Po raz kolejny Franciszek postanowił zabłysnąć nauczaniem.
Wiadomo, że nic tak nie przyciąga uwagi słuchaczy, jak wypowiedzi na temat seksu. Dowiedzieliśmy się, że: seks to dar boży, a nie żadne tabu. I że seksualność to wspaniała rzecz.
Dla tych, którzy mają poczucie winy ulegając chuciom, nawet w miłości małżeńskiej, to zawsze jakieś pocieszenie i dobry początek terapii antyneurotycznej.
Oczywiście wypowiedzi duchownych na tematy seksu zawsze niezdrowo rozpalały wiernych. Och powiedział to! Och powiedział tamto! Zachwytom nigdy nie ma końca, a z tego, co słyszałem w Polsce jest kilku kaznodziejskich „wymiataczy”, którzy na temat seksu więcej wiedzą, niż świętej pamięci Michalina Wisłocka…
Okazuje się, że dziś dowiedzieliśmy się jeszcze jednej ważne rzeczy, na temat grzeszności seksu. No tu Franciszek przechodzi wszystko, co do tej pory pokrzywił w swoim nauczaniu. Ale do rzeczy!
Jak informuje „Gość Niedzielny” papież miał powiedzieć, że: To prawda, że nasze słabości, nasze duchowe upadki prowadzą nas do korzystania z seksualności poza tą tak piękną drogą miłości między mężczyzną a kobietą. Ale to są upadki, jak wszystkie grzechy, takie jak kłamstwo, gniew, nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu. (za „Gość Niedzielny”)
Czy to dobrze zostało przetłumaczone? Czy takie słowa naprawdę padły? Rozumiem, że grzech pedofilii, homoseksualizmu, zdrady małżeńskiej jest jak nieumiarkowanie w jedzeniu i piciu?
Ech chciałbym, aby Franciszek był tylko w jednej sprawie umiarkowany. W wygadywaniu piramidalnych bzdur!
Drogi biedny zagubiony Franciszku, jak się obżerasz, to jedynie sobie robisz krzywdę. Grzechy przeciw seksualności zawsze czynią krzywdę drugiemu człowiekowi! Co do kłamstwa to zestawiłeś ten grzech razem z gniewem, aby rozmydlić znaczenie grzechów dotyczących seksualności. Przecież zawsze można powiedzieć, że one też są skierowane przeciw bliźniemu… To perfidne działanie i kolejny raz wydaje się, że jesteśmy przygotowywani na to abyśmy zaakceptowali miękkie działanie wobec sprawców najbardziej obrzydliwych czynów wobec najbardziej bezbronnych…
Ja nie dam się na to nabrać. Na słodkie słówka o tym, czym jest seks i jaki jest wspaniały, a zaraz potem zrównywanie zbrodni z grzechami całkiem innego ciężaru.
Ze seks jest darem Boga, to wie każdy, kto kocha swoją żonę i każda, która kocha swojego męża. To wie każdy, kto choć raz zastanowił się nad anatomią człowieka, nad jego strukturą psychiczną. To wie każdy, kto zna Pismo Święte i rozumie, co znaczy być jednym ciałem z ukochaną osobą… To wie każdy, kto choć raz przeczytał „Pieśń nad Pieśniami”…
Inne tematy w dziale Rozmaitości