Decyzja Prezydenta Trumpa ukazała w pełnej skali nienawiść do Izraela, który zadomowiła się w Niemczech wśród ludności Arabskiego pochodzenia. Ale nie tylko. Tradycyjny antyizraelizm tolerowany na uczelniach, wśród jakby nie było intelektualnych elit , doprowadził do tego, że wśród młodych ludzi bez przeszkód działały palestyńskie organizacje uprawiające skrajną propagandę, często przy wsparciu kadr naukowych.
Nie dalej jak w zeszły czwartek – a więc tuż po ogłoszeniu decyzji przez Trumpa - pokazano mi nagranie wykładu pewnej niemieckiej profesor, która wprawdzie miała mówić o biologii, ale w pewnym momencie na bimerze ukazało się zdjęcie Prezydenta Trumpa. Pani profesor rozpoczęła tyradę, nawiązując do ewolucji i wskazując na zdjęcie Trumpa stwierdziła, że ewolucja popełnia wiele błędów i tu na zdjęciu mamy doskonały przykład tego rodzaju pomyłki. Na wypełnionej studentami po brzegi sali, rozległ się szyderczy rechot i wycie. Na koniec Pani profesor otrzymała długą i gorącą owację na stojąco. Profesor jest członkiem wielu znakomitych gremiów, w tym Fundacji Stypendialnej Narodu Niemieckiego, co jeszcze bardziej odsłania skalę problemu.
Demonstracje Palestyńczyków i ich sympatyków w wielu miastach niemieckich pokazały już chyba bardzo dobitnie, że dłużej nie wolno lekceważyć tego problemu. Demonstranci przed Bramą Brandenburską pozwolili sobie na wznoszenie okrzyków śmierć Izraelowi, palili izraelskie flagi a na transparentach sławiono Mahometa i jego rzeź dokonaną na Żydach.
Prasa i media na początku bardzo anemicznie zareagowały na te skandaliczne przejawy antysemityzmu.
Przykładowo - „Focus” zamieścił artykuł o skandalicznym wybryku, ale w Polsce! Chodziło o działania idiotów, którzy doprowadzili do rozkopania żydowskiego cmentarza w okolicach Siemiatycz, podczas budowy stacji trafo i parkingu. (czytaj tu: Polscy robotnicy budowlani znisczyli całkowicie cmentarz żydowski podczas prac nad parkingiem). W artykule pojawiają tradycyjne zarzuty o to, że państwo polskie po zapadnięciu „żelaznej kurtyny” nie zwróciło tej ziemi Żydom i że po okresie panowania "tajemniczych" nazistów, z 1000 mieszkańców tamtej gminy żydowskiej II wojnę przeżyło jednie 70. Nie mam pojęcia czy udzielający wywiadu niemieckim mediom rabin Michael Schudrich, domyślał się, że jego słuszne oburzenie na skandaliczną niekompetencję budowlańców, posłuży do rozmydlania antyizraelskich wybryków w Niemczech? Niestety tak się stało. Z drugiej strony, w Polsce należy wprowadzić działania szkoleniowe wśród robotników budowlanych, którzy podczas prac natrafiają na szczątki ludzkie i artefakty historyczne. Zawsze musi to być podstawą do natychmiastowego wstrzymania prac budowlanych! Natomiast nadzór budowlany i archeologiczny, oraz planiści, którzy dopuścili do tej haniebnej profanacji pod Siemiatyczami powinni zostać surowo ukarani. Dodam, że rozkopywanie cmentarzy w tradycji żydowskiej jest niedopuszczalnym naruszeniem spokoju zmarłych. Ale znalezienie gdziekolwiek nawet jednej ludzkiej kości musi być powodem do wezwania właściwych służb konserwatorskich na miejsce odkrycia! I to powinno być standardem wszystkich prac na terenie całej Polski! Ze swojej strony zobowiązuję się podnieść ten temat na forum organizacji zajmujących się ochroną dziedzictwa kulturowego. Sądzę, że każdy operator koparki czy spychacza powinien podczas szkolenia zostać uczulony na szczególnie dokładną obserwację tego co znajduje się w urobku. Co do służb to sprawa jest jasna, one powinny to wiedzieć zanim zajęły przydzielone im stanowiska!
Ale wracajmy do wątku niemieckiego.
Otóż decyzja Trumpa zaczyna przynosić dobre owoce i w Niemczech. Wydaje się, że niektórzy przedstawiciele mediów i polityki wreszcie dostrzegli skalę problemów na własnym podwórku. Dzisiaj „Die Welt” zamieścił artykulik Clemensa Wergina, Nicht Trump verhindert Frieden, sondern die Araber (Nie Trump przeszkadza pokojowi lecz Arabowie) (tu kliknij do artykułu), w którym wreszcie padają właściwe wnioski, że jest rzeczą oczywistą, iż państwa które nigdy nie uznały prawa Izraela do istnienia, nie przyznają mu też prawa do stolicy w Jerozolimie. Ta prosta prawda o tym, że uznanie Izraela jest w arabskim świecie od dawna niemożliwe staje wręcz w poprzek nachalnej pro palestyńskiej propagandzie i mam nadzieję, że będzie początkiem odejścia od politycznej poprawności w tym temacie. Tak ten problem postrzegają też czytelnicy „Die Welta” wpisujący się w komentarzach pod artykułem.
Jedna jaskółka wiosny nie czyni, ale może to będzie rzeczywiście początkiem odejścia od zakładania końskich okularów lewackiej politpoprawności?
Dziś też Minister Spraw Wewnętrznych Niemiec zapowiedział brak tolerancji wobec antyizraelskich wybryków. Hasła „śmierć Izraelowi” i „zepchniemy Żydów do morza” podnoszone przez propalestyńskich działaczy na forach internetowych i demonstracjach, wreszcie zostały głosem Ministra uznane za niedopuszczalne i niemające nic wspólnego z wolnością wypowiedzi. Dobry ruch Ministra, choć bardzo spóźniony.
Jak więc Widzicie decyzja Trumpa ruszyła i w tym temacie zaczadzoną i uśpioną politpoprawnością, scenę polityczną w Niemczech. Każdy, kto rozumie demokrację może się z tego powodu tylko cieszyć.
Inne tematy w dziale Polityka