Wiadomość o liście otwartym belgijskich policjantów, którzy piszą o terrorystach zatrudnionych na brukselskim lotnisku musi budzić nie tylko przerażenie. Jest chyba dowodem na to, że obecna sytuacja powszechnego zagrożenia w Europie jest celowo realizowanym planem. Jest chyba rodzajem eksperymentu socjologicznego mającego spowodować przejecie większej władzy przez europejskich politruków.
Policjanci piszą, o co najmniej 50 sympatykach IS pracujących na lotnisku, pomimo bezspornych dowodów na ich powiązania z tą organizacją. Policjanci grożą strajkiem, wobec niemożności wyegzekwowania zwolnienia tych ludzi z pracy. Co więcej podejrzani mają nawet dostęp do kokpitów samolotów!!!
Trudno naprawdę zrozumieć, z jakiego powodu ci ludzie nie zostali natychmiast zwolnieni z pracy. Wiadomość ta od dawna była znana niemieckim służbom specjalnym i z tego powodu Lufthansa wstrzymała loty do Brukseli, przewożąc pasażerów z Frankfurtu do Belgii autokarami.
Gdzie zatem szukać przyczyn takiego bezmyślnego postępowania „szeregowych” funkcjonariuszy europejskich? O politrukach marzących o dyktaturze, już wspomniałem. Odrobinę światła na ten problem, rzuca postać „nawiedzonej” teolog z Niemiec.
Jest to ewangelicka teolog - teolożka i była biskup – biskupka Margot Käßmann. Wzywała ona ostatnio do traktowania terrorystów z Brukseli z miłością. Zdaniem tej pacyfistki, miłość okazana terrorystom odmieni ich serca. Käßmann wszelkie formy karania uznaje za niedopuszczalną wobec bliźniego przemoc.
Nie mam pojęcia, co pali pani biskup, ale takie myślenie z chrześcijaństwem nie ma nic wspólnego. Przytomnie przypomina to też jeden z redaktorów „Die Welt”, Hannes Stein, cytując katolicką filozof Elizabeth Anscombe - Chrześcijaństwo jest kontynuacją tradycji Starego Testamentu – stwierdza, że myślenie ewangelickiej biskup z chrześcijaństwem niewiele łączy. Przypomina też słowa Premiera Izraela Levi Eszkola z lipca 1967 roku, stawiając go za wzór moralnego postępowania wobec własnego narodu – Uprzedziłem atak, który najprawdopodobniej oznaczałby koniec państwa Izrael, i ochroniłem życie tych którzy mi zaufali i mnie wybrali.
No cóż, nie pierwszy raz piszę, że „elity” europejskie niczego nie chcą wiedzieć o Judaizmie i Chrześcijaństwie. Może posłać ich do synagog i kościołów po nauki, aby mądrzej sprawowali swoje obowiązki?
Inne tematy w dziale Polityka