Mozela w tym miejscu uchodząca do Renu łączy Niemcy z Francją. Stąd można dopłynąć do Morza Sródziemnago u ujścia Rodanu. Zdjęcie: Alpejski
Mozela w tym miejscu uchodząca do Renu łączy Niemcy z Francją. Stąd można dopłynąć do Morza Sródziemnago u ujścia Rodanu. Zdjęcie: Alpejski
Alpejski Alpejski
1832
BLOG

Koblencja cieszy

Alpejski Alpejski Polityka historyczna Obserwuj temat Obserwuj notkę 40


Cieszy mnie, że od kilku dni miasto Koblencja będzie się kojarzyć z tym sprawiedliwym i precedensowym wyrokiem, pozwalającym Polakom na pilnowanie prawdy historycznej.

A jakie jest samo Koblenz, bo tak się nazywa po niemiecku?

Miasto położone w głębokiej dolinie u ujścia Mozeli do Renu, jest starym miastem rzymskim. Tradycyjnie uprawia się tu winorośl i produkuje znakomite wina i „Sekty”, czyli wina w rodzaju szampana. Najbardziej znaną marką jest Metternich. Skoro o Metternichu mowa, to ten wybitny dyplomata na dworze austriackim i animator Kongresu Wiedeńskiego urodził się w 1773 roku w Koblencji.

Jak się tu żyje? Co jakiś czas wykopują tu sobie jakiegoś cookiesa (kilkutonowe bomby zrzucanie przez RAF) i wtedy mieszkańcy muszą opuścić miasto na cały dzień, aż zostanie rozbrojona. Mniejszych bomb już nikt nie liczy… Poza tym życie toczy się leniwie pomiędzy piciem znakomitego wina mozelskiego (St Goar, Winningen i setki innych winnic), lub reńskiego (Bingen i Boppard), a pracą. Ilość wojskowych inżynierów przekracza tu wielokrotnie średnią krajową na kilometr kwadratowy. Bo Koblenz jest od ponad 100 lat ośrodkiem badawczo rozwojowym niemieckiej armii, znajduje się tu też centralne archiwum. Perełką jest jeden z najważniejszych i największych zbiorów broni z całego świata, który można zwiedzać. Co Wam bardzo polecam.

Koblenz prowadzi bardzo nowoczesną polityką historyczną. Na dworcu głównym, aby przypomnieć wszystkim historię, stale wyświetlany jest komunikat o tym, ilu Żydów wywieziono z Koblenz na zagładę. Chodząc uliczkami nie w sposób pominąć wmurowane odlane z brązu tabliczki, upamiętniające ofiary zamęczone w obozach. Samo Koblenz zostało podczas wojny zmiecione z powierzchni ziemi kilkoma nocnymi i dziennymi bombardowaniami. Ludzie pamiętają tu dobrze przeszłość. Tak, więc w samym Koblenz nazioli się nie spotyka. Co ciekawe tradycyjnie nie lubi się „pruskiej buty”, która dała się we znaki przyzwyczajonym do francuskich wpływów obywatelom miasta. Symbolem tamtych czasów jest ogromny pomnik cesarza Wilhelma I na tzw „Niemieckim narożniku” (Deutsches Eck) u zbiegu Renu i Mozeli i ogromna twierdza górująca nad miastem. Dla prawdziwych starych koblencjuszy to niemal symbol okupacji.

Kilkadziesiąt kilometrów na południe od Koblencji nad Renem zwieszają się skały, na których miała siadywać przepiękna złotowłosa Loreley i swoim śpiewem zwabiać sterników statków. Kto zna wiersz Heinego - ten wie, że to nie kończyło się dla tych sterników dobrze i ich statki razem z załogami szły na dno Renu, rozbite właśnie o te skały.

W Koblenz są znakomite szkoły. Jest szkoła dla dzieci z wysokim ilorazem inteligencji, jedna z 4 państwowych szkół tego typu. Warunkiem przyjęcia jest IQ wyższe niż 130 we wszystkich mierzonych zakresach. Zajęcia odbywają się całodziennie. Do południa nauka, po obiedzie laboratoria. Na pewno ucieszy Was informacja-ciekawostka, że pierwszy rocznik tej prestiżowej szkoły ukończyła z najwyższą lokatą dziewczyna z Polski! Dzięki jej wygranej na prestiżowych konkursach naukowych i pracy nauczycieli oraz innych uczniów, szkoła ta w 2014 roku uzyskała tytuł najlepszej szkoły w zakresie nauk przyrodniczych i ścisłych w Niemczech.

W Koblenz też narodziła się inicjatywa, aby język polski był trzecim językiem obcym do wyboru na maturze, i jest nauczany w jednej ze szkół, wspomnianym powyżej gimnazjum (w niemieckim systemie gimnazjum jest szkołą maturalną). Dzięki pracy polskiej polonii i znakomitych urzędników tutejszego Kuratorium, język polski jest obecny w szkołach. Czy będzie nauczany, zależne jest tylko od zgłaszanego przez środowiska polskie zapotrzebowania. Co roku odwiedzają Koblencję też nauczyciele z polskich kuratoriów, w ramach wymiany doświadczeń i zacieśniania przyjaźni polsko – niemieckiej. Nie tak rzadko zdarza się, że na spotkaniach Bożonarodzeniowych wszyscy uczniowie szkół śpiewają polskie kolędy, nawet z tekstem prawie nie do wymówienia dla przeciętnego Niemca „Lulajże Jezuniu”

Od paru dni koblencki wyrok odstraszać będzie potwarców Polski. Chwała sędziom, ale jeszcze większa Panu Karolowi Tenderze, który dzielnie walczył o prawdę!




ps. Skoro o Koblencji piszę to zauważyłem notkę Pancernika o atrakcjach turystycznych okolicy, zerknijcie: https://www.salon24.pl/u/pancernik76/820220,erupcja-zimnego-gejzera-co2 

Zobacz galerię zdjęć:

Przełom Renu pomiędzy Koblencją a Moguncję należy do najpiękniejszych zakątków Niemiec. Gospodarze dbają też o romantyczne wspomnienia, to też nie trudno tu spotkać lokomotywy parowe ciągnące pociągi. Zdjęcie: Alpejski
Przełom Renu pomiędzy Koblencją a Moguncję należy do najpiękniejszych zakątków Niemiec. Gospodarze dbają też o romantyczne wspomnienia, to też nie trudno tu spotkać lokomotywy parowe ciągnące pociągi. Zdjęcie: Alpejski
Alpejski
O mnie Alpejski

Nie czyńcie Prawdy groźną i złowrogą, Ani jej strójcie w hełmy i pancerze, Niech nie przeraża jej postać nikogo...                                                                     Spis treści bloga: https://www.salon24.pl/u/alpejski/1029935,1-000-000

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (40)

Inne tematy w dziale Polityka