Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Lemingi zupełnie nie rozumieją, dlaczego stanowią dzisiaj przedmiot nieustannych kpin. Zrozumieliby gdyby dostrzegli, że innej możliwości ludzie normalni i zwyczajni nie mają.
Lemingi nie są już w stanie niczego zrozumieć, można ich wyłącznie marginalizować.
Opowiem Panu taką historię. Dawno dawno temu człowiek żyjący pobożnie i nazywany sprawiedliwym zawisł na krzyżu. Po lewej i prawej stronie stały dwa krzyże złoczyńców... Ten sprawiedliwy w obliczu własnej śmierci nie "zmarginalizował" nikogo.
Wybór i szansę mamy do końca do ostatniego tchnienia.
Podziały rosną tam gdzie ludzie się "marginalizują". Tylko "zmarginalizowanych" i "marginaluzojących" da się podzielić...
W świecie współczesnej polskiej polityki jest nieco inaczej - lewactwo lubi odwoływać się do reguł chrześcijańskich, przypominając je drugiej stronie politycznego sporu. I zagrzewając ową drugą stronę do ich przestrzegania. Sami z religią i chrześcijaństwem aktywnie walczą, gardzą zarówno Kościołem, księżmi i zakonnicami, jak i zasadami przyjętymi przez chrześcijan, zwłaszcza przez katolików .....
Dlatego wrócimy do świata idealnego, gdy lemingi zaczną stosować się do cywilizowanych reguł cywilizacji łacińskiej. Najpierw oni. A jeżeli nie zaczną, jeżeli dalej będą kłamać i cwaniaczyć, będą marginalizowani (to po łbie, mówiąc po chrześcijańsku).
Chrystus inaczej zachował się w stosunku do kupców w świątyni (batem ich przegnał), inaczej w stosunku do skruszonego zbrodniarza czy skruszonej córy Koryntu. Nie zwraca Pan uwagi na niuanse.
Serdecznie pozdrawiam
Marek
Pozdrawiam serdecznie
Witold
U nas nadal pozostaje fundamentem niewiara każdemu rządzącemu. W Niemczech akurat odwrotnie.
O tym można dyskutować w nieskończoność.
-------------------------------------------------------------------
Ma Pan rację. Człowieka można ułożyć i będzie reagował jak pies Pawłowa. Można go ułozyć do napodlejszych działań a on będzie się czuł nadwartościowym. Wszelka refleksja filozoficzna będzie mu obca. Ślepe posłuszeństwo jest lepsze niż zastanawianie się jak wykonać co trzeba by miało to najlepszy sens lub choćby jakikolwiek sens.
----------------------------------------------------------------
Zniesmaczył mnie przykład młodego polityka z K`15. Pełno go w studio TV, czasami dadzą coś powiedzieć, usta pełne wzniosłych słów aż tu okazuje się takim samym jak cała reszta. Bo oto idzie w świat wieść, że nasz bohaterski poseł co to powszechnie potępia to i tamto, proponuje znacznie coś lepszego - okazuje się wiedzieć gdzie jest kasa sejmowa i jak pobrać, nie mając samochodu ani prawa jazdy, ryczałt na paliwo. I tak ze 40 000 zł za ub. rok.
I te żenujące tłumaczenia o koniecznych kontaktach z wyborcami, użyczeniu auta od kogoś...
Czyli człowiek ten czuje się nadwartościowy. Bo nie potrafi rozeznać gdzie zgubił swój rozsądek...
Problem polega na tym, że zjawisko to powszechnieje.
A głos Pana w takiej sprawie to jak wołanie na puszczy. Same głuszcze w fazie trelowania...
notka klarowna, zwarta, dynamiczna, napisana ze swadą, dużą dozą wiedzy i erudycji, pięknym, barwnym językiem, normalnie perełka - i nagle, jak kubeł zimnej wody, te dwa ostatnie kretyńskie akapity, wskazujące na istniejące jakoby podobieństwo między twórcami obłąkańczej ludobójczej ideologii nazistowskiej, a społecznością tych naszych młodych "wykształconych z wielkich miast" - może i niezbyt wartościową ani rozgarniętą, ale żeby czynić takie paralele, to jednak trzeba mieć źle w głowie...
Pozdrawiam
Pozdrawiam serdecznie
Jej chodziło o to jakie wzorce są Polakom bliskie.
Kult umysłu [nauki] zastąpił kult krwi [rasy]. Eugenika jeszcze upomni się nowe ofiary.
O wiele gorsze jest przekonanie głupców o ich mądrości.
Wystarczy poczytać komentarze pod pańską notką.
Głupota skutecznie chroni przed refleksją.
Takie teksty jak ten trafiają więc w próżnię.
Niestety w Polsce postawiono na sukces debila.
Od samego dołu do samej góry.
Bez gwałtownej zmiany to się nie zmieni.
Pozdrawiam serdecznie
Precyzyjnie tę "przerażającą prawdę" przedstawił Andrzej Werner w swej znakomitej pracy "Zwyczajna apokalipsa", wydanej chyba pod koniec lat 70. ub. wieku. Z tym, że na pierwszym miejscu wśród czynników zniewalających więźniów postawił głód - "Głód jest wtedy prawdziwy, gdy człowiek patrzy na drugiego człowieka, jak na obiekt do zjedzenia" (T.Borowski). Na drugim miejscu były - jeśli dobrze pamiętam - hierarchia i przywileje. Książka Wernera pozwalała nam, polonistom, głębiej i z mocnym odniesieniem do współczesności PRL- owskiej interpretować na lekcjach "Opowiadania" Borowskiego. Inna rzecz, że niewielu polonistów, według mojej wiedzy, znało tę pozycję Wernera.
Inny cytat: "Kobiety jadące do gazu wołały: "Ratujcie nas". I tak przejechały w głębokim milczeniu 10 tysięcy mężczyzn. Nikt się nie poruszył..."
A o samym Borowskim przejmująco pisze w "Literackim czyśćcu" Krzysztof Masłoń. Warto przeczytać. A poloniści powinni.
Serdecznie pozdrawiam
Moja żona chodziła do jednego z najlepszych liceów w Polsce i miała pecha, bo jej nauczyciel miesiącami "przerabiał, wałkował i wyciskał soki" z jednej lektury. W jej klasie byli tacy co znali "Pana Tadeusza" na pamięć i wszystkie przepisy na staropolski bigos, wiedzieli też na jakich to cymbałach grał Jankiel :)), ale jak nie mieli motywacji samodzielnie coś przeczytać, to 80% lektur nie była im znana.
Ja pamiętam ten szok kiedy przeczytałem pierwszego Borowskiego. Potem w miesięc pochłonąłem wszystkie jego opowiadania. Dla młodego człowieka to był tak przerażający obraz, to poczucie systemu śmierci - samonapędzającej się maszynerii... Przerażające, ale abstrakcyjne i miało ten powab zmuszający do poznania całej historii mimo brutalności opisów. Dziś wiem, że to nie abstrakcja, bo na swojej drodze spotkałem wystarczająco wielu ludzi i wiem do czego mogą być zdolni.
Pozdrawiam serdecznie
I wszystko w Pańskiej notce byłoby sensowne. Opisał Pan mechanizm budowania wyznawców kultu smoleńskiego i szerzej "dobrej zmiany" dość dokładnie. Ci "prawdziwi Polacy i patrioci" wolni od rozterek i myślenia, zasłuchani w słowa Ojca Dyrektora Naczelnika Prezesa, mający w pogardzie prawo i zasady demokracji są starannie utrzymywani w poczuciu wyższości nad lemingami i drugim sortem. -Tak właśnie powstają narodowo-socjalistyczne gwardie z ludzi żyjących w poczuciu krzywdy i tęskniących za opieką państwa, bojący się wolności i odpowiedzialności.
Głos ludu - głosem Boga! Dobro Narodu ponad prawem!
Kto i jak definiuje to jedyne dobro? Wyznawcy uwolnieni od myślenia takich pytań nie zadają - pokazano im wroga i jednoczą się we wspólnocie przeciwko niemu. Dokładnie tak jak Pan napisał!
Pisze Pan o wprowadzaniu normalności... Gówno pan wiesz o Polsce! Solidarność powstała z marzeń o normalności i to robotnicy o nią walczyli a nie tak jak Pan tu sugeruje że walczyli o to aby sią leżało albo stało.
Pisze Pan do kogoś kto w Polsce przez 10 lat prowadził fimę. Miał wspaniałych robotników dzięki którym mógł zrealizować wiele projektów na pozór niewykonalnych...
Mam odmienne zdanie o Polakach niż Pan i uważam że są świetnymi pracownikami, wykazującymi się inicjatywą, pomysłowością i ambicją.
Gówno też wie Pan o idei państwa. Każde państwo musi dbać o swoich obywateli, a w interesie bogatych jest stworzenie perspektyw dla mniej zaradnych. I nie chodzi tu o socjalne zasiłki ale o prawo do pracy dzięki, które człowiek może godnie żyć. Inaczej tworzą sytuację rewolucyjną i mimo wiary w przemoc i powszechną inwigilację tej rewolucji nie zapobiegną!
Napisałem notkę a Pan jak nożyce się odezwał - dla Pana Polacy nie są tacy jak Pan?
Wymyślił Pan sobie mój pogląd i polemizuje z nim?
"I nie chodzi tu o socjalne zasiłki ale o prawo do pracy"
A ktoś został takiego prawa pozbawiony? Czy bankructwo zakładu pracy lub zbiorowe zwolnienie pozbawia tego prawa?
Czym się różni utrzymywanie pracowników ze względów socjalnych od zasiłków - tym, że się tym nieproduktywnym pracownikom robi "wodę z mózgu", a poza tym?
"Napisałem notkę a Pan jak nożyce się odezwał - dla Pana Polacy nie są tacy jak Pan?"
Czuje się Pan zaatakowany osobiście? Nie po to pisał Pan notkę by czytelnicy się do niej ustosunkowali i zaprezentowali własne zdanie?
Dlaczego imputuje mi Pan antypolskość? Bo nie podoba się Panu moje zdanie na temat władzy ludu?
To tylko połowa prawdy. Dla wielu Solidarność była alternatywą, bo się do PZPR nie załapali. Solidarniść to nie był zakon świętych. Bardziej przypominała mi obecny PiS, dla wielu, jeśli nie większości, "Trittbrett" do kariery.
Ale to nie Pana boli, ale jak Pan napisał "musi boleć". W domyśle ich... Ta notka to p tak jak pan myslących....
Piszesz pan z przedszkola?
Oczywiście. Wypisz wymaluj narracja o "(naj)gorszym sorcie Polaków", nie mówiąc o "ciapatych" roznoszących pasożyty, zarazki i epidemie...
przeciwstawna jest Księga Oera Linda!