Niewątpliwą gwiazdą niemieckiej Patrii Linke jest urodzona w 1969 roku, w Jenie, Sahra Wagenknecht. Uczesaniem i ubiorem pozuje ona bez wątpienia na „reinkarnację” Róży Luksemburg. Jednego nie można Wagenknecht odmówić, jest piekielnie inteligentna i jest znakomitym mówcą. Nie brakuje jej też urody, co oczywiście spowodowało, że bardzo szybko stała się medialną twarzą tej poshonckerowskiej partii.
Przedwczoraj stało się coś dziwnego, Sahra ośmieliła się skrytykować Kanclerz Angelę Merkel w sprawie jej polityki sprowadzania imigrantów. Ja uszom i oczom nie mogłem uwierzyć, że przedstawiciel Linke przemawia jak członek porządnej partii prawicowej lub centrowej. Szepnąłem tylko do żony – kochanie dożyliśmy czasów, kiedy teoretycznie prawicowa, chrześcijańska partia jak CDU, przesunęła się na pozycje bardziej na lewo od zdecydowanie nieukrywającej swojego komunistycznego nastawiania Linke.
Biorąc pod uwagę, że aktywiści Linke codziennie palą na ulicach Hamburga i Berlina luksusowe samochody, mają bojówki napadające stoiska wyborcze partii przeciwnych – wydawałoby się, że dalej na lewo niż Linke się nie da. Jak widać bardzo się myliłem, skoro dzisiaj Linke stoją na prawo od CDU.
Wczoraj czytałem w mediach nagonkę na Wagenknecht, że ośmieliła się poddać krytyce Panią Kanclerz. Wszyscy wielcy gracze bez wyjątku są oburzeni. A kto krytykuje najgłośniej? A nie zgadniecie – koledzy Sahry Wagenknecht stanęli w obronie członkini partii CDU i Kanclerz Niemiec. Linke bronią CDU! Ale jaja.
A zapomniałbym! Co takiego strasznego Sahra powiedziała? No to już tłumaczę – Przyjęcie i integracja tak dużej liczby uciekinierów i przybyszów, jest związane, co najmniej ze znacznymi problemami i jest o wiele trudniejsze niż powiedziała nam ostatniej jesieni Pani Merkel z jej „Wir schaffen das”.
Straszne, prawda? Jak ona mogła tak powiedzieć?
Pojawiły się postulaty, aby wykluczyć Sahrę z Linke. Jak powiedział przedstawiciel AfD, jeśli to się stanie, a Sahra zechce, jego partia przyjmie ją z otwartymi ramionami.
Rosjanie mawiają „bez wodki nie razbieriosz” - dajcie mi wódki! Proszę, bo zwariuję!
ps. Wszstkim dedykuję słowa piosenki Wojciecha Młynarskiego "układanka"
Na obrusie stały społem
w dzbanku kawa, tort i strucla,
a pod stołem zgodnym kołem
układały dzieci pucla.
Tu kolegom, koleżankom
w mig wyjaśniam, trzasku-prasku,
pucel to jest układanka
według wzoru na obrazku.
Setki małych kawalątek,
do wyboru, do koloru,
z cierpliwością, świątek - piątek,
się układa według wzoru.
Z nazwą bywa rozmaicie:
wuj anglista, chociaż wazel-
iniarz, śmieje się z nas skrycie
i nazywa toto "pazeł".
Tak czy owak - na obrazku
było zboże świeżo ścięte,
piernikowa chatka w lasku
i krasnalki z transparentem.
W krąg się wiła rzeka mleczna,
kłos się złocił, kwiat zakwitał,
słowem, była to bajeczna
kwintesencja dobrobytu.
Basia, Mania i Jureczek,
i nieznośny Jasio mały
taki oto obrazeczek,
postękując - układały.
Lecz choć wytężały oczka,
zniechęcając się po troszku,
choć się jęła zbliżać nocka,
układanka była w proszku.
Darmo dymi chałupina,
darmo zboże stoi w snopkach,
Jurek znalazł ćwierć komina,
ale na tym koniec - kropka.
W końcu Jasio wstał z kolanek
ścisnął w piąstki małe dłonie,
krzycząc: "Proszę koleżanek,
ktoś nas tutaj robi w konia!
i Ja mam dość tych dyrdymałków,
spójrzcie same, jeśli łaska,
przecież żaden z tych kawałków
nie pasuje do obrazka!
Proszę taty, proszę mamy,
dajcie wytchnąć, dajcie pożyć
po co my to układamy,
jak to nie da się ułożyć?!
Po co my tu główkujemy,
wytężamy się od nowa,
po co dopasowujemy,
jak się nie da dopasować?!
Ja bym mógł do ciemnej nocki,
tak układać z wami razem,
ale dajcie nowe klocki
albo zmieńcie ten obrazek!”
/Za Tekstowo.pl/
Inne tematy w dziale Polityka