Musiałem chwilę ochłonąć, aby napisać tę notkę. Wczorajsza debata w Parlamencie Europejskim była szokująca. Słowa polskich polityków opozycji były skandaliczne i obrażały każdego Polaka i każdego, kto kocha Polskę.
Trudno pojąć, jaką nienawiść odczuwają oni do Polski i jaką pogardę dla Polaków, kiedy decydują się na granie hasłami, które w świecie znaczą o wiele więcej, niż zapewne w ich rozpalonych głowach. No i prawem echa, przewalają się teraz te polskie „faszyzmy” i „antysemityzmy” przez media światowe, przyklejając się jak błoto do każdego Polaka i każdego, kto Polsce jest bratem.
Ja pisząc bloga wołam często - Polacy musicie być przykładem dla Europy. I w zdecydowanej większości tak jest, wywiązujecie się z tego zadania na piątkę. Widzę jak budujecie wolną ojczyznę, wolną od korupcji i przyjazną prostym ludziom. Jeśli czepiam się marginalnych przypadków szowinizmu, to po to, aby przypomnieć słowa Papieża Jana Pawła II, które usłyszałem na Westerplatte – musicie do siebie wymagać, nawet gdyby inni od was nie wymagali. Wbrew wszystkim mirażom ułatwionego życia musicie od siebie wymagać. A to znaczy właśnie „więcej być”.
Te słowa Jan Paweł II wypowiedział po raz pierwszy na Jasnej Górze w 1983 roku. Na Westerplatte w 1987 roku powtórzył je donośnym głosem do polskiej młodzieży. Te słowa pozostały w moim sercu na całe życie i zawsze się nimi kierowałem. A Papież na Westerplatte mówił dalej: to jest nasza Ojczyzna, to jest nasze „być” i nasze „mieć”. Nikt nie może nas pozbawić prawa ażeby przyszłość tego naszego „być” i „mieć” zależała od nas.
Chwilę potem Papież wołał cytując zamęczonego w Dachau biskupa Kozala: od przegranej orężnej bardziej przeraża upadek ducha u ludzi. Wątpiący staje się mimo wszystko sojusznikiem wroga.
Komisarze europejscy i posłowie debatujący obecnie na rezolucjami i dyscyplinowaniem niesfornego narodu, uwielbiają się w zachodnich mediach przedstawiać, jako przyjaciele Polski. Ja im nie wierzę. Nie wierzę w dobre intencje kogoś, kto nie waży słów oczerniających cały polski naród i nie tylko, bo oczerniających każdego, kto wyszedł z polskiej ziemi i wzrastał w polskiej kulturze! To ma na celu stygmatyzację każdego, kto Polsce sprzyja i patrzy na nią z miłością lub jedynie sympatią. Ma to na celu złamanie ducha nawet i polskich obywateli reprezentujących Polskę w brukselskim Parlamencie.
Posłuchajcie jak usprawiedliwia głosowanie przeciw Polsce europoseł Michał Boni:
Decyzja była taka, że jest wstrzymanie się od głosu. (...) Jednak to, że jestem w LIBE dało mi taką przesłankę, że skoro chcę dalej rozmawiać i być wiarygodny, to trzeba było tak zagłosować.(za Salon24)
Przecież to brzmi jak zeznanie członka mafii!
Boni według własnych słów musiał dokonać „zbrodni”, aby wejść lub pozostać w strukturach parlamentarnych! To się nie mieści w głowie, przecież tak działa włoska mafia… Michał Boni stał się sojusznikiem wrogich Polsce sił, aby pozostać w tej grupie. Niebywały przykład upadku moralnego, upadku ducha, o którym mówił biskup Kozal.
Straty, jakie taka postawa przynosi są nie do odrobienia. Jeszcze gorsze straty Polsce przynosi inspiracja do działań przeciw własnemu krajowi członków Parlamentu sprawujących w nim wysokie funkcje. Tego nie można niczym innym wytłumaczyć jak tylko zaślepieniem w nienawiści i brakiem serca.
Posłowie opozycji!
Zadedykuję Wam słowa, które od 1987 roku noszę w swoim sercu: - powołania i zawody są różne. Musicie dobrze rozważyć, w jakim stosunku – na każdej z tych dróg – pozostaje „bardziej być” do „więcej mieć”. Ale nigdy samo więcej mieć nie może zwyciężyć. Bo wtedy człowiek może przegrać rzecz najcenniejszą: swoje człowieczeństwo, swoje sumienie, swoją godność.
Inne tematy w dziale Polityka