można nawet mówić, że Piloci swą decyzję podjęli pod „podświadomą” sugestią Kazany.
2. Nie ma żadnego dowodu, że sam Kazana działał pod czyjąkolwiek sugestią. Nie był „człowiekiem Prezydenta”, lecz pracownikiem MSZ, a występowanie w roli dysponenta lotu było jego służbowym zadaniem, zresztą wykonywanym nie po raz pierwszy. Załogom 36SPLT był na tyle znany, że nawet Technik lub Nawigator był z nim „na ty” („Usiądź tutaj”).
Nie ma też dowodu, że Kazana wcześniej otrzymał od Prezydenta jakieś dyspozycje. Po pierwsze – wtedy Prezydent jeszcze nie wiedział tego, co my wiemy i z ewentualnej a lapidarnej informacji Szefowej Pokładu nie znał skali sytuacji.
Po drugie – akurat wtedy Prezydent był pochłonięty wielokrotnym wydzwanianiem do lekarza w szpitalu, w którym leżała jego Matka, co dziś wiemy o wiele dokładniej, niż wiedziała nawet komisja Millera.
Po trzecie – Prezydent wcale nie musiał się spieszyć. Był najważniejszym uczestnikiem katyńskich uroczystości i godzinne, a nawet dwugodzinne usprawiedliwione opóźnienie nie uniemożliwiłoby ich realizacji.
I po czwarte – gdyby Prezydent rzeczywiście chciał „naciskać” na Pilotów – to wysłałby do nich kogoś ze swych pracowników, a nie, delikatnie mówiąc, niechętnego mu Dyr. Kazanę.
3. Kolejnym „konikiem”, a właściwie też już zajeżdżoną szkapą trolli, jest rzekome naruszenie „sterylności kokpitu”. Tymczasem wtedy nie było żadnego takiego zakazu. Raport Millera powołał się jedynie na „praktyczną zasadę”, obowiązującą poniżej poziomu lotu FL100 (czyli poniżej 3048 metrów). Tymczasem rozmowa Kazany z Pilotami odbyła się powyżej tej wysokości.
Trzeba też zauważyć, że sama komisja Millera przyznała, że dysponent lotu miał prawo do wyboru np. lotniska zapasowego, a więc musiał mieć też możliwość takiej rozmowy. I również Piloci, wysyłając Szefową Pokładu z informacją o mgle, nie przekazali jej prośby do dysponenta, aby wybrał lotnisko zapasowe. Tym samym zakładali, że ktoś w tym charakterze się do nich zgłosi.
Przypominam o przestrzeganiu regulaminu forum.
Wzorem innych piszących CV - też się urodziłem. Ale na tym nie poprzestałem.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka