Ty wkradłaś się tutaj, jako sąsiadka – mówi stetryczała nielubiąca Polaków Niemka. Tak jak wy w 1939 roku do nas – odpowiada zaczepiona Polka.
Ten dialog pochodzi z nowego serialu komediowego emitowanego w RTL. Opowiada o losach prześladowanej opiekunki starszych ludzi. Polka znosi dzielnie wszelkie zaczepki, bo musi utrzymać rodzinę. Czy serial ten będzie pozytywnie zmieniać nastawienie Niemców do Polaków? Kto wie, może przez śmiech do serca?
Sylwestrowa noc w Kolonii ciągnie się przez politykę jak guma do żucia. Media robią co mogą, aby zalewać odbiorcę sprzecznymi opiniami. Wszystkie ręce na pokład! Lewicowa Europa tonie, a wraz z nią ukochana Mutti. Zaangażowano wszelakich celebrytów do wygłaszania opinii tak absurdalnych, że mogłyby wypełnić nie jeden sitcom-owy serial, a taśma ze śmiechem z offu kręciłaby się w pętli niczym w chocholim tańcu. Po zamachach w Berlinie wrzask, że trzeba bardziej integrować, bo znudzone byczki wtedy nie będą myśleć o zamachach, bo to wszystko nudów. Atak zielonych polityków na policjantów, spowodował chyba pierwszy w ostatnich czasach bunt żon policjantów, owocujący ostrym listem jednej z nich do polityczki. Ta zaś zaraz jak skropiona wodą święconą zaczęła wić się niczym diabeł w „Pani Twardowskiej” i bełkotała coś o myślowych skrótach i nieporozumieniu…
Land Brandenburgia, zaś poszedł na całość w szaleństwie. Postanowiono, że jeśli jakiś uchodźca padnie ofiarą „prawicowej ekstremy” to może nawet być groźnym bandytą, a land ten zapewni mu dożywotnią gościnę, gwarantując bandycie bezpieczeństwo. To prawda, a nie serial komediowy – i niestety nikt się nie śmieje. Za to pięciu byczków przybyszów spaliło już jeden z ośrodków dla uchodźców powodując obrażenia u 50 mieszkańców. Pozostaje tylko dowieść, że byczki zapisały się wcześniej do jakiejś partii prawicowej i już ich koledzy mogą przenosić się do Brandenburgii. Ach zapomniałem, że oni mogą nie umieć się podpisywać, a tym bardzie zapisywać…
Pisałem już kiedyś o Sahrze Wagenknecht , czołowej polityk komunistycznej partii Linke. Wagenknecht odważyła się powiedzieć , że Kanclerz jest osobiście odpowiedzialna za ostatnie ofiary zamachów. Już wcześniej Wagenknecht naraziła się stwierdzeniem, że były już czasy kiedy w Berlinie myślano o tym aby cała Europa mówiła po niemiecku, a wynikało to z wrodzonej Niemcom arogancji. No i nad Wagenknecht rozpętała się medialna trąba powietrzna. Ale jak zarzucić polityk Linke, że jest prawicową ekstremistką? Trudno prawda? No więc ruszyły do boju wszelkie celebryckie gwiazdy. I zapewniam państwa, że ich zdaniem żona Oskara Lafontaina (jeszcze Honeckerowskiego polityka) będzie musiała uważać, bo już w maju 2016 roku została zaatakowana przy pomocy tortu przez bojówkarzy antyfaszystowskich, znanych również z popisów w Warszawie na 11 listopada, przed paru laty. Zaś sekretarz generalny CDU Peter Tauber nazwał Wagenknecht – siostrą bliźniaczką Frake Petry (szefowa AfD), a Linke - czerwoną frakcją Alternative für Deutschland. Na Wagenknecht suchej nitki nie zostawiają też czołowe gazety. W obronie swojej żony, Lafontaine nazwał to - faszyzującym dziennikarstwem brukowcowym walczącego neoliberalizmu.
Jak szaleć to szaleć, więc wspomniany już Tauber zaatakował też czołowego polityka FDP, Lindnera za jego wypowiedzi o polityce Kanclerz. Zgadnijcie jak. Oczywiście, że porównując FDP do – uwaga, uwaga – AfD.
Taubner jest znany z wielu błyskotliwych akcji i wypowiedzi. W 2015 roku na zjeździe CDU, wrzeszczał na przeciwników Merkel – Kto nie jest za Angelą Merkel ten jest dupkiem (dosłownie otworem odbytowym), i może sobie iść. /Wer hier nicht für Angela Merkel ist, ist ein Arschloch und kann gehen.(za Wiki.)/ Oskarżany był też o groźby i mobbing wobec niepokornych polityków CDU grożąc zwolnieniami z pracy ich dzieciom. Najgłośniejszą akcją mobbingową miała być Operation Kaninchenjagd (Operacja Polowanie na Króliczka) przeciw polityk Anne Höhne-Weigl. Do udziału w tych czynach nigdy się nie przyznał i wszystkiemu zaprzeczył.
Wszystko jednak starała się przebić szefowa Urzędu Ochrony Środowiska Maria Krautzberger, która niedawno zaproponowała podwyższenie podatku VAT na mięso do 19%. Kiedy w TV argumentowała potrzebę takiego podniesienia podatku, sprawdzałem czy aby przez przypadek, nie przełączyłem kanał telewizyjny na programy sitcomowe. Pani z zapałem pouczała, że zwierzęta są szkodliwe dla środowiska i zdrowia człowieka. Najbardziej dla naszego klimatu - bo puszczają bąki - a metan i CO2 są odpowiedzialne za ocieplenie klimatu. Spożywanie zaś mięsa przez Niemców jest bardzo niebezpieczne dla ich życia i zdrowia. Bełkotała coś o substytutach mięsa jakie jej zdaniem mają zostać powszechnie wprowadzone dla nakarmienia zgłodniałego narodu… Mnie słuchając jej bełkotu przypomniał się stary film „Soylent Green”, i wierzyć się po prostu nie chce, że ministerstwem środowiska kieruje osoba, która studiowała socjologię i anglistykę! No tak, ale ustawiła się jako polityk SPD, a zwyczaj obsadzania ludźmi niekompetentnymi wszelkich stanowisk w EU, jest przecież czymś normalnym. Co ciekawe jej ekstremalne poglądy nie zdobyły poparcia nawet u Zielonych.
Wygląda śmiesznie?
Nie dla mnie ten polityczny serial, nawet dodany do mediów śmiech z offu by mnie nie rozbawił. Ciekawe, co na to powiedziałaby Polka Magda z nowego RTL-owskiego serialu? Boję się napisać, że nawiązałaby do wegetariańskich fascynacji pewnego kanclerza (celowo z małej litery) noszącego charakterystyczny wąsik, tak jak już odpowiedziała stetryczałej podopiecznej w sprawie 1939 roku. Wszak jak rechotać to z najgorszych czasów w relacjach polsko-niemieckich.
No tak, ale to byłaby tylko fikcja telewizyjnego serialu dla półgłówków, a to co Państwu opisałem dzieje się w realu. I to mnie już za nic na świecie nie może ucieszyć, rozśmieszyć, ani napawać optymizmem.
Inne tematy w dziale Polityka