Franciszek postanowił zamieść pod dywan ostatnio ujawnione skandale w USA. W kuriozalnym rozważaniu w Domu Marty dziś rano powiedział:
„To prawda, że my, biskupi wszyscy jesteśmy grzesznikami. Wielki Oskarżyciel próbuje ujawnić grzechy, aby było je widać, aby zgorszyć lud. Wielki Oskarżyciel, który jak sam mówi Bogu w pierwszym rozdziale Księgi Hioba, przemierza świat, szukając jakby oskarżać. Siłą biskupa wobec Wielkiego Oskarżyciela jest modlitwa.“ (za „Gość Niedzielny“)
Zatem, nie grzechy są winą Kościoła, a ich ujawnianie przez domyślnego Wielkiego Oskarżyciela, w domyśle diabła… No i zgorszenie nie przychodzi poprzez grzech, a poprzez jego ujawnianie!
To całkowicie nowa teologia i rozumienie grzechu. Do tej pory każdy grzech obrażał Boga i wspólnotę. Nie ma wątpliwości, że będąc biskupem jest się grzesznikiem, ale na miły Bóg, grzechy biskupów w ostatnich czasach są jakby niecodzienne dla przeciętnego wiernego Kościoła Katolickiego. Są to grzechy tak ciężkie, że dla normalnego człowieka wręcz niepojęte.
Swoistym kuriozum są też słowa o modlącym się za biskupów Jezusie. Owszem w Ewangeliach znajdujemy przekaz o Jezusie modlącym się za swoich uczniów w Ogrodzie Oliwnym, zanim został wydany. Lecz nauczanie, że i dziś Jezus się modli za biskupów jest, jakąś formą aberracji teologicznej, zakładającej zawieszenie-zamrożenie czasu, tak jakby nie było Zmartwychwstania i zesłania Ducha Świętego. Jakby nie było Wniebowstąpienia… Jakby nie było 2000 lat Kościoła.
Forsowanie przez Franciszka, nie pierwszy już raz, wizji Kościoła oderwanego od upływu czasu, jakby wyrzuconego poza nawias naszego życia jest głęboką herezją. My i Kościół przebywamy w strumieniu czasu. Podobnie wydarzenia w Ewangelii opisane umiejscowione są w strumieniu czasu. Dzieje Kościoła są strumieniem czasu. To realny świat, realne życie.
Duchem rady pozostawionym Chrześcijaninowi na Ziemi jest właśnie Duch Święty. To on pozwala rozeznać sytuację i podejmować odważne działania w przestrzeni wspólnoty, jaką jest Kościół. Również działania krytyczne i naprawcze!
Ten Duch jest ruchem, jest porywistym wiatrem, płomieniami ognia niespalającego, jest ptakiem ukazanym, jako gołębica. Duch to ruch, czasem gwałtowny jak porywisty wiatr, czasem łagodny jak delikatny gołąb. Czasem jak ogień migoczący blaskiem i barwami.
Przypomnę jego dary: Dar mądrości. Dar rozumu. Dar rady. Dar męstwa. Dar umiejętności. Dar pobożności. Dar bojaźni Pańskiej.
Wezwania do oczyszczenia Kościoła nie są oskarżaniem, są związane z właśnie tymi wymienionymi powyżej darami. Nie są działanie oskarżyciela – diabła, a działaniem ludzi kochających Kościół i Boga!
Negowanie działania Ducha Świętego i nazywanie go Wielkim Oskarżycielem – jak próbuje zrobić to Franciszek – jest postawieniem całej nauki Katolickiej na głowie, jest swoistym odwróceniem krzyża.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo