Kiedy trzy lata temu zatrzymałem się w okolicach Calais, w mediach nie było nic słychać o tym, co się tam dzieje. Znajomi Holendrzy i Francuzi wyposażali nas w wiedzę, pozwalającą na w miarę bezpieczne poruszanie się po okolicy. W ramach tych zaleceń nie należało pod żadnym pozorem zatrzymywać samochodu w pewnych miejscach i pod żadnym pozorem nie zapuszczać się piechotą w okolice dzikiego obozu uchodźców.
Co było najgorsze to to, że w samym centrum Calais dochodziło wtedy do serii bardzo brutalnych napadów na przechodniów. Nie były to napady na zasadzie dawaj co masz, bo zrobimy ci krzywdę, ale napady z zaskoczenia bez żadnego ostrzeżenia. Napadnięci najczęściej budzili się na oddziałach reanimacyjnych, nie mając pojęcia, co się stało. Odpowiedzialne za te napady były wtedy bandy składające się z bałkańskich „zbrodniarzy wojennych”, jak określali tych ludzi nasi francuscy gospodarze. Rzeczywiście grupy na łyso ogolonych, Serbów i Bośniaków „patrolowały” stale miasto, sprawiające wrażenie wymarłego. Poznana na Campingu Francuska ze łzami w oczach pokazywała nam swój rodzinny dom, który sprzedała, aby jak najszybciej móc uciec z tej okolicy. Malowniczo położone gospodarstwo należało do jej rodziny przez wiele pokoleń. Wydawało się, że ze względu na położenie jest to kąsek niezwykle atrakcyjny, ale chętnych na kupno długo nie było. Na wielu następnych domach wisiały tablice „na sprzedaż”. Ona wraz z mężem przeprowadziła się już do Belgii, a w tamtym roku pierwszy raz odwiedzała rodzinne strony, mieszkając już jedynie pod namiotem.
Żałość brała, kiedy zwiedzaliśmy podupadającą turystycznie okolicę, ludzie byli wściekli, ale państwo nie robiło nic, aby zapewnić im bezpieczeństwo. Po wybudowaniu tunelu, który pozbawił wielu mieszkańców pracy – wszak upadła prawie komunikacja promowa – był to już kolejny cios dla regionalnej gospodarki.
Pod obozem, za to, kręciły się grupki lewicowych aktywistów grających dla ukochanych uchodźców muzykę klasyczną albo rockową. Najczęściej grali te koncerty sami dla siebie, bo nikt nie chciał ich słuchać, ale oni niezrażeni, przed kamerami TV mówili o tym, że ich charytatywna działalność pomaga „biednym uchodźcom” w poznaniu naszej kultury.
Jak donoszą media po paru latach od mojej tam wizyty sytuacja uległa jeszcze pogorszeniu, a bezkarność zachęca uchodźców do coraz większej agresji. Zobaczcie sami pod wstawionym poniżej linkiem do video z niemieckiego „Focusa”.
Pokazuje to całkowity rozkład wartości, będących podstawą istnienia państwa. Jedną z nich jest obowiązek zapewnienia bezpieczeństwa własnym obywatelom .
Link do filmiku: http://www.focus.de/politik/videos/ausnahmezustand-vor-eurotunnel-steinwuerfe-und-feuerbarrikaden-lkw-fahrer-fuerchten-um-ihr-leben-in-calais_id_5843729.html
PS. Komu miłe Polskie Skrzydła niech poczyta:http://horn.salon24.pl/658424,niebo-nad-calais
Inne tematy w dziale Polityka