Ester Ledecka podczas zjazdu. Zdjęcie: oficjalne materiały prasowe zawodniczki
Ester Ledecka podczas zjazdu. Zdjęcie: oficjalne materiały prasowe zawodniczki
Alpejski Alpejski
1452
BLOG

Olimpiada Estery – czyli trochę o nartach zjazdowych

Alpejski Alpejski Olimpiady Obserwuj temat Obserwuj notkę 29

 

W cieniu konfliktu polsko-izraelskiego i zawirowań na wyprawie na K2, upłynęła zimowa Olimpiada w Korei. Oczywiście jedynie w Polsce... Jako zapalony narciarz i instruktor narciarstwa zjazdowego, skoncentrowałem się na śledzeniu konkurencji mojej ukochanej dyscypliny - narciarstwa alpejskiego.

Przyznam się Wam, że od pewnego czasu z ogromną przyjemnością oglądam zmagania kobiet.

Czasy mamy takie, że nie tylko techniczne walory dominują teraz w konkurencjach narciarstwa zjazdowego. Czołówka dziewczyn startujących w Pucharze Świata jest naprawdę śliczna.  Szczególnie kibicuję zaś jednej zawodniczce z Austrii Annie Veith, która przed ślubem startowała pod panieńskim nazwiskiem Anna Fenninger. Anna to techniczna perfekcjonistka, niezwykle zrównoważona zawodniczka i co najważniejsze bardzo skromna. O zaletach jej urody nie będę pisać, bo każdy może podziwiać sam.

Anna przez – jak ktoś skrupulatnie policzył – ostatnie 1000 dni przed olimpiadą walczyła ze skutkami nadzwyczajnie ciężkiej kontuzji kolana, która spowodowała, że jej kariera zawodniczki stanęła w ogóle pod znakiem zapytania, a byli i tacy, co obawiali się, że Anna nie stanie już nigdy na nartach. Jednak jej niezwykła siła woli - porównywalna z wolą chyba tylko „Herminatora” czyli  Hermanna Maiera  – sprawiła, że w tym roku powróciła na stoki w Pucharze Świata i wywalczyła miejsce w zespole olimpijskim.

image

Jednak nie Anna (na zdjęciu powyżej) była faworytem tej olimpiady w konkurencjach prędkościowych, czyli zjeździe i Super G.Tu od dawna trwała medialna wrzawa wokół amerykańskiej zawodniczki Lindsey Vonn.

Vonn jest przeciwieństwem skromnej Anny Veith. To prawdziwa „Drama Queen” (królowa dramatu) i zawsze nienagannie „wymakeupowana” alpejska diva. Daje mediom to, co najbardziej lubią: jest ładna, efektownie potrafi dramatyzować wylewając morze łez. Do tego dochodzą jej romanse, dramatyczne kontuzje i powroty na stok. Znana z kontrowersyjnych wypowiedzi i donquichotowskiej walki, aby mogła wystartować i zmierzyć się z mężczyznami. Vonn jest niezwykle utytułowaną zawodniczką i na swoim koncie posiada rekordową wśród kobiet liczbę zwycięstw, w Pucharze Świata, bo aż 81! Jedynym zawodnikiem w historii narciarstwa posiadającym więcej zwycięstw, jest Ingmar Stenmark, mający na koncie 86 najwyższych „pudeł”. Czyli Lindsey brakuje jeszcze 6 zwycięstw, aby przegonić fenomen Ingmara. I tu oczywiście należy zwrócić uwagę na to, że większość zwycięstw Lindsey odniosła startując w konkurencjach szybkościowych - zjeździe i Super G. Ingmar startował zaś w tzw. konkurencjach technicznych - slalomie specjalnym i slalomie gigancie.


Aby uzmysłowić Wam skalę postępu w narciarstwie, to obecnie na zawodach mężczyźni zjeżdżają z prędkościami dochodzącymi do 150 km/h, a kobiety 130 km/h. Potraficie sobie wyobrazić, co dzieje się w przypadku najmniejszego błędu? Tak każdy upadek to zagrożenie nie tylko zdrowia, ale i życia.

Co to znaczy błąd w tych konkurencjach?

Otóż na nartach nowej generacji jeździmy inną niż dawniej techniką i 98% czasu narta styka się ze stokiem jedynie krawędzią. Narty są tak zbudowane, że wykazują ogromną sztywność poprzeczną a znakomitą elastyczność podłużną. Co więcej, wiązania łączące narty z butami, nie są przykręcone bezpośrednio do narty, ale do specjalnej płyty, która może się ślizgać po powierzchni narty. Efekt jest piorunujący, bo narta nie jest usztywniona w centralnej części podeszwą narciarskiego buta i może wyginać się pod butem swobodnie. Dzięki temu elastyczna i taliowana narta podczas skrętu, idealnie dopasowuje się do krzywizny wycinanego w śniegu łuku.

Co to jest taliowanie geometrii narty? Talia narty to jej najwęższe miejsce, położone w środku układu geometrycznego narty. Od talii w stronę dzioba taka narta jest coraz szersza, podobnie jak w stronę piętki, czyli tyłu narty. Jeśli taką nartę przyłożymy pod kątem do płaskiej powierzchni i naciśniemy w centralnym miejscu to ugnie się i oprze na całej długości na swojej stalowej krawędzi. Im większy będzie kąt pomiędzy nartą, a powierzchnią śniegu, tym większe będzie jej wygięcie, a zatem mniejszy promień skrętu. Właśnie od utrzymania tego kąta, zależy wykonanie idealnego skrętu. Pozwala, to też na inne dociążenie nart podczas jazdy. Dawniej skręt wykonywano jedynie na narcie zewnętrznej, a przypadkowe oparcie na narcie wewnętrznej, skutkowało natychmiastową karą w postaci wyłożenia się na stoku. Dziś zawodnicy co najmniej w 1/3 obciążają też nartę wewnętrzną, a czasem nawet ratując się potrafią 100% ciężaru przenieść na wewnętrzną nartę. Ta technika powoduje, że przy wyjściu ze skrętu, narty oddając zgromadzoną w rdzeniu energię – ugięcie i ściskanie – ułatwiają inicjację następnego skrętu i przyśpieszenie jazdy.

Narty sportowe potrafią zgromadzić tyle energii, że każdy błąd kompensacji, może zakończyć się efektownym i wysokim katapultowaniem w powietrze nawet 100-kilowych narciarzy. Zaś błąd krawędzi powoduje, w najlepszym wypadku, lądowanie w siatkach zabezpieczających trasę zawodów. Tak, więc nowoczesne narty, to prawdziwe maszyny bojowe, wymagające niesłychanej precyzji w prowadzeniu.

Popatrzcie teraz na ten znakomity filmik Salomona, pokazujący idealne skręty wykonywane przez demonstratorów, na których widać też pracę nart.


Słowo maszyny jest jak najbardziej słuszne, bo niektóre firmy wprowadzają skomplikowane technologie rodem z techniki lotniczej, aby efektywnie tłumić niepożądane drgania bez utraty jak najbardziej pożądanej elastyczności. Mamy do czynienia z układami mechanicznymi i elektrycznymi!

Narty firmy HEAD korzystają z technologii stosowanej w tłumieniu drgań łopat wirników śmigłowcowych. Specjalne włókna pod obciążeniem wykorzystując zjawisko piezoelektryczne, produkują wysokie napięcia, które z kolei dystrybuowane są przez układ scalony sterujący włóknami, które kurczą się po przyłożeniu prądu o wysokim napięciu. Taka narta pozostaje elastyczna tylko w zaprogramowanym zakresie, efektywnie tłumiąc drgania i ugięcia niepożądane. No to wiecie już z grubsza jak trudna jest jazda zawodnicza we współczesnych konkurencjach.

Ale wracajmy do Olimpiady i konkurencji kobiet.

Podczas zawodów Super G – to szybkościowa odmiana slalomu giganta – doszło do niezwykłych wydarzeń, które na nowo napisały historię zmagań olimpijskich.

Po przejechaniu wszystkich liczących się w Pucharze Świata zawodniczek, na pierwszym miejscu była Anna Veith. To było ogromne zaskoczenie, bo lepszego come back’u nie można było Annie życzyć. Startująca, jako faworytka „Drama Queen” Lindsey Vonn, po ewidentnym błędzie tuż przed metą, zajmowała 5 miejsce i zalewając się łzami nawadniała olimpijskie śniegi. Oczywiście ku uciesze mediów, błyskających nieustanni fleszami i utrwalających dla potomności łzy i rozpacz gwiazdy. W tym momencie na starcie z numerem 26 stanęła Ester Ledecka, czeska snowbordzistka, która zapragnęła spróbować sił w konkurencjach narciarskich.

Ledecka zadebiutowała w pucharze świata w 2016 roku. Już rok potem w Lake Luise zajęła 7 miejsce, co było nie lada sensacją. Na Olimpiadę Ledecka zabrała ze sobą i snowboard i narty, postanawiając startować w obu tych dyscyplinach sportowych. O ile w slalomie równoległym w snowboardzie była jedną z kandydatek do medali, to w Super G, do którego się zgłosiła w dyscyplinie narciarskiej - zdaniem specjalistów - miała być jedynie tłem dla czołówki zawodniczek.



image

Zanim Ledecka wystartowała, Annie Veith stojącej na miejscu lidera zawodów, zdążył już złożyć zwycięskie gratulacje przewodniczący Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. Po przejechaniu kilku bramek międzyczas podświetlił się na zielono, oznaczając prowadzenie. Ledecka jechała jak zaczarowana, czysto technicznie, popełniając jedynie błąd podczas ostatniego skoku tuż przed metą. Słychać było jak na każdej bramce pokrzykiwała dla dodania sobie animuszu, a prowadzący transmisję niemieccy komentatorzy coraz bardziej podniesionym z emocji głosem, relacjonowali przebieg zjazdu. Kiedy przejechała linię mety, już krzyczeli rozgorączkowani, bo czas przejazdu pozostał w zielonym polu. Ledecka wyprzedziła i 0.01 sekundy Anę Veith! Jedna setna przy tej prędkości to kilkanaście centymetrów! Kamery pokazywały stojącą za metą Ledecką, niepojmującą, co się stało. Kiedy kamerzysta podbiegł do niej,  mówiąc jesteś zwycięzcą, ona powtarzała – nie, nie to niemożliwe to jakiś błąd.

Zobaczcie te chwile na video poniżej koniecznie!


Jej zwycięstwo było w pełni zasłużone. Na konferencji prasowej, Ledecka występowała w goglach! Zapytana, z jakiego powodu ich nie zdjęła, odpowiedziała rozbrajająco szczero – Nie zrobiłam make upu bo nie spodziewałam się zwycięstwa.

Kilka dni potem Ledecka sięgnęła po drugie olimpijskie złoto w slalomie równoległym na snowboardzie, pisząc nową kartę w historii nowoczesnej Olimpiady. Na konferencji prasowej znowu siedziała w goglach, ale tym razem nie chciała zapeszać i też nie zrobiła sobie make up’u!

Ester jesteś wielka! Shapeau bas!

Zobacz galerię zdjęć:

Ledecka wygrywa slalom równoległy w snowbordzie. Kadr z transmisji TV.
Ledecka wygrywa slalom równoległy w snowbordzie. Kadr z transmisji TV. Zaskoczona Ledecka nie wierzy w wyświetlany na tablicy wynik. Potem przyznała - myślałam, że to błąd pomiaru i za chwilę wyświetlą prawdziwy wynik. Kadr z transmisji TV.
Alpejski
O mnie Alpejski

Nie czyńcie Prawdy groźną i złowrogą, Ani jej strójcie w hełmy i pancerze, Niech nie przeraża jej postać nikogo...                                                                     Spis treści bloga: https://www.salon24.pl/u/alpejski/1029935,1-000-000

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (29)

Inne tematy w dziale Sport