Czytam list Ambasador USA w Polsce do Premiera Morawieckiego i zastanawiam się nad tym, jak mógł on przeniknąć do mediów. Ten list, to typowy twardy list od przyjaciela.
W liście tym Ambasador, jak na twardą „business wooman” przystało i bez owijania w bawełnę pisze, że sprawa zmierza w złym kierunku. List ma wydźwięk brutalnie mówiąc - „stuknijcie się w puste łepetyny, bo znowu będziecie odszczekiwać wszystko”.
To odszczekiwanie stało się już smutną rzeczywistością, nieudolnej polityki PiS-u w ostatnich miesiącach. Nikt rozsądny nie ma też wątpliwości, że w Polsce zaczęto zamiatanie pod dywan afery z durniami świętującymi „swastykowe urodziny” w roli głównej. Robi się to oskarżając dziennikarzy TVN-u o prowokację i wykorzystując służby specjalne.
Tak, więc zaryzykuję stwierdzenie, że to list bezsilnego przyjaciela, próbującego przestrzec polskie władze, bo znającego doskonale medialną i polityczną „maszynkę do mięsa” i przewidującego dla Polski dramatyczne konsekwencje zamiatania tej afery i działania przeciw wolności mediów.
Dziennikarz ma prawo do prowokacji, aby pokazać, z kim ma do czynienia. To święte prawo mediów, że osoby publiczne mogą być poddane prowokacji, jeśli nie ma innego sposobu pokazania, kim one są. W całej aferze zaczęto się koncentrować na wątku dziennikarzy, a nie na ludziach, którzy zdecydowali się wystąpić w tej prowokacji. Niektórzy z nich mają wszak powiązanie z prawicowymi politykami. Bo tu - jak pójść po sznurku - to nawet do Sejmu się dojdzie… To wiedzą wszyscy i reakcja wielu polityków, za wszelką cenę zwalających winę na stację telewizyjną, w tym kontekście nie budzi zdziwienia. Oni się bronią jak potrafią.
Polska ostatnio nie ma dobrej passy na arenie międzynarodowej.
Po buńczucznych zapowiedziach zwycięstw na wielu frontach, było paniczne podkulanie ogonów i straszne skomlenia o wybaczenie. Tylko ludzie mieszkający w Polsce dostają inny obraz sytuacji, pompowanej przez oficjalne media. Tu zasada „jednego kroku wstecz”, aby zrobić „kilka kroków do przodu”, niczym fatamorgana ma zakrywać całą serię spektakularnych porażek rządu na arenie międzynarodowej, kompromitujących Polskę.
Nie dziwię się, że amerykańska Ambasador nie wytrzymała i napisała szczery do bólu list. Dziwię się, że rozpoczęto przeciw niej nagonkę. Osoba, która opublikowała ten list jest nieodpowiedzialna i otwiera niepotrzebnie nowy front, a to poważna sprawa, bo Polska podobno stawia na przyjaźń ze Stanami Zjednoczonymi…
Inne tematy w dziale Polityka