Radosne święto Chanuka nie jest zrozumiałe bez opowieści o Menorze, której wieczny płomień rozświetlał wnętrze Jerozolimskiej świątyni. Otóż podczas powstania Machabeuszy wycofujący się Grecy zniszczyli niemal cały zapas oleju służącego do zasilania wiecznego płomienia. Proces produkcyjny regulowany był ścisłymi przepisami religijnymi i trwał dokładnie osiem dni. Jednak zapas, jaki pozostał w świątyni miał wystarczyć na tylko jeden dzień. Zrozpaczeni Żydzi myśleli, że płomień zgaśnie, lecz według przekazów Bóg uczynił cud i oleju wystarczyło na pełne osiem dni, aż do wyprodukowania zgodnie z przepisem nowego zapasu.
Jak widzimy w tej opowieści Bóg podtrzymując światło w najświętszym miejscu, daje znak, że wspiera i pozostaje ze swoim Narodem. Z tego powodu chanukia – świecznik, w którym zapalane są świece w każdym żydowskim domu - ma miejsce na dziewięć świeczek, jedną centralną i cztery po każdej stronie, po jednej na każdy dzień święta.
Każdemu Chrześcijaninowi powinno od razu nasunąć się kilka skojarzeń.
Pierwsze z cudem w Kanie Galilejskiej, kiedy Jezus uzupełnia zapasy wina. Tu Bóg pokazuje, że cieszy się wraz z ludźmi i pierwszy raz pokazuje jak ważny jest w życiu każdego z nas proces długotrwałej przemiany i dojrzewania. Zauważcie, że aby wyprodukować olej do Menory potrzebne było 8 dni, aby wyprodukować wino potrzebne jest wiele lat, pielęgnacji winnicy, zbiorów, tłoczenia, fermentacji i wreszcie dojrzewania. Wiadomo, że o jakości wina decyduje każdy etap produkcji, a dobre wino to już kilka lat dojrzewania. Młode wino traktowano jako środek do upicia się, a stare sławiło dzieła Boga, dając ludziom prawdziwą radość. W Ewangelii podkreślono, że wino przyniesione przez Jezusa miało wyborną jakość, więc ten cud pokazuje jeszcze jedną cechę Boga, chęć dania nam ludziom tego co On ma dla nas najlepsze.
Rozmyślając przy chanukowych świeczkach musimy jeszcze przypomnieć sobie dzielenie chleba i ryb na polecenie Jezusa. Pamiętacie? Dzielono, dzielono, a pięć chlebów i dwie ryby wystarczyły dla kilku tysięcy ludzi – samych mężczyzn było około pięciu tysięcy, jak przekazuje Ewangelia świętego Jana. Tu widzimy też, że chleb jest owocem naszej pracy i nie da się go bez pomnożenia kiełkującego ziarna, wzrastania, dojrzewania, zbiorów i przemiału, zaczynu i wypieczenia wyprodukować od razu. Analogie są tu jednoznaczne i pokazują, kim jest w rozumieniu Jezusa Bóg i jak działa w naszym życiu i świecie, którego jest Stwórcą. Ten obraz przechodzi na całą tradycję chrześcijańską, podobnie jak Stary Testament.
Po dwóch tysiącach lat chrześcijaństwo i judaizm wydają się jak nigdy dotąd zbliżać do siebie i wzajemnie poznawać. Chrześcijanin pamiętać musi, że Jezus nie zmienił ani jednego słowa ze Starego Testamentu i sam przestrzegał wszystkich zwyczajów żydowskich. Czy my Chrześcijanie powinniśmy pamiętać o starych żydowskich świętach? Czemu nie, tylko wtedy jesteśmy w stanie właściwie rozumieć, co Jezus miał nam do przekazania. Nie ulega wątpliwości, że przed nami Chrześcijanami i Żydami ciekawa wspólna droga, abyśmy przez wzajemne poznanie bardziej się rozumieli. Kto wie, co z tego wyniknie?
No cóż Chanuka to radość, i Boże Narodzenie to radość. Oba święta przypominają, że Bóg nam ludziom towarzyszy i nas wspiera. Towarzyszy, podtrzymując światło, dając radość i chleb powszedni.
חג חנוכה שמח!
Chag Chanukkah Sameach! – czyli Wesołej Chanuki!
PS. Żydzi wierzą, że ich język jest językiem, w jakim Bóg mówił, kiedy stwarzał świat. Z tego powodu każda litera hebrajskiego alfabetu ma znaczenie mistyczne i przypisaną do niej wartość matematyczną. Pokażę to Wam na przykładzie nazwy święta Chanuka -> חנוכה
Zatem matematyczna suma tego wyrazu to -> 8+50+6+20+5 = 89
89 to -> 8+9 = 17
17 to -> 1+7 = 8
Jak widać ta numerologia (czy gematria) pokazuje, że nazwa Chanuka opisująca ośmiodniowe święto po wykonaniu dodawania wartości przypisanych literom i analizy wynikającej z tego dodawania sumy daje liczbę osiem. Która jest wartością ostateczną tego wyrazu. Ciekawe?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo