Pionierem i pomysłodawcą harcerskiego szybownictwa i lotnictwa był Roman Koncki, jednak przedwczesna śmierć w katastrofie podczas szkolenia w Polichnie przerwała jego inicjatywę. Dopiero harcerze z Wodzisławia Śląskiego i ich próba stworzenia Śląskiego Szybowcowego Aeroklubu Harcerskiego ożywiła dyskusję na ten temat. Sprawę przedstawiono Wojewodzie Śląskiemu Michałowi Grażyńskiemu, który zapalił się do tej inicjatywy.
Dzięki temu, że ówczesny wojewoda pełnił jednocześnie rolę przewodniczącego Związku Harcerstwa Polskiego i honorowego protektora Ligi Obrony Przeciwlotniczej i Przeciwgazowej, mógł wywierać naciski na działaczy w celu poparcia prezentowanej przez siebie opcji. Wydano dyspozycje aby w ośrodkach szkolenia, które wspierała finansowo Liga były zarezerwowane miejsca dla działaczy miłych sercu wojewody, tak było w Goleszowie, gdzie 50% miejsc zarezerwowane było stale dla działaczy nowopowstałego klubu i referatu szybowcowego Głównej Kwatery Harcerstwa z Warszawy. W 1935 r. przy szkole szybowcowej na Górze Chełm koło Goleszowa powstała Harcerska Szkoła Szybowcowa.
Najbardziej spektakularną akcją śląskiej LOPP i Harcerstwa RP były wyprawy na Międzynarodowy Zlot Skautów do Budapesztu i Hagi.
Po prezentacji na „Jamboree” w stolicy Węgier, naczelny skaut generał Baden Powell wyraził opinię, iż Polska jest pionierką szybownictwa w świecie skautowym i - należy wzorować się na niej.
Z największym rozmachem zorganizowano wyprawę na „Jamboree” do Holandii, w jej organizację zaangażował Grażyński działaczy Okręgu Śląskiego Ligi, która wypożyczyła trzy samoloty RWD-8 i jeden RWD-13, dwa szybowce SG 7 i Sokół bis, oraz pięć spadochronów. Skompletowano ekipę modelarzy i w miarę doświadczonych pilotów harcerzy.
Na początku sierpnia 1937 r. samoloty z szybowcami na holu wystartowały z Katowic w liczącą 1300 km drogę na lotnisko Ypenburg koło Hagi. Po wylądowaniu okazało się, że była to jedyna lotnicza ekipa skautowa na tym zlocie tak, więc jej popisy szybowcowe, samolotowe i spadochronowe wzbudziły tym większy entuzjazm. Jak meldowało po zlocie Poselstwo Polskie w Hadze otrzymywało ono listy z zapewnieniami o chęci wstąpienia do polskich wojsk lotniczych.
Szczególnie podobał się samolot RWD-13, którego zalety opisywała miejscowa prasa. Modelarze też zaprezentowali się znakomicie zajmując pierwsze i trzecie miejsca w kategorii modeli silnikowych i drugie i trzecie w modelach szybowców, na ponad trzystu startujących. Jak donosiła ówczesna prasa - Po tryumfalnym powrocie do Katowic 18 sierpnia 1937 r. przypominano odezwę Jana Falkiewicza działacza Śląskiego LOPP, który w 1927 r. pisał – „Jeden szybowiec zbudowany rękami chłopców i wysłany na zawody zagraniczne z barwami polskimi i nazwą Śląsk zrobi więcej, niż tysiące uświadamiających opinię zachodu broszur”.
Warto tu też wspomnieć skąd pochodził sprzęt lotniczy.
Pod egidą LOPP działał „Komitet Żwirki i Wigury”. Otóż do 1932 r. zakupy samolotów przez Ligę nie były skoordynowane, poszczególne komitety w całej Polsce prowadziły je we własnym zakresie. Międzynarodowe zawody „Challange” w 1932 r. przyniosły błyskotliwe zwycięstwo kapitana Franciszka Żwirki i inżyniera Stanisława Wigury na samolocie RWD-6, niestety bohaterowie tego sukcesu zginęli w katastrofie, w zaledwie dwa tygodnie po zawodach. Gospodarzem następnego „Challange”, zgodnie z regulaminem była Polska, dlatego aby przygotować się do zawodów oraz uczcić pamięć o tragicznie zmarłych lotnikach, LOPP i Aeroklub Rzeczpospolitej wydali oświadczenie o powołaniu „Komitetu Fundacji ku Czci śp. por. F. Żwirki i śp. inż. S. Wigury” z zadaniem zbierania funduszy na rzecz wdowy i syna Żwirki, ufundowania nagrody imienia bohaterów, budowy, finansowania i zakupu samolotów na „Challange” w 1934 r., oraz wspierania młodych konstruktorów i sportu lotniczego. Efektem pracy komitetu było zakupienie 11 samolotów na „Challange” 1934, na których Polacy odnieśli podwójne zwycięstwo - pierwsze miejsce Jerzego Bajana i G. Pokrzywki i drugie Stanisława Płomczyńskiego i S. Zientka. Po zawodach podjęto z przyczyn ekonomicznych decyzję nieorganizowania następnych.
„Komitet Żwirki i Wigury” działał jednak nadal. Podjęto decyzję, aby głównym celem działalności było wyposażanie szkół lotniczych i aeroklubów w nowe samoloty. Aby zapewnić równomierne zamówienia dla wytwórni i stałe ceny na maszyny postanowiono wybrać standardowe maszyny do szkolenia podstawowego RWD-8, szkolenia zaawansowanego RWD-13 i akrobacji RWD-10.
Początkowo samoloty przekazywano Aeroklubowi RP i szkołom w miarę ich nabywania, sporadycznie organizując większe uroczystości. Przykładowo 22 grudnia 1935 r. uroczyście przekazano Aeroklubowi RP 13 samolotów. Potem śląski LOPP wyposażył w samoloty wybudowaną przez siebie Pierwszą Cywilną Szkołę Pilotów im. Józefa Piłsudskiego w Aleksandrowicach koło Bielska uroczyście otwarta 8 maja 1936 roku.
/Była to pierwsza z pięciu szkół utworzonych i wyposażonych na zbudowanych całym kraju przez Ligę lotniskach do 1939 roku. Pozostałe to: 25.04.1937, Stanisławów; 27.06.1937r. Masłów; 02.05.1939r. Łódź i 04.06.1939 Świdnik/.
Następną okazją uroczystego przekazania przez Śląsk samolotów szkolnych było otwarcie II Szkoły Pilotów w Stanisławowie 27 czerwca 1937 roku - Jako dar społeczeństwa Górnego Śląska dla rolniczo i narodowościowo różnych terenów stanisławowskich, w imię zbratania dwóch krańców Rzeczypospolitej.Przekazano wtedy 10 samolotów RWD-8 i 1 RWD-13.
Na życzenie Rydza-Śmigłego, uwielbiającego bombastyczne parady i manifestacje, w tym samym 1937 r. postanowiono zorganizować wielką manifestację o charakterze patriotycznym, połączoną z przekazaniem 126 maszyn dla szkół i aeroklubów, co nastąpiło 26 września na Polu Mokotowskim w Warszawie. Oczywiście nie wszystkie samoloty były świeżo zakupione, bo na imprezę ściągnięto również samoloty już przekazane, aby stworzyć wrażenie potęgi.
Godnym uwagi był fakt, że na 126 przekazanych maszyn fundatorem aż 51 był Okręg Śląski LOPP (!) , pozostałe okręgi 35, a prywatni ofiarodawcy i firmy państwowe 40.
Była to ostatnia z wielkich uroczystości pokazujących „potęgę” polskiego lotnictwa cywilnego, choć określenie cywile może budzić wątpliwości, bowiem szkolenie odbywało się w ramach Przysposobienia Obronnego. Ale to już zupełnie inny temat…
Inne tematy w dziale Rozmaitości