Ja pana wykończę!
Och ile razy słyszałem te groźby? W różnych okolicznościach, wypowiadane z namaszczeniem, z gniewem, z sadystycznym uśmiechem… Były też inne groźby – ze mną nie warto zaczynać.
O tak! Ze mną nie warto zaczynać - tak gada wielu pracowników naukowych rozsianych po instytutach i uniwersytetach w całej Polsce. Ale nie tylko w Polsce, bo niedorastanie, niewyrastanie z krótkich spodenek nie jest wyłącznie polską cechą.
Zaczynać? A kiedy ja właściwie panią/panem zacząłem? Ach podważyłem błędne teorie, swoimi badaniami wykazałem niekompetencję i brak warsztatu naukowego… Tak teraz sobie przypominam panie doktorze – panie profesorze – pani dyrektor instytutu – panie urzędniku. Ach ilu ich było na mojej drodze. Wykańczali, przeszkadzali, szantażowali, grozili. Często towarzyszyło im wykrzykiwane zdanie – pan wie, kim ja jestem! Albo - pan jeszcze nie wie, kim ja jestem!
Nie były to tylko czcze pogróżki. O nie! Grożący prawie zawsze przechodzili do czynów. Kiedyś mój promotor zanim ja dotarłem z wawelskiego wzgórza do ulicy Kanoniczej już dzwonił do mnie i pytał co się stało bo dzwonił X i nie to tylko do niego, ale obdzwonił w międzyczasie dziekanat i kilku innych profesorów. Nic - odpowiedziałem - nic nie zrobiłem. Nie dałem mu tego, co chciał, tylko tyle… i aż tyle nie zrobiłem.
Innym razem rozhisteryzowana badaczka, którą notabene wielokrotnie zapraszałem do współpracy, ale bez skutku, zalewając się łzami pochylona nad wynikami badań cedziła przez zęby, że mi jeszcze pokaże, że to niemożliwe, że takiemu byle jakiemu badaczowi się udało, a jej nieudało się przez 25 lat… Jestem cierpliwy i na te słowa odpowiadam – mogłaś tu być, mogłaś dokonać tego odkrycia, ale nie chciałaś, zapraszałem cię wielokrotnie. Tupiąc nóżką jak mała dziewczynka wywrzeszczała – masz u mnie przesrane, wiesz? Ja znam tu wielu ludzi ja cię wykończę!
Niedawno media obiegł niefortunny wywiad z pewnym badaczem, który chwalił się, że wykończył śmigłowce. A pani wie, że to ja? Kurcze pomyślałem, ale wpadka, wszak nie było mu nawet wstyd.
Nigdy w życiu nikogo nie wykończyłem, nigdy nikomu nie szkodziłem, nie potrzebuję tego, aby poprawiać moje ego, aby się dowartościowywać…
Owszem dowartościowania potrzebuje każdy. Mnie wystarczały moja rodzina i udane projekty badawcze, góry, konie i lotnictwo aby być szczęśliwym. A kiedy dochodziło do znaczących odkryć zapraszałem tych co mnie wykańczali. Największym wrogom nie odmawiałem podania ręki i widziałem jak kurczyli się w sobie, bo ludzie tacy, co wrzeszczą, że wykańczają innych lubią działać nieoficjalnie z ukrycia. To poczucie niepewności, kompleksy każą im wykańczać, pokazywać, kim oni to nie są. Ta niepewność i strach powoduje, że zdolni są do ataków jedynie, kiedy są anonimowi, działają niedostrzegalnie. To typowe, co potwierdziło wiele eksperymentów psychologicznych, że anonimowość podczas ataku zapewnia, że atak następuje ze zdwojoną mocą, że pryskają ograniczenia…
Tak działa diabeł w Fauście, ukryty i szepczący na ucho plotki trefniś…
Kochani! Polska potrzebuje zgody. Polska musi się zjednoczyć! Nie może być tak jak zapowiada Paweł Śpiewak, że zostanie tylko ślepa nienawiść, że poleje się polska krew. Możecie sobie wyobrazić, że postanowicie nie wykończać swoich bliźnich? Możecie sobie wyobrazić, że z podniesioną przyłbicą mówicie nie, zamiast knuć i podstawiać nogę? Kochani to niewiele, a tak dużo - może zacznijmy od tego aby po prostu się nie wykańczać wzajemnie?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo