Zdaniem Georgea Friedmana amerykańskiego analityka geopolitycznego Niemcy zostały przez politykę Angeli Merkel skazane na pogrążanie się w politycznej i gospodarczej zapaści. Friedman wróży Niemcom, nadchodzący wielkimi krokami brak znaczenia na międzynarodowej arenie gospodarczej i politycznej.
Jako główną przyczynę wymienia politykę imigracyjną Kanclerz i ekstremalnie trudny proces integracji przybyszów do Niemiec i związane z tym poczucie niepewności szerzące się wśród inwestorów. Jako kolejny - złe „zarządzanie” eksportem z Niemiec.
Friedman ma sporo racji. Wczoraj SWR podało, że nawet takie miasto jak Ludwigshafen, siedziba ogromnego koncernu BASF, który jest siłą napędową miejscowej ekonomii, w roku 2018 będzie miało co najmniej 1,4 miliarda (!) długu z powodu konieczności inwestycji socjalnych w nowych przybyszów. To niewyobrażalne, jeśli przyjmiemy, że Ludwigshafen ma szczęście posiadać koncern, który je w zasadzie utrzymywał w znakomitej kondycji gospodarczej. Strach pomyśleć jak wyglądać będzie budżet mniej zamożnych gmin.
Niemiecka prasa pogrążona jest w chocholim tańcu zaklinającym rzeczywistość i co raz czytam artykuły o braku alternatywy na urzędzie kanclerskim i tym, że Merkel ma rządzić dożywotnio. To nie żart! Można wyrazić obawy czy nie będzie to dożywocie dla całych Niemiec.
Ponad 580 000 przybyszów, którzy otrzymali odmowę uzyskania pozwolenia na pobyt w Niemczech prawdopodobnie ze względów proceduralnych nie zostanie wydalona z Niemiec i Europy. Liczba kradzieży rośnie lawinowo, podobnie jak przemoc na ulicach. Dziś Berlińska policja musiała zastrzelić 29 letniego imigranta, który zaatakował nożem innego 27 letniego przybysza w ośrodku dla uchodźców. Ostatnio w miejscowości Eckrath grupa tzw. Rockersów została oblężona w knajpie przez rodzinny klan 150 Libańczyków! Klany imigrantów traktują całe dzielnice dużych miast, jak swoje włości, a policja czasem nie zagląda na pewne ulice.
Przeprowadzony w ostatnią niedzielę sondaż daje rekordowe notowania antyrządowej AfD, co napawa troską. Jednocześnie 82% Niemców nie akceptuje polityki Angeli Merkel. Co gorsza w jednym z sondaży 58% ankietowanych wypowiedziało się, że Kanclerz nie jest w stanie odzyskać zaufania narodu. To zła wiadomość w połączeniu z tym, że jedyna odpowiedź polityków i mediów to nazywanie przeciwników polityki Kanclerz ekstremistami. Czyli 58% Niemców według tej narracji, stało się już ekstremistami, populistami, prawicową ekstremą - każdy sobie wybierze z jezyka polityki i mediów odpowiedni epitet. Właśnie obrzucanie zaniepokojonych ludzi i obywateli własnego państwa "politycznie poprawnymi epitetetami" świadczy o braku wizji i horyzontu. Pokolenie polityków rządzących nie ma chyba żadnego innego celu, jak tylko utrzymanie się przy władzy. To bardzo niepokojące.
Wszystko to napawa smutkiem, bo wydaje się że nikt nie ma pojęcia co zrobić ze skutkami pewnej „sweetfoci”, zrobionej z ciemnoskórym przybyszem z Bliskiego Wschodu. Dodatkowo Grecja zapowiedziała, że nie panuje już nad sytuacją na wyspach i będzie podrzucać-przerzucać migrantów na ląd.
Pozostaje mieć nadzieję, że prognozy Friedmana się nie spełnią, bo agonia 80 milionowego państwa w środku Europy może mieć nieprzewidywalne konsekwencje.
Patrz. http://www.focus.de/politik/videos/wird-in-der-bedeutungslosigkeit-verschwinden-us-experte-george-friedman-drei-gruende-warum-deutschland-untergehen-wird_id_5495935.html
ps. Kiedy kończyłem notkę zauważyłem bardzo smutną wiadomość o śmierci Szymona Peresa - "gołębia o jastrzębim spojrzeniu" jak nazwała go prasa niemiecka. Mam nadzieję, że niedługo Pan Eli Barbur coś o tym wielkim polityku napisze. Pokolenie takich rozważnych wizjonerów odchodzi niestety zbyt szybko. Ja wspomnę, że uważam go za polityka, który nie szukał zwady, ale miał to wyjątkowe poczucie siły i godności. Wszak to on stworzył potencjał jądrowy Izraela.
Inne tematy w dziale Polityka
