Przyznam, że zaniemówiłem, kiedy usłyszałem słowa ks. Sowy o niszczeniu ludzi. No tak, pomyślałem, kiedy się jest księdzem słowa te mogą dla takiego delikwenta nic nie znaczyć. Czy człowiek, który co miesiąc dostaje wypłatę i nie musi się martwić o byt, może zrozumieć co to znaczy kogoś zniszczyć?
Co trzeba zrobić, aby pozostać księdzem?
Nic absolutnie nic.
Co trzeba zrobić, aby wylecieć ze stanu kapłańskiego?
Absolutnie wszystko.
Tego nauczyła nas niedawna seria skandali w Kościele. Pora to zmienić. Nie trzeba ks. Sowy niszczyć, o to, to nie. Wydalić ze stanu kapłańskiego i niech martwi się jak każdy zwykły człowiek o byt.
Aaaaa – mówicie, że koledzy z PO pomogą?
Nie, kochani, nie pomogą! Jak Sowa przestanie coś znaczyć w mediach, to zobaczy jak bardzo jest samotny, jak bardzo był wykorzystywany i może wtedy nastąpi u niego katharsis. Może przejrzy na oczy i zobaczy ogrom pychy, która go popchnęła do niszczenia ludzi…
Może wtedy zrozumie, co znaczy słowo niszczyć kogoś i jak to boli. Bo niszczenie to morderstwo na bożym dziele, to najcięższy grzech krzyżujący plany Dobrego Boga wobec każdego z nas. Dodam, że grzech wołający o pomstę do Nieba.
Tak więc niszcząc ludzi ks. Sowa przeciwstawia się Temu komu powinien wiernie służyć, i naśladując Go powinien nie niszczyć a kochać innych ludzi.
Inne tematy w dziale Polityka